Schwarzkopf Mad About Curls

By Rupieciarnia drobiazgów - 11:02

Boże, nawet nie wiecie jak bardzo podoba mi się nazwa tej serii! Bo wiecie jest także seria Mad About Waves i także brzmi pięknie ale właśnie ta seria, Mad About Curls tak bardzo mnie skusiła,a  raczej razem z moimi lokami stwierdziliśmy 'a czemu nie, próbuj Ruda', że postanowiłam wypróbować trzy produkty. A co! Jak już pewnie zdążyłyście zauważyć rzadko stawiam na daną serię w pielęgnacji włosów (tak, wszystko mam z innej parafii) ale teraz zrobiłam wyjątek. I to jaki! Bo aż na trzy produkty - jak działać to kompleksowo! A niech te moje kłaczki też mają małe spa :D


Wybrałam sobie trzy produkty: gęsty  szampon do oczyszczania (mój pierwszy z pompką), odżywkę, którą można stosować na dwa sposoby oraz piankę do włosów. Wszystko utrzymane w jednej tonacji (a mówiłam, że ta linia ładnie wygląda? jak nie, to patrzcie jak to ładnie wygląda :D). Praktycznie zaczęłam używać tych kosmetyków na drugi dzień od ich otrzymania - równy miesiąc temu. Jak wypadły? Muszę się przyznać - zaskoczyły mnie to i nie raz. Generalnie ta seria liczy dziewięć produktów czyli jakby nie patrząc przestawałam 1/3 serii :D


Gęsta pianka oczyszczająca Schwarzkopf Mad About Curls to doskonały sposób na oczyszczenie loków bez ryzyka usunięcia ich naturalnej wilgotności. Pianka powstała z myślą o lokach ze średnim i naprężonym skrętem oraz lekkich spiralach. Kosmetyk ten charakteryzuje się bardzo delikatną, pozbawioną siarczanów formułą, która oczyszcza kręcone włosy. Swoje działanie opiera na kompleksie Aquarine, który chroni przed uszkodzeniem oraz tworzy na włosach ochronną powłokę. W efekcie włosy są miękkie i przyjemne w dotyku. Co ważne, kosmetyk jest gwarancją intensywnego nawilżenia. W efekcie włosy nabierają definicji oraz są chronione przed działaniem temperatury do 80°C. Szampon zapewnia intensywne nawilżenie, nadaje włosom definicji i przeznaczona jest do skrętu typu: 3A, 3C i 4A.

I może jestem dziwna ale pierwszy raz widzę szampon z pompką :D 



Od razu mówię - intensywnym nawilżeniem bym tego nie nazwała. Owszem szampon dobrze 'robi' loczkom, włosy mają dość nawilżenia ale to nie jest jakiś hiper, wow. Szampon dość dobrze oczyszcza i tak samo się pieni jednak ja na swoich włosach potrzebuję podwójnego płukania bo zdarza się, że część loków po pierwszym 'myciu' jest masakrycznie splątana (wszystko idzie ogarnąć) :D . Producent mówi, że wystarczy wycisnąć od 5 - 10 pompek aby umyć włosy i zazwyczaj u mnie zamyka się to w granicy 7/8 pompek i, że raz na jakiś czas zaleca się mycie włosów tym cudem. I tu pewien problem bo tego nie doczytałam a przez ostatni miesiąc używałam tylko i wyłącznie tego do oczyszczania włosów (co prawda, oczyszcza dobrze) ale po tym czasie zauważyłam, że powoli zaczyna mi się pojawiać łupież (no pięknie, pięknie). Od czasu do czasu tak, ale tak jak ja raz za razem to już nie.
Generalnie ten gęsty szampon wyglądem i konsystencją przypomina typowe produkty, z tym ze zapakowany jest w opakowanie z pompką (wygodne).

Zastrzeżenia mam co do samego użytkowania bo zarówno w przypadku szamponu jak i odżywki nijak nie mogłam ruszyć pompki by zacząć dozować produkt. Męczyłam się bite 10 minut  i ustrojstwo nawet nie drgnęło więc odkręciłam cały mechanizm i tak w końcu udało mi się ją odblokować.

Na plus zapach całej serii - delikatny, lekko kobiecy, trochę wyczuwalny na włosach ale żaden z produktów nie wiedzie tu prymu w jego intensywności. W moim odczuciu stopień aromatu we wszystkich trzech produktach jest taki sam: nie za wysoki by nie drażnić nosa, ale też nie za niski.

