5 moich nawyków, które mówią że dziwny ze mnie człowiek #głupie lęki & moje wymysły
By Rupieciarnia drobiazgów - 22:40
Normalność. To słowo i zachowanie, które w aktualnym trybie dziennym nie każdy umie zachować albo zwyczajnie poświęcić temu zagadnieniu choć minutę. Mi się to raz udaje, a raz nie - moja głowa wrzuca mi, że od tego gównianego syfu umrę. Cóż nigdy nie byłam normalna ale jak tak dalej pójdzie to praktycznie każdy z nas będzie potrzebował terapii. Ale to nie jest mój najgorszy lęk. Są znacznie gorsze rzeczy, które mnie przerażają i których się boje (i tu pozdrawiam swojego narzeczonego który ze mnie się wtedy śmieje ) ale i są takie zachowania, których ja nawet nie potrafię ogarnąć. A więc w ramach normalności kolejna porcja (nie)ciekawych faktów, w których może i wy zobaczycie siebie? :)
Jedni boją się pająków .. ja się boję żab!
To jeden z tych lęków przy którym potrzebna by była mi terapia. Tylko moja rodzina wie, że na widok żab potrafię krzyczeć, skakać i płakać. Nie boję się pająków - prędzej pacnę go laczkiem ale jak zobaczę żabę jak Boga kocham jestem w stanie zejść na zawał. Nie pytajcie dlaczego się ich boję - tak jest. Ostatnio mój narzeczony wspominał jak to wracał z pracy (czy tam szedł do biura) a koło auta siedziała sobie ładna żabka - wielka ropucha i co usłyszałam? 'Pomyślałam o Tobie i zacząłem się śmiać'. No dziękuję pięknie (i ja chcę z nim spędzić resztę życia? do przemyślenia :D :D). Generalnie jest tak, że na widok żaby przejdę na drugą stronę ulicy, a latem (bo gnoje potrafią być u nas na korytarzu) pozamykam wszystkie drzwi i nie wyjdę z domu aż do rana. Mogłabym w domu trzymać ptasznika ale litości - nie żaby. One są okropne. Wiem, że niektórych bawi moja reakcja (spytajcie mojego Karola co robię na widok żaby) ale ja się tego cholerstwa tak boję! I to jest ta rzecz, która spowoduje u mnie zawał (o ile wcześniej nie umrę na koronawirusa) -.-. Pająki tak, ropuchy i inne żaby są ohydne!
Nie lubię kąpać się we 'wrzątku' ale lubię dolewać gorącej wody do wanny
Mam wannę! To luksus bo wiem, że niektórym jej brakuje a tymczasem ja w pełni mogę cieszyć się jej urokami! Normalnie nie wejdę do gorącej wody - a nóż cały smalczyk ze mnie się wytopi i co wtedy? Ale jak tak leżę w niej, i leżę i leżę i mijają kolejne minuty a woda zaczyna stygnąć to aj chlust! za kran i dolewam kolejną porcję gorącej cieczy. Potrafię robić tak dłuższy czas (przez co za czasów młodości słyszałam, że trzy godziny się kąpie! a max to było 45 minut :D). Teraz jedynie słyszę 'kto zapłaci za wodę?!' No ale co ja na to poradzę, że leżenie w wannie sprzyja rozwojowi pomysłów? A skoro i tak pływać nie umiem to chociaż tam dłużej się pluskam!
Zabierzcie ode mnie filmy z dubbingiem!
Ten kto wymyślił dubbing do filmów to powinien spalić się w piekle. Żywcem. I to zaraz! Rozumiem dubbingowac bajki - to ma sens ale po jakie licho np dubbingować filmy Marvela? (taki tam przykład :D) No jak? Czy Ci ludzie wyobraźni nie mają czy nie znają realiów? Momentalnie gdy widzę taki film to już wolę oglądać reklamy albo gapić się w sufit. Dla mnie to już totalna porażka ... Gwiezdne Wojny, filmy Marvela czy inne komiksowe cuda sporo tracą na tym dubbingowaniu i ja naprawdę rozumiem, że to dla widza ale mnie to tak irytuje, że normalnie mam ochotę kogoś zadźgać widelcem. I tu znowu spytajcie mojego Karola jak ja na to reaguję - jeszcze nie mam aż tak z głową by oglądać filmy z dubbingiem. No dobra wyjątkiem tu jest Harry Potter bo tego to nawet po chińsku mogę obejrzeć i to z przyjemnością! :)
Śpiewam okropne kołysanki swoim chrześniakom!
Oglądaliście Hotel Transylvania? W jednej z części (chyba drugiej) hrabia śpiewa młodemu kołysankę w której jest coś takiego ''stękaj w mękach pęka szew [...] zombie obgryzają kość, krzyczysz lecz nie mają dość, stękaj w mękach pęka szew wydaj swój ostatni dech ''. Nie będę pisać tu wszystkiego ale ta melodia jest całkiem chwytliwa i tak, to śpiewam tym moim dwóm głuptaskom, mało tego nauczyłam Martynę to śpiewać i razem to śpiewamy Mateuszowi (który ma 8 miesięcy :D) albo by humor sobie poprawić. Czasami śpiewam małej to na dobranoc jak jest u mnie a ona mi i zamiast snu to się chichramy jak głupie. Próbuję ją nauczyć drugiej kołysanki 'ach śpij kochanie, tarantula łazi Ci po ścianie...'' ale ta jej się mniej podoba. Ba, śpiewałyśmy to Karolowi - jego mina bezcenna i nadal nie wiem czemu on na mnie patrzy jak na głupią gdy mówię, że własnym dzieciom też będę tak/ to śpiewać.
Nie lubię ciepłego kakao!
Znaczy się tak, wypije ale to nie to samo co kakao na zimno i to najczęściej piję. Zwyczajnie nie trawię tego całego kożucha co się pojawia na ciepłym jak stoi i mnie to drażni a na zimnym mleku tego nie ma ;D. Uwielbiam wyjadać Puchatka czy tam inne takie wyroby podobne do kakao i to jest mój wybór do zimnego mleka. Kiedyś mogłam pić kilka szklanek dziennie takiego napoju ale potem wyczytałam, że nieważne czy to na zimno czy ciepło kubek kakao czy mleka trzeba traktować w kategorii posiłku. Ech i tyle z dziecięcej radości. Czasami porywam się i robię klasyczne kakao, które kosztuje miliony moment na ciepłym mleku ale tu wypiję pół szklanki i już mam go dość, co zawsze śmieszy moją mamę :D. A jeśli chodzi o jedzenie to lubię wydziwiać ;D
No to na dziś tyle, można się pośmiać, popukać się w głowę na temat tych bredni ale w końcu przyda nam się taka rozrywka ;)
Jedni boją się pająków .. ja się boję żab!
To jeden z tych lęków przy którym potrzebna by była mi terapia. Tylko moja rodzina wie, że na widok żab potrafię krzyczeć, skakać i płakać. Nie boję się pająków - prędzej pacnę go laczkiem ale jak zobaczę żabę jak Boga kocham jestem w stanie zejść na zawał. Nie pytajcie dlaczego się ich boję - tak jest. Ostatnio mój narzeczony wspominał jak to wracał z pracy (czy tam szedł do biura) a koło auta siedziała sobie ładna żabka - wielka ropucha i co usłyszałam? 'Pomyślałam o Tobie i zacząłem się śmiać'. No dziękuję pięknie (i ja chcę z nim spędzić resztę życia? do przemyślenia :D :D). Generalnie jest tak, że na widok żaby przejdę na drugą stronę ulicy, a latem (bo gnoje potrafią być u nas na korytarzu) pozamykam wszystkie drzwi i nie wyjdę z domu aż do rana. Mogłabym w domu trzymać ptasznika ale litości - nie żaby. One są okropne. Wiem, że niektórych bawi moja reakcja (spytajcie mojego Karola co robię na widok żaby) ale ja się tego cholerstwa tak boję! I to jest ta rzecz, która spowoduje u mnie zawał (o ile wcześniej nie umrę na koronawirusa) -.-. Pająki tak, ropuchy i inne żaby są ohydne!
Nie lubię kąpać się we 'wrzątku' ale lubię dolewać gorącej wody do wanny
Mam wannę! To luksus bo wiem, że niektórym jej brakuje a tymczasem ja w pełni mogę cieszyć się jej urokami! Normalnie nie wejdę do gorącej wody - a nóż cały smalczyk ze mnie się wytopi i co wtedy? Ale jak tak leżę w niej, i leżę i leżę i mijają kolejne minuty a woda zaczyna stygnąć to aj chlust! za kran i dolewam kolejną porcję gorącej cieczy. Potrafię robić tak dłuższy czas (przez co za czasów młodości słyszałam, że trzy godziny się kąpie! a max to było 45 minut :D). Teraz jedynie słyszę 'kto zapłaci za wodę?!' No ale co ja na to poradzę, że leżenie w wannie sprzyja rozwojowi pomysłów? A skoro i tak pływać nie umiem to chociaż tam dłużej się pluskam!
Zabierzcie ode mnie filmy z dubbingiem!
Ten kto wymyślił dubbing do filmów to powinien spalić się w piekle. Żywcem. I to zaraz! Rozumiem dubbingowac bajki - to ma sens ale po jakie licho np dubbingować filmy Marvela? (taki tam przykład :D) No jak? Czy Ci ludzie wyobraźni nie mają czy nie znają realiów? Momentalnie gdy widzę taki film to już wolę oglądać reklamy albo gapić się w sufit. Dla mnie to już totalna porażka ... Gwiezdne Wojny, filmy Marvela czy inne komiksowe cuda sporo tracą na tym dubbingowaniu i ja naprawdę rozumiem, że to dla widza ale mnie to tak irytuje, że normalnie mam ochotę kogoś zadźgać widelcem. I tu znowu spytajcie mojego Karola jak ja na to reaguję - jeszcze nie mam aż tak z głową by oglądać filmy z dubbingiem. No dobra wyjątkiem tu jest Harry Potter bo tego to nawet po chińsku mogę obejrzeć i to z przyjemnością! :)
Śpiewam okropne kołysanki swoim chrześniakom!
Oglądaliście Hotel Transylvania? W jednej z części (chyba drugiej) hrabia śpiewa młodemu kołysankę w której jest coś takiego ''stękaj w mękach pęka szew [...] zombie obgryzają kość, krzyczysz lecz nie mają dość, stękaj w mękach pęka szew wydaj swój ostatni dech ''. Nie będę pisać tu wszystkiego ale ta melodia jest całkiem chwytliwa i tak, to śpiewam tym moim dwóm głuptaskom, mało tego nauczyłam Martynę to śpiewać i razem to śpiewamy Mateuszowi (który ma 8 miesięcy :D) albo by humor sobie poprawić. Czasami śpiewam małej to na dobranoc jak jest u mnie a ona mi i zamiast snu to się chichramy jak głupie. Próbuję ją nauczyć drugiej kołysanki 'ach śpij kochanie, tarantula łazi Ci po ścianie...'' ale ta jej się mniej podoba. Ba, śpiewałyśmy to Karolowi - jego mina bezcenna i nadal nie wiem czemu on na mnie patrzy jak na głupią gdy mówię, że własnym dzieciom też będę tak/ to śpiewać.
Nie lubię ciepłego kakao!
Znaczy się tak, wypije ale to nie to samo co kakao na zimno i to najczęściej piję. Zwyczajnie nie trawię tego całego kożucha co się pojawia na ciepłym jak stoi i mnie to drażni a na zimnym mleku tego nie ma ;D. Uwielbiam wyjadać Puchatka czy tam inne takie wyroby podobne do kakao i to jest mój wybór do zimnego mleka. Kiedyś mogłam pić kilka szklanek dziennie takiego napoju ale potem wyczytałam, że nieważne czy to na zimno czy ciepło kubek kakao czy mleka trzeba traktować w kategorii posiłku. Ech i tyle z dziecięcej radości. Czasami porywam się i robię klasyczne kakao, które kosztuje miliony moment na ciepłym mleku ale tu wypiję pół szklanki i już mam go dość, co zawsze śmieszy moją mamę :D. A jeśli chodzi o jedzenie to lubię wydziwiać ;D
No to na dziś tyle, można się pośmiać, popukać się w głowę na temat tych bredni ale w końcu przyda nam się taka rozrywka ;)