3 'zjawiska' w mediach społecznościowych, przy których już mi brak słów!
By Rupieciarnia drobiazgów - 18:35
Gdy naszła mnie myśl na tego posta miałam chwilę zawahania - ewidentnie dziś narażę się na hejty i kilka przykrych słów pod moim czy też bloga adresem. Przez kilka dni intensywnie myślałam czy warto poruszać taki temat. W każdym z 'poniższych' zjawisk można zobaczyć przykłady ze swojego bliskiego otoczenia, ba nawet kilka z Was może to odebrać osobiście! Więc na samym wstępie powiem, że mówię ogólnie, nie jednostkowo.
Ten post to po prostu wylanie z siebie kilku słów pod adresem tego co ja obecnie widzę na Fb, Instagramie czy jeszcze innych portalach społecznościowych. W tym poście pierwszy raz nie mam zamiaru hamować się ze słownictwem i mam nadzieję, że mi to wybaczycie :*
Pewnie większość z Was się zdziwi, że to mi przeszkadza, bo przecież troska o swoje zdrowie jest najważniejsza, no ale...
Gdzie nie spojrzę tam Chodakowska, Lewandowska i inne trenerki. Kiedyś mi to nie przeszkadzało - u mnie miarka się przebrała gdy na Fb zobaczyłam jak pewna matka wrzuciła filmik 'ja i moja córka robimy skalpel'. Niby nic nie zwykłego ale ta córka miała 9 lat! 9 lat do jasnej cholery! Przecież to dziecko, a nie lalka która powinna ćwiczyć z matką bo ta ma jakieś jazdy na punkcie lepszej (swojej) sylwetki!
I niech mi nikt nie wmawia, że ćwiczę dla swojego zdrowia! Dla swojego zdrowia jem warzywa, żywię się racjonalnie a nie katuję się przez kilkanaście godzin na siłowni i wyrabiam mięśnie.
Jeśli biegam to dlatego, że chcę a nie dlatego, że jakaś celebrytka mi to każe! Dla 'swojego zdrowia' mam kupić płytkę z ćwiczeniami czy tam jakiś poradnik? Serio to dla zdrowia??!
Psychologowie mówią' akceptuj siebie taką jaka jesteś, zaakceptuj swoje ciało'. Nosz kur***a jak mamy to zrobić skoro wszędzie jest 'bądź fit!' Bycie za grubym jest złe, bycie za chudym też jest złe no ale przecież uporczywie chcemy być jak te 'znane'.
Co druga moja znajoma ćwiczy z Chodakowską, powoli widzę jak zmieniają się im rysy twarzy, widzę też że w pewnym momencie usilnie starają się innym wytykać 'wady' w budowie ciała.
Czasem odbieram to osobiście - nie mam zamiaru mieć diety, męczyć się na siłowni bo widzę wielki napis na Fb czy IG '' bądź fit/ podejmij wyzwanie BIKINI". Temu kto pierwszy wpadł na ten genialny pomysł promowania 'szczupłej sylwetki na siłę' najchętniej bym strzeliła w pysk! Dlaczego nikt nie promuje ' zaakceptuj siebie, pokochaj swoje ciało'? Jedni są chudzi, jedni grubi, Ci z otyłością walczą o każdy zgubiony centymetr, Ci szczupli walczą o jeszcze mniej! A co ja na to? Szczerze, to ta moda może pocałować mnie w dup*.. bo może tu mam za dużo, może nie mam sylwetki osy ale mam jeszcze dość oleju w głowie by wiedzieć, że moja wartość nie zależy od szczupłej sylwetki! I kocham swoje ciało, i kocham być w swojej skórze a to jest najważniejsze! I nikt mi do cholery nie wmówi, że ze mną jest coś nie tak i że mam się słuchać jakiejś Chodakowskiej, która błyśnie sylwetką w bikini ze zrobionymi cyckami!
Akceptowanie siebie jest ważne ! Tutaj Was zapraszam na posta Agaty--> klik
To określenie kompletnie mnie zszokowało! Szanuję każdą blogerkę, ale serio to słowo jest nadużywane!