Wracając do szamponu; oczyszcza, potrzebuję dwa razy spłukać bo czasami plącze włosy , używany zbyt często powoduje łupież ale finalnie się sprawdza. Nie wpływa zbytnio na przetłuszczanie się włosów (z tym nigdy nie miałam problemu, a łupież to ja mogę policzyć na palcach jednej ręki) , loki go lubią ale jednak należy obchodzić się z nim tak jak mówią.


Odżywka do loków na dwa sposoby

Odżywka do loków Schwarzkopf Mad About Curls to kosmetyk o działaniu dwukierunkowym. Jego magia polega na tym, że możesz tej odżywki używać w wersji ze spłukiwaniem i bez. Swoje działanie opiera na kompleksie Aquarine, który chroni przed uszkodzeniem oraz tworzy na włosach ochronną powłokę. Ponadto odżywka świetnie nawilża oraz wzmacnia włosy i podkreśla naturalną strukturę pasm. W efekcie loki chronione są przed uszkodzeniami oraz są dogłębnie nawilżone. Co ważne, produkt gwarantuje również ochronę termiczną do 80°C. Ta rewelacyjna odżywka może być używana w formie do spłukiwania i bez spłukiwania, zapewnia intensywne nawilżenie, nadaje włosom definicji, nabłyszcza przeznaczona do loków o skręcie delikatny, średnim i naprężonym: 3A, 3B i 3C.

Z tą odżywką mam pewien problem: raz widzę efekty a raz nie. A fraza 'na dwa sposoby' to nic innego jak odżywka ze spłukiwaniem i bez (mówię, jakby ktoś nie chciał czytać opisu producenta :D). I szczerze powiedziawszy lepiej się spisuje gdy używam ją razem ze spłukiwaniem. Wiecie, efekty są wtedy znacznie lepsze i chociaż skręt włosów nadal jest piękny (niezależnie czy odżywkę spłuczecie czy nie) to jednak tak jest lepiej. Wydaje mi się, że włos jest znacznie 'lżejszy' niż po zostawieniu odżywki.

Zdarzyło się tak, że jak zostawiłam odżywkę na włosie i jej nie spłukałam to na drugi dzień moje loczki mimo ładnego skrętu, który mnie cieszył wyglądały nieświeżo i brzydko. Włosy wyglądały na nieumyte a ja miałam wrażenie, że został mi na nie wylany jakiś tłuściutki olej. Tego wrażenia nie ma gdy odżywkę spłukałam ani gdy trzymam ją krócej. Generalnie im dłużej ją trzymam na włosach (jak nie spłukuje) tym bardziej moje włosy wyglądają na brudne - i tu z kolei sprawdza się zasada, że lepiej trzymać ją 2 - 5 minut po czym spłukać lub dać ją znacznie mniej (na same końce lub mniej niż od połowy). To nie jest zły produkt: odżywka spełnia swoje zadanie, odżywia włosy ale trzeba wypracować sobie sposób jej stosowania i dobrać odpowiednią ilość aby nie mruczeć, że włosy wyglądają źle.


Odżywka ma dość typową białą konsystencją, nie zbyt gęstą ale też nie lejącą. Dobrze się rozprowadza na włosach i z jej spłukiwaniem nie ma żadnego problemu ale tak jak wyżej wspominałam najwięcej trudności na początku sprawiła pompka, którą tak jak przy szamponie musiałam odkręcić w całości.

Lekka kremowa pianka

I jednym słowem mówiąc - ten produkt mnie zaskoczył i to dość mocno ;D

Kosmetyk znakomicie wzmacnia włókna włosów. Dzieje się tak za sprawą specjalnie dobrany składnikom, które domykają łuski włosów. Kosmetyk ten poprawia wygląd loków, zapewniając im doskonałe nawilżenie. Swoje działanie opiera na kompleksie Aquarine, który tworzy na powierzchni pasm ochronną powłokę, dzięki czemu włosy są chronione przed zniszczeniami. Ponadto produkt sprawia, że pasma są miękkie w dotyku. Zapewnia również ochronę termiczną do 80°C. Pianka pozwala zdefiniować kształt loków, intensywnie nawilża i pozwala kontrolować niesforne i szorstkie włosy. Pianka podkreśla naturalny skręt włosów, dogłębnie nawilża wszystkie warstw włosów, ochrania przed niekorzystnymi czynnikami zewnętrznymi, wygładza włosy i zamyka łuski.

Producent także mówi by piankę stosować na przednio umyte, osuszone ręcznikiem włosy i tu powiem - u mnie to nie zdaje egzaminu ;(

odżywka/ szampon/pianka

Bo kiedy ