To była pierwsza moja przygoda z produktem typu 'samoopalacz'. Dostałam go od mamy mojego chłopaka ;) przez dłuższy czas leżał w szafie - jakoś nie przemawiał do mnie ale nadszedł upał nogi trzeba pokazać więc poszedł w ruch, czy się sprawdził ?;)
Opakowanie bardzo fajne, białe ze złotymi napisami bez zbędnych dodatków. Plusem opakowania jest to, że możemy zobaczyć ile mamy w środku naszego kremu ;)
Ze strony producenta:
Opracowany został na bazie kremu karotenowego z dodatkiem złotych drobinek rozświetlających skórę. Dzięki zawartym substancjom biologicznie czynnym - witaminom z grupy B i beta-karotenowi krem regeneruje i nawilża skórę, przywraca elastyczność i gładkość, poprawia koloryt. Obecność złotych drobinek nadaje skórze świetlisty blask, podnosi atrakcyjność wyglądu. Przeznaczony jest zarówno do twarzy, jak i na odkryte części ciała. Bez parabenów.
Krem dostajemy oczywiście w kartoniku. Po otwarciu wieczka kremu prezentuje się nam kolejne zabezpieczenie przez co mamy pewność, że przed nami nikt nie korzystał z kremu ;)
Zawartość pudełeczka to 50 ml. Dla mnie wydawało się mało. Myślałam, że na nogi nie starczy :P jednak się myliłam. Krem starczał mi na 14 aplikacji na całe nogi. Konsystencja jest treściwa, mała ilość produktu wystarczy na duży obszar ciała - co mnie bardzo zdziwiło. Dobrze się go rozprowadza, szybko się wchłania i nie zostawia plam na piżamie ;P Kolor ma lekko żółtawy, zapach mi się podobał - choć nie wiem do czego go porównać - na skórze nie było go czuć ;)
Działanie:
Z początku myślałam, że nic się nie dzieje. Nogi nadal były blade po 5 - 6 aplikacjach zauważyłam złote drobinki na nich. Żadnego efektu 'wow' nie było - czułam się jakby ktoś wysypał na mnie złoty brokat - niestety a może 'stety' efekt jest na chwilę - schodzi szybko podczas mycia .
Obecnie nic już mi z niego zostało :P
Możecie go kupić na allegro za około 20 zł :P.
Myślę, że będzie to fajny dodatek do podkreślenia opalenizny ;)
Na pewno już do niego nie wrócę ;)
Moja ocena: 3/5 ;)