Rozumiem, ktoś prowadzi bloga, ma swoją stronę na Fb , a Instagram jest po prostu formą komunikacji z czytelnikami , ogólnie ma takie swoje miejsce w sieci. Na IG jest też kilka osób, które naprawdę można nazwać 'blogerem' bo rzetelnie potrafią opisać jakąś rzecz, kosmetyk i widzę wkład w to co robią - takie rzeczy po prostu rozumiem. ale takie osoby same siebie tak nie nazywają a mogłyby.
Więc do jakiej ciasnej dziewczyna, która 10 razy dziennie wrzuci zdjęcie w lustrze, nie ma żadnego bloga, strony na FB, nie opisze nic, śmie się nazywać blogerką? ! Więc ja w takim razie kim jestem?
Sorry, też mogę stanąć wypiąć tyłek, pokazać cycki i pokazać, że mam bluzkę od xxx i wstawić 100 hasztagów! Litości, pokazujesz modę? Ok pokazuj ale nie mówi do cholery, że jesteś blogerką! A skoro już tak mówisz to pokaż mi to swoje miejsca gdzie ta Twoja 'stylizacja' jest opisana kompletnie! Jest wiele dziewczyn na IG pokazujących modę, kosmetyki, lifestyle w piękny sposób, wiele z nich nie ma 'swojego bloga/ strony na FB' - i uwierzcie mi, większość z nich się nie mianuje jako 'blogger' tylko jako pasjonatka - szacun!
Widocznie na nic starania się, szkolenia, robienie lepszych zdjęć skoro wystarczy, stanąć przed lustrem, zasłonić twarz walnąć zdjęć, dodać w bio hasło 'blogger' , - w końcu każdy blogger to prawie to samo... Ok, serio? Niektórym to naprawdę trzeba zafundować kilka dni 'pracy prawdziwego bloggera'! Albo nowy mózg! Bo być pasjonatem czegoś a blogować to są dwie różne rzeczy.
Jeszcze dwa lata temu tego nie było, a teraz? Teraz każda moja znajoma, co druga kuzynka, ciotka itp. która jest w ciąży wrzuca zdjęcie z USG! Ok, polubię, pogratuluję ale w środku mnie krew zalewa! Ja pier...Serio? Czy tylko mi się wydaje, że taki obraz jest zbyt intymny by go w necie pokazywać? Po uj wstawiać takie zdjęcie gdzie dla wszystkich to wygląda jak jedna wielka plama? Ty wiesz, że tam jest dziecko bo Ci ginekolog powiedział a cała reszta patrzy jak sroka w gnat bo nie widzi nic! Może zrób kółeczko i zaznacz płód dla ułatwienia?! O tym, że jest się w ciąży można ładniej obwieścić - wstawić zdjęcie bucików czy tak jak moja sąsiadka przewiązać brzuszek niebieską / różową kokardką co jest urocze! Rozumiem zdjęcia z brzuszkiem, które są piękne ale to z USG....
A może po prostu wstawić zdjęcie jak się sika na test? Lub napisać jedno krótkie zdanie: 'uprawialiśmy seks, będziemy mieli dziecko'!
Rozumiem, że chcesz podzielić się ze światem dobrą nowiną ale zrób to w jakiś lepszy sposób! Dla mnie to po prostu 'sprzedawania swojej intymności'! Takie zdjęcie jest dla Ciebie, dla partnera na potwierdzenie tego, że nosisz w sobie życie!
A co jest w tym najśmieszniejsze? Wszystkie dziewczyny ( no prawie), które wrzuciły takie zdjęcie na swoją stronę dają po porodzie zdjęcie swojego dziecka - no niby nic takiego, ale żeby wrzucać zdjęcie godzinę po porodzie? Naprawdę?To jest najważniejsza rzecz jaką robią kobiety teraz gdy na świat przychodzi 'mały cud' pstryk zdjęcie i na Fb! Ktoś może mi zarzucić ' ale Ty masz też takie zdjęcie noworodka!'. Tak, mam. U mnie na prywatnym Fb są zdjęcia małej, która urodziła się przed 1 w nocy a zdjęcie dodałam w ten sam dzień jakoś na wieczór dopiero jak siostra się zgodziła - ot co. Czy ja wstawię takie zdjęcie jak będę w ciąży? Nie, nie wstawię bo 'mój mały cud' w tym pierwszym 'stadium' będzie podziwiany tylko przez nas, najbliższych, mogę wstawić 'brzuszkowe' ale nie naruszę 'NASZEJ" intymności!
