Koloryzacja włosów farbą Garnier Color Naturals Creme 7.40 + miedziany blond
By Rupieciarnia drobiazgów - 11:34
Ostatnio wyglądałam strasznie! Znacie ten moment gdzie ludzie świdrują was wzrokiem, a wy zastanawiacie się' jestem ubrudzona? ptak na mnie narobił czy co?' - bo ja miałam wrażenie, że każdy człowiek, zwłaszcza kobietki tak na mnie patrzą! A to wszystko za sprawą moich odrostów - Olia była piękna ale szybko sie zmyła ;x. Na święta chciałam wyglądac jak 'ludź' więc w sobotę z rana poszłam do drogerii po pierwszą lepszą rudą farbę - wybór padł na Garniera Color Naturals ( swoją drogą ostatni raz miałam ją 2 może 3 lata temu :P)
Od producenta:
Farba jak farba, z tego co widzę to pozmieniało się kilka rzeczy w jej wyglądzie. 'Marchewa' pokryła mi idealnie odrost, na długości kolor jest soczyście pomarańczowy! Bardzo szybko też spłukałam resztki z włosów ( po Olii jeszcze do 3 myć była pomarańczowa woda). Jedyny minus to okropny smród! Farba śmiedzi okropnie, w czasie jej nakładania momentalnie zaczęły mi łzawić paczadełka ;x, jeszcze do 2 godzin po dokładnym umyciu głowy czułam ten zapach!
Skład:
Oprócz standardowej ulotki, rękawiczek ( mogliby w końcu dawać lepsze!), w kartonowym opakowaniu znajduje się krem koloryzujący (1), mleczko utleniające (2), odżywka utleniająca (3)- odżywka nic a nic nie daje!
Pamiętam, ze kiedyś te opakowania wyglądały inaczej - duży plus za ich zmianę :) W końcu połączenie zielonego koloru z rudością jest genialne ;)! No dobra my tu pitu pitu ale czas na pokazanie mordki ^.^
Na początek odrosty:
Ach! Po lewej wyglądałam jak jakieś dziecko uzbekiństańskie, a po prawej to już piękności :P
Z farby jestem zadowolona, na jakiś czas mam spokój :P Na swoją głowę zużyłam dwa opakowania, po podcięciu moje loki sięgają do połowy łopatek ;)
A teraz specjalnie dla Subi zdjęcie z kawałkiem mordki :)
Większość z was uzna, że ten kolor jest 'zbyt pomarańczowy', 'za odważny', ale co on mi daje? Jak dobrze wiecie, rudzielcem jestem już prawie 6 lat, mam masę piegów - taki odcień idealnie je 'wydobywa' i 'podkreśla', jestem typowym bladziochem tzw. 'córka młynarza' a pomarańczka na głowie ciut ciut ociepla moje lico ;) Same popatrzcie ;)
Wiem, wiem do pięknosci mi daleko ale trzeba się dowartościować ;D
Farby Garniera dostaniecie w każdej drogerii.
Ja za dwie sztuki dałam 22 zł.
Coś czuję, że często będę wracać do niej ;)
Moja ocena: 4,5/5
48 komentarze