Nie sądziłam, że jeszcze tu wrócę i usiądę aby napisać dla was wpis. Nie przypuszczałam, że to przyjedzie mi łatwo - aczkolwiek temat jest mi bliski i z wiązany ze światem perfum więc sami rozumiecie - dla mnie to czysta przyjemność usiąść i przekuć swoje spostrzeżenia w kilka słów dla Was - a może i to zmotywuje mnie do częstszego zaglądania tutaj?. Kto wie - jednak dziś skupię na świecie zapachów i tym czym ja się kieruje podczas wyboru tego jedynego aromatu na wszelką okazję.
Perfumy damskie i męskie jak dobrać je do okazji? Czy jest na to właściwy sposób?
Po pierwsze trzeba zadać sobie pytanie: cóż to za okazja? Prawdę mówiąc, nie wyobrażam sobie nosić swój signature scent od Cavalliego, który przypomina mi wakacje (Paradiso) na jakąś smutną uroczystość. Po prostu nie. Mam wrażenie, że perfumy się wtedy ze mną gryzą. Wiele czynników decyduje o tym co akurat ubiorę - w zależności od okazji, stroju, mojego samopoczucia a kończąc na tym z kim i gdzie się wybieram.
Tutaj nigdy nie kieruje się zasadą -wypadałoby ... . Może i by wypadało ale czy ja się będę z nimi dobrze czuć? Świat zapachowy jest tak rozbudowany, że tutaj nie należy gdybać czy wybierać taki zapach, który 'wypada' ubrać. Nie otoczenie go nosi, tylko ty. Na nasze szczęście szeroko pojęty świat zapachów jest tak duży, że na spokojnie możemy sobie coś wybrać. Ale wiecie, to COŚ musi być tym CZYMŚ . Perfumy damskie zdominowały tą sferę - ogrom aromatów, kombinacji, flankerów, wycofanych zapachów. aromatów po refulmacji jest tak prężną rodzinę, że czasem i mnie się w niej trudno odnaleźć. Perfumy męskie to zupełnie inny świat, że a) męskie zapachy praktycznie zawsze pasują, b) w moim otoczeniu nie ma żadnego faceta, który używa różnych zapachów w zależności ok okazji - tutaj jest takie typowe: 'dobra. tego mam to tego użyję'. I po kłopocie. A co z nami? Kobietami wiadomymi tego zapachu? Lubiącymi otaczać się akordami subtelności czy pieprzności? Otóż - jest kłopot. Z nami zawsze jest trudniej (a było kiedyś łatwiej?). Co zrobić żeby nie pogubić się tym świecie i nie zrobić jakiegoś towarzyskiego 'głupstwa'?
Dla mnie najlepszym rozwiązaniem jest odpowiedzenie sobie na kilka pytać:
a) co to za okazja? Tutaj mamy pełen wachlarz - randki, rocznice, śluby czy wesela. Randka? Nic trudnego - stawiam na zapach uwodzicielski, zmysłowy z lekką pieprznością, zwłaszcza, że odbywają się głownie wieczorami. Nadaje sobie pikanterii i zadziorności ale nie wylewam na siebie pół flakonu. Minimum dwa psiki i starczy. Mamy zachęcić i pobudzić naszą drugą polówkę do odkrywania tego aromatu a nie wykładać karty na stół. Inaczej mają się pierwsze randki - bo tu zawsze jest większy stres bo zawsze pojawia się pytanie a co jak się nie spodobam? Wtedy tylko lekki zapach wchodzi w grę, najlepiej taki jaki lubisz - kwiatowy czy owocowy - bez różnicy. Postaw na coś z czym się będziesz czuć się komfortowo i nie będzie cię uwierać. Nie panikuj- po prostu ten pierwszy raz wybierz coś lekkiego/ delikatnego.
Wiadomo, kolejna randka, kolejny etap poznawania się wiąże się z głębszymi doznaniami więc wtedy nie wahaj się - noś uwodzicielskie piżmo, oszałamiający różowy pieprz - intryguj i się baw!
b) lato czy jesień? Rano czy wieczór? To powinna być podstawa jeśli chodzi o dobór aromatu. Unikaj ciężkich zapachów przy upale - zostaw je na wieczór, na chłodniejszy czas a wtedy się przekonasz jak pięknie nuty się rozwijają na skórze. Wiosną/ latem stawiaj na zapachy owocowe, cytrusowe, lekkie czy rześkie a to dlatego, że Ty będziesz czuć się w nich dobrze a druga osoba nie odbierze ich źle. Fajnie czasem użyć coś cięższego ale nie rób sobie krzywdy tylko użyj go z umiarem (1 psik). Pamiętaj, że każdy zapach ma 'ogon' i to jak go postrzega druga strona zależy od wielu czynników.
c) ślub - dla mnie to wielkie święto celebracji miłości. Panna moda wybierze zapach, który zawsze będzie kojarzył się z tym dniem. Będzie kwintesencją kobiecości, delikatności i szampańskiej zabawy. Ty także postaw na zapach, który towarzyszy Ci w chwilach szczęścia czy uniesienia. Nie ma co się dziwić, że w wielu przypadkach przy okazji ślubu wybieramy nasz signature scent.
Dzięki Bogu za unisex! Ciągle mam wrażenie, że ta kategoria zapachów jest traktowana po macoszemu. A szkoda -bo zarówno Ty jak i on możecie mieć jeden/ dwa kilka takich zapachów, które pasują Wam obu więc warto to wykorzystać. To dobra opcja dla panów, którzy mają problem co psiknąć - wychodzę z założenia, że skoro mu jest ciężko to odkryć to zrobi to kobieta i trafi w tym w dziesiątkę. Ja tak mam z moim narzeczonym - ja kupuje perfumy mu i wiem, że obojętnie kiedy je stosuje i on czuje się w nich dobrze i ja mam pewność, że jest ok. Bo o tym też trzeba pamiętać - o reakcji otoczenia bo przecież nie założysz wibrujących owoców na skórze, które aż tryskają energią na pogrzeb?
Dużo zależy od nas samych - samopoczucie, jaki strój ubieramy , dokąd się wybieramy - to są czynniki, do których się stosujemy. Klasyczna piątka do dresu? Trochę słabo ale jak lubisz? Lubisz czerń i nosisz słodkie aromaty? Jest ok, bo kolor tego nie określa.
Pamiętaj, wybieraj z głową ale kieruj się sercem. Świat perfum to ciągła zabawa, odkrywaj, mieszaj i łącz. Noś to co lubisz, uważaj na nadmiar i słuchaj się swojej 'skóry'.
A Ty czym się kierujesz wybierając aromat?