Trzy, dwa, jeden na hejty czas start ;) ♥ albo może wywiąże się z tego jakaś pasjonująca dyskusja?
Ten post to po prostu wylanie z siebie kilku słów pod adresem tego co ja obecnie widzę na Fb, Instagramie czy jeszcze innych portalach społecznościowych. W tym poście pierwszy raz nie mam zamiaru hamować się ze słownictwem i mam nadzieję, że mi to wybaczycie :*
1. Moda na bycie 'fit' czyli wręcz obsesyjna tendencja do promowania bycia 'szczupłym dla własnego zdrowia'.
Pewnie większość z Was się zdziwi, że to mi przeszkadza, bo przecież troska o swoje zdrowie jest najważniejsza, no ale...
Gdzie nie spojrzę tam Chodakowska, Lewandowska i inne trenerki. Kiedyś mi to nie przeszkadzało - u mnie miarka się przebrała gdy na Fb zobaczyłam jak pewna matka wrzuciła filmik 'ja i moja córka robimy skalpel'. Niby nic nie zwykłego ale ta córka miała 9 lat! 9 lat do jasnej cholery! Przecież to dziecko, a nie lalka która powinna ćwiczyć z matką bo ta ma jakieś jazdy na punkcie lepszej (swojej) sylwetki!
I niech mi nikt nie wmawia, że ćwiczę dla swojego zdrowia! Dla swojego zdrowia jem warzywa, żywię się racjonalnie a nie katuję się przez kilkanaście godzin na siłowni i wyrabiam mięśnie.
Jeśli biegam to dlatego, że chcę a nie dlatego, że jakaś celebrytka mi to każe! Dla 'swojego zdrowia' mam kupić płytkę z ćwiczeniami czy tam jakiś poradnik? Serio to dla zdrowia??!
Psychologowie mówią' akceptuj siebie taką jaka jesteś, zaakceptuj swoje ciało'. Nosz kur***a jak mamy to zrobić skoro wszędzie jest 'bądź fit!' Bycie za grubym jest złe, bycie za chudym też jest złe no ale przecież uporczywie chcemy być jak te 'znane'.
Co druga moja znajoma ćwiczy z Chodakowską, powoli widzę jak zmieniają się im rysy twarzy, widzę też że w pewnym momencie usilnie starają się innym wytykać 'wady' w budowie ciała.
Czasem odbieram to osobiście - nie mam zamiaru mieć diety, męczyć się na siłowni bo widzę wielki napis na Fb czy IG '' bądź fit/ podejmij wyzwanie BIKINI". Temu kto pierwszy wpadł na ten genialny pomysł promowania 'szczupłej sylwetki na siłę' najchętniej bym strzeliła w pysk! Dlaczego nikt nie promuje ' zaakceptuj siebie, pokochaj swoje ciało'? Jedni są chudzi, jedni grubi, Ci z otyłością walczą o każdy zgubiony centymetr, Ci szczupli walczą o jeszcze mniej! A co ja na to? Szczerze, to ta moda może pocałować mnie w dup*.. bo może tu mam za dużo, może nie mam sylwetki osy ale mam jeszcze dość oleju w głowie by wiedzieć, że moja wartość nie zależy od szczupłej sylwetki! I kocham swoje ciało, i kocham być w swojej skórze a to jest najważniejsze! I nikt mi do cholery nie wmówi, że ze mną jest coś nie tak i że mam się słuchać jakiejś Chodakowskiej, która błyśnie sylwetką w bikini ze zrobionymi cyckami!
Akceptowanie siebie jest ważne ! Tutaj Was zapraszam na posta Agaty--> klik
2. Instablogerki - ale że co? że kto to?
To określenie kompletnie mnie zszokowało! Szanuję każdą blogerkę, ale serio to słowo jest nadużywane!
Rozumiem, ktoś prowadzi bloga, ma swoją stronę na Fb , a Instagram jest po prostu formą komunikacji z czytelnikami , ogólnie ma takie swoje miejsce w sieci. Na IG jest też kilka osób, które naprawdę można nazwać 'blogerem' bo rzetelnie potrafią opisać jakąś rzecz, kosmetyk i widzę wkład w to co robią - takie rzeczy po prostu rozumiem. ale takie osoby same siebie tak nie nazywają a mogłyby.
