Są pędzle dobre i lepsze. Czasami zdarzą się takie koszmarne w użytkowaniu / praniu, takie które albo kosztują grosze albo są ciut droższe. Z reguły jednak bywa tak, że im droższy pędzel tym lepiej się nim pracuje, lepiej leży w dłoni. Nigdy nie planowałam mieć gromadki pędzli ale wyszło jak wyszło i chyba jak każda osoba - mam pędzle z różnej półki cenowej. I te tańsze w granicach 10 zł, droższe powyżej stu złotych jak i komplety (np Jessup). Mam swoje ulubione, upatrzone i takie, które chcę sobie zwyczajnie kupić bo wizualnie mi się podobają i kolejny taki sam mi się przyda (moja zmora to pędzle duże do pudru jak i do różu ;D). I za każdym razem do mojej szufladki trafiają pędzle z Biedronki - tak, te za 10 zł. Pytanie tylko ile wart jest pędzle kosztujący tak mało? I czy w ogóle jest on coś wart?
Cztery. Tyle sztuk pędzli tej marki mam w swojej szufladce: trzy kupiłam w lutym, jeden pochodzi z ubiegłego roku. Jak widać - wizualnie są podobne do siebie mimo różnicy ponad roku od wprowadzenia do sprzedaży. Musicie wiedzieć, że te pędzle pojawiają się raz, góra dwa razy w roku w Biedronce i są albo w pierwszym kwartale ale tuż przed jego zakończeniem. Niby jeszcze raz mają się pojawić ale kiedy - nikt nie wie.
Każdy z tych pędzli kosztował 9.99 zł. Dużo? Mało? Biorąc pod uwagę, że np za zestaw pędzli Jessup na alie zapłacimy ( taki średni) około 50 zł (bo tam np mamy 8 pędzli). Ale to także mało - bo kupiłam kiedyś pędzle Donegal z tej serii Jungle czy jakoś tak, dałam za dwa pędzle 40 czy 50 zł i okazały się najgorszymi jakie miałam - drapiące, włosie wypadało po każdym myciu i byłam zła na siebie za to, że je kupiłam.
Różnica widoczna jest w ich trzonkach - ubiegłoroczny pędzel miał trzon drewniany z złotym napisem na kremowym tle i to mnie kupiło. Od tych nowych pędzli jest znacznie lżejszy ale trzon strasznie się brudzi nie zawsze idzie to doczyścić a przy tym ma on tendencję do zarysowania się i to naprawdę razi. Analogicznie mamy złotą skuwkę i ta jest gorzej wykonana - miękka i mimo, że włosie pędzle dobrze trzyma to łatwo ją wgnieść (co widać u mnie na zdjęciach). A najbardziej podoba mi się ten złoty napis - jest taki stylowy i Instagramowy :)
Nowe pędzle mają cięższe trzonki i to wyraźnie czuć ale nadal dobrze leżą w dłoni. Są całe z plastiku a napis na nich jest prosty i dobrze dopasowany. Tu nie ma żadnego problemu z jego czyszczeniem - nic się nie rysuje nic nie brudzi i ta skuwka jest też znacznie lepiej wykonana.
Podobają mi się obie wersje ich trzonków - drewniana wygląda fajnie i 'luksusowo' ale nie czarujmy się ta plastikowa odsłona jest bardziej praktyczna i lepsza w utrzymaniu jej w czystości.
Włosie nie jest naturalne ale syntetyczny i bardzo wytrzymałe i różnicy między włosiem z pędzla z ubiegłego roku a tego nowego nie ma żadnej. Wyglądają tak samo, tak samo są miękkie i z nimi się nic nie dzieje. Ani po praniu ani wysuszeniu. Nie traci ono swojej objętości, żaden się nie odkształca (no może na tym starym po ponad roku czasu coś widać) i zmieniło się tylko w nich samo 'opakowanie'.
Bezproblemowo się czyści, dobrze współpracuje z każdym środkiem do prania i szybko schną. Włosie nie drapie, nie wylatuje podczas użytku (te z Donegal tak robiły).
Jedyna różnica w nich to trzonek - cała reszta nie uległa żadnej zmianie bo nawet włosie jest to samo.
