No co to był za miesiąc! Pracowity, gdzie momentalnie padałam na ryjek, przemęczenie, mnóstwo obowiązków , mało czasu dla siebie i totalnie nie miałam ani ochoty ani siły na robienie nowych zdjęć na bloga czy tworzenia lepszych treści. No mówię Wam - odpływałam szybko! Całe szczęście to już mam za sobą, ponownie szukam pracy (na stałe!) póki co marnie to widzę (ale trzymanie kciuków się przyda). Na szczęście moja niechęć do pisania przerodziła się w chęci oglądania i nadrobiłam kilka zaległości filmowych :)
Lipiec oprócz wczesnego wstawania na maliny przywitał mnie także gorącem, którego nie lubię - oficjalnie mówię, mi wystarcza 24 stopnie do szczęścia. Dziękuję - tyle :D. No nie lubię upałów i już. Prawdę mówiąc - malin nażarłam się jak dzika świnia i mam dość na cały przyszły rok, nie spojrzę więcej na malinę (pominę fakt, ze czeka mnie jeszcze zrywanie jesiennej). Tak samo mam z wiśniami - u mnie w domu była faza na zupę owocową z wiśni z kluskami - no masakra, aż 3 razy w tygodniu była 'żeby wiśnie się nie zmarnowały'. Cud, że jeszcze nie wyglądałam jak jakiś rozlazły kartofel :D (albo wyglądałam!) I jadłam przepyszne lody wiśnia z miętą ♥ (domowej receptury)
O i zaliczyłam wizytę u lekarza - wiecie, włosy wypadają mi garściami a okazuje się, że to wszystko z przemęczenia i braku snu niż złych wyników. Przeszłam też na ciemne pieczywo, unikam słodyczy (pozwoliłam sobie na nie wczoraj bo jestem przed okresem) i muszę schudnąć 10 kg. Poprawka - nie muszę ale chcę bo wszystko mam w normie :D. Byłam z tym wszystkim u lekarza i nic nie muszę, nic mi nie nakazał wszystko jest ok ale jednak pomyślałam i może tak zrobię, nie może tylko na bank. I codziennie na godzinę lecę na Fit park (no staram się, nie miałam pojęcia, że mam tyle mięśni :D mimo ćwieczeń z Mel B)
Generalnie to ja zbytnio nie mam o czym mówić bo nic ciekawego się nie działo to przejdę od razu do tego co obejrzałam :D
Film na który czekałam .. Rocketman! ♥ Historia opowiadająca losy sir Eltona John'a, która może nie okazała się hitem i ludzie mają za złe filmowi że jest grzeczny ale tak czy siak Taron Egerton zagrała koncertowo! Uwielbiam go, uwielbiam jak śpiewa i to co robi z rolą - dla niego samego warto zobaczyć film :D. Dalej John Wick 3 no cóż Keanu im starszy tym lepszy tak samo z tym uniwersum :D. Chyba jedynym rozczarowaniem filmowym jak dla mnie był nowy Hellboy - no za cholerę mi nie podszedł - świetna muzyka, klimat, ale mi czegoś brakowało, chociaż wątek z Babą Jagą dobry (generalnie, jakby wyrzucić Hellboya i zostawić samą Babę Jagę to byłoby coś) :D .
Urzekł mnie za to Detektyw Pikachu - bo jak tu nie kochać Pikachu? Naprawdę podobało mi się to filmidło chociaż głos Reynoldsa jako Pikachu mnie rozpraszał konkretnie ;D. Ostatnim filmidłem było Topielisko. Klątwa La Llorony - i chociaż zwiastun fajny, historia fajna i całe uniwersum Obecności to sztos to tutaj mało strachu. W ogóle jakoś szybko film mi zleciał (zdążyłam już 3 razy obejrzeć ;D).
Oczywiście obejrzałam Stranger Things i Dom z papieru - oba były kapitalne i totalnie zmiażdżyły system!
No i co, koniec wpisu, więcej spraw nie pamiętam :D Co ciekawego obejrzałyście?;D
0 komentarze