Więc do jakiej ciasnej dziewczyna, która 10 razy dziennie wrzuci zdjęcie w lustrze, nie ma żadnego bloga, strony na FB, nie opisze nic, śmie się nazywać blogerką? ! Więc ja w takim razie kim jestem?
Sorry, też mogę stanąć wypiąć tyłek, pokazać cycki i pokazać, że mam bluzkę od xxx i wstawić 100 hasztagów! Litości, pokazujesz modę? Ok pokazuj ale nie mówi do cholery, że jesteś blogerką! A skoro już tak mówisz to pokaż mi to swoje miejsca gdzie ta Twoja 'stylizacja' jest opisana kompletnie! Jest wiele dziewczyn na IG pokazujących modę, kosmetyki, lifestyle w piękny sposób, wiele z nich nie ma 'swojego bloga/ strony na FB' - i uwierzcie mi, większość z nich się nie mianuje jako 'blogger' tylko jako pasjonatka - szacun!
Widocznie na nic starania się, szkolenia, robienie lepszych zdjęć skoro wystarczy, stanąć przed lustrem, zasłonić twarz walnąć zdjęć, dodać w bio hasło 'blogger' , - w końcu każdy blogger to prawie to samo... Ok, serio? Niektórym to naprawdę trzeba zafundować kilka dni 'pracy prawdziwego bloggera'! Albo nowy mózg! Bo być pasjonatem czegoś a blogować to są dwie różne rzeczy.
3. Jestem w ciąży, wrzucę zdjęcie z USG!
Jeszcze dwa lata temu tego nie było, a teraz? Teraz każda moja znajoma, co druga kuzynka, ciotka itp. która jest w ciąży wrzuca zdjęcie z USG! Ok, polubię, pogratuluję ale w środku mnie krew zalewa! Ja pier...Serio? Czy tylko mi się wydaje, że taki obraz jest zbyt intymny by go w necie pokazywać? Po uj wstawiać takie zdjęcie gdzie dla wszystkich to wygląda jak jedna wielka plama? Ty wiesz, że tam jest dziecko bo Ci ginekolog powiedział a cała reszta patrzy jak sroka w gnat bo nie widzi nic! Może zrób kółeczko i zaznacz płód dla ułatwienia?! O tym, że jest się w ciąży można ładniej obwieścić - wstawić zdjęcie bucików czy tak jak moja sąsiadka przewiązać brzuszek niebieską / różową kokardką co jest urocze! Rozumiem zdjęcia z brzuszkiem, które są piękne ale to z USG....
A może po prostu wstawić zdjęcie jak się sika na test? Lub napisać jedno krótkie zdanie: 'uprawialiśmy seks, będziemy mieli dziecko'!
Rozumiem, że chcesz podzielić się ze światem dobrą nowiną ale zrób to w jakiś lepszy sposób! Dla mnie to po prostu 'sprzedawania swojej intymności'! Takie zdjęcie jest dla Ciebie, dla partnera na potwierdzenie tego, że nosisz w sobie życie!
A co jest w tym najśmieszniejsze? Wszystkie dziewczyny ( no prawie), które wrzuciły takie zdjęcie na swoją stronę dają po porodzie zdjęcie swojego dziecka - no niby nic takiego, ale żeby wrzucać zdjęcie godzinę po porodzie? Naprawdę?To jest najważniejsza rzecz jaką robią kobiety teraz gdy na świat przychodzi 'mały cud' pstryk zdjęcie i na Fb! Ktoś może mi zarzucić ' ale Ty masz też takie zdjęcie noworodka!'. Tak, mam. U mnie na prywatnym Fb są zdjęcia małej, która urodziła się przed 1 w nocy a zdjęcie dodałam w ten sam dzień jakoś na wieczór dopiero jak siostra się zgodziła - ot co. Czy ja wstawię takie zdjęcie jak będę w ciąży? Nie, nie wstawię bo 'mój mały cud' w tym pierwszym 'stadium' będzie podziwiany tylko przez nas, najbliższych, mogę wstawić 'brzuszkowe' ale nie naruszę 'NASZEJ" intymności!
Trzy, dwa, jeden na hejty czas start ;) ♥ albo może wywiąże się z tego jakaś pasjonująca dyskusja?