Pędzle dostały tylko nowe 'wdzianko' i zachowały swoje dobre właściwości ;)
Czy zmiana wyszła na dobre? Myślę, że tak choć w obu wersjach pędzle wyglądają dobrze. Zrezygnowanie z drewnianego trzonka wyszło korzystnie bo nie denerwuje się, że kolejny jest zarysowany :P
Czy warto wydać na nie 10 zł? Tak, jak najbardziej. W kolekcji zawsze są podstawowe pędzle - z tej nowej ja kupiłam trzy a było ich sześć. Pędzle są miękkie i dobrze wykonane, łatwo się je czyści a praca z nimi to czysta przyjemność i jak na zakup ich w dyskoncie to mogę śmiało powiedzieć, że są naprawdę godne zaufania i polecenia. A skoro za 10 zł można mieć tani i dobry pędzel to czego chcieć więcej?
Mój jeden służy od ponad roku dobrze więc liczę, że i te będę służyć na lata :)
Kto z was ma te pędzle? Jak Wasze wrażenia? :)
Różnica widoczna jest w ich trzonkach - ubiegłoroczny pędzel miał trzon drewniany z złotym napisem na kremowym tle i to mnie kupiło. Od tych nowych pędzli jest znacznie lżejszy ale trzon strasznie się brudzi nie zawsze idzie to doczyścić a przy tym ma on tendencję do zarysowania się i to naprawdę razi. Analogicznie mamy złotą skuwkę i ta jest gorzej wykonana - miękka i mimo, że włosie pędzle dobrze trzyma to łatwo ją wgnieść (co widać u mnie na zdjęciach). A najbardziej podoba mi się ten złoty napis - jest taki stylowy i Instagramowy :)
Nowe pędzle mają cięższe trzonki i to wyraźnie czuć ale nadal dobrze leżą w dłoni. Są całe z plastiku a napis na nich jest prosty i dobrze dopasowany. Tu nie ma żadnego problemu z jego czyszczeniem - nic się nie rysuje nic nie brudzi i ta skuwka jest też znacznie lepiej wykonana.
Podobają mi się obie wersje ich trzonków - drewniana wygląda fajnie i 'luksusowo' ale nie czarujmy się ta plastikowa odsłona jest bardziej praktyczna i lepsza w utrzymaniu jej w czystości.
Włosie nie jest naturalne ale syntetyczny i bardzo wytrzymałe i różnicy między włosiem z pędzla z ubiegłego roku a tego nowego nie ma żadnej. Wyglądają tak samo, tak samo są miękkie i z nimi się nic nie dzieje. Ani po praniu ani wysuszeniu. Nie traci ono swojej objętości, żaden się nie odkształca (no może na tym starym po ponad roku czasu coś widać) i zmieniło się tylko w nich samo 'opakowanie'.
Bezproblemowo się czyści, dobrze współpracuje z każdym środkiem do prania i szybko schną. Włosie nie drapie, nie wylatuje podczas użytku (te z Donegal tak robiły).
Jedyna różnica w nich to trzonek - cała reszta nie uległa żadnej zmianie bo nawet włosie jest to samo.
Pędzle dostały tylko nowe 'wdzianko' i zachowały swoje dobre właściwości ;)
Czy zmiana wyszła na dobre? Myślę, że tak choć w obu wersjach pędzle wyglądają dobrze. Zrezygnowanie z drewnianego trzonka wyszło korzystnie bo nie denerwuje się, że kolejny jest zarysowany :P
Czy warto wydać na nie 10 zł? Tak, jak najbardziej. W kolekcji zawsze są podstawowe pędzle - z tej nowej ja kupiłam trzy a było ich sześć. Pędzle są miękkie i dobrze wykonane, łatwo się je czyści a praca z nimi to czysta przyjemność i jak na zakup ich w dyskoncie to mogę śmiało powiedzieć, że są naprawdę godne zaufania i polecenia. A skoro za 10 zł można mieć tani i dobry pędzel to czego chcieć więcej?
Mój jeden służy od ponad roku dobrze więc liczę, że i te będę służyć na lata :)
Kto z was ma te pędzle? Jak Wasze wrażenia? :)