Nivea MicellAIR

By Rupieciarnia drobiazgów - 09:46

Kiedy dwa miesiące temu kupowałam nowy micel nie myślałam by o nim pisać. Skoro miałam kultowy różowy Garnier u siebie i o nim nie napisałam (no ciekawe dlaczego?? :D) to jaki sens pisać o czymś mniej znanym, mało chwalonym ? W sumie  żaden. Ale Garnier mi się średnio sprawdzał a MicellAIR robi mi dobrze - znaczy się robi dobrze mojej buzi i to znacznie lepiej niż różowy gagatek, który ma status hitu i godnego zastępcy kultowej Biodermy. Panie i panowie, mój bohater od dwóch miesięcy, który miał tylko zastąpić mi olejek z Miya okazuje się naprawdę udanym zakupem!


Najpierw: jaki mam stosunek do płynów micelarnych? A no, średni, używam bo używam i coś jednak trzeba użyć w tym aspekcie. Zdecydowanie wolę mleczka do demakijażu, potem olejek z Miya i tam gdzieś na końcu są płyny. Jak do tej pory najlepszy płyn, który miałam to ten różowy gagatek z Biodermy, zaś różowe 'cudo' z Garnier mi się średnio sprawdziło - szczypało w oczy (łeee) i zbyt mocno się pieniło. Nivea zrobił(o) o wiele lepsza robotę bo tu nie mam się do czego przyczepić (no raczej) a jak już się będę czepiać to tylko tak 'delikatnie kosmetycznie' . 

Zawarte w płynie micelarnym cząsteczki zwane micelami działają jak magnes, skutecznie usuwając makijaż, zanieczyszczenia i sebum. Dzięki temu płyn efektywnie i łagodnie oczyszcza twarz, oczy i usta. Delikatny dla rzęs. Bezzapachowy. Bez spłukiwania. bez pocierania. 

A kupienie 400 ml butelki było dobrym posunięciem ;D



Można powiedzieć, że płyn jak płyn ale jaki to płyn! Oczywiście, nie jest tak idealnie, że za pierwszym razem zmyje cały nasz tusz  i po kłopocie - nie, tak nie działa. Oczywiście trzeba tu trochę popracować nad tym (zazwyczaj u mnie kończy się na trzech zużytych wacikach podczas całego demakijażu). Może mieć ciut większy problem z zmywaniem wodoodpornej mascary ale tu wnioskuję, że dłuższe potrzymanie wacika na rzęsach da sobie z tym radę. Coś za coś bo tu idzie w parze takie średniawe zmywanie tuszu z łagodnością. Bo w przeciwieństwie do różowego Garnier ten micel ani nie podrażnia ani nie szczypie w oczy i tu okazał się dla mnie znacznie łagodniejszy niż wspomniany gagatek. I za to go polubiłam. Co tam ilość wacików skoro nic mnie nie piecze (i tu nieważne czy ja będę 'pocierać' wacikiem czy tylko go przyłożę - sprawdziłam obie wersje zmywania i zero dyskomfortu). Może także ciut gorzej radzić sobie z matowymi (na mur beton!) pomadkami, które mocno zastygają (miałam tu problem z tymi z Avonu bo za cholerę nie chciały zejść)

Coś więcej mogę o nim powiedzieć? Generalnie zauważyłam, że ten micel jest łagodny, bo nie tylko na oczach/ powiekach tak działa ale na całej buzi także. Zdarzyło mi się, że miałam jakieś wypryski na buzi (które musiałam drapać :P) i nic mnie nie szczypało (w przeciwieństwie np do oczyszczającego toniku Isany gdzie jednak dość szczypie) a tu nic. Pozostałe resztki makijażu zmywa dobrze (kiedyś sprawdziłam ile 'brudu' po jego użyciu zostaje i praktycznie wacik był czysty). Nie pozostawia po sobie żadnego uczucia ściągnięcia czy jakiegoś lepkiego filmu. 

Nie pachnie, pieni się lekko ale nie na tyle by tej piany było pół butelki, ma ogromną pojemność - w ciągu dwóch miesięcy zużyłam dopiero 1/3 opakowania. 


Coś jeszcze? Nie bo ze swojego podstawowego zadania spisuje się wzorowo i nic więcej od niego nie wymagam. Zmywa makijaż, nie robi mi żadnej krzywdy, jest mega wydajny i zdecydowanie bardziej mi przypadł do gustu niż Garnier.
Nie trzeba tu trzeć nie wiadomo jak, demakijaż jest szybki (no, dobra nad rzęsami i mocno matowymi pomadkami musicie popracować chwile dłużej) ale ten micel jest zwyczajnie dobry. Nie ma w nic nic 'wow' ale swoje zrobi.
Zostawia twarz (względnie) czystą (oczywiście i tak każda z nas po micelu używa pianki/ żelu do mycia buzi), a za kwotę 13 zł mamy produkt, który starczy nam na kilka miesięcy. Czego chcieć więcej? Wystarczy mi, że zmywa makijaż, nie podrażnia, jest łagodny dla oczu i skóry twarzy i cena także miła dla portfela! 
I to tyle w jego kwestii - krótko i na temat ;D

Znacie micele Nivea? Któryś polecacie? 

Nivea, 400 ml / ok 13 zł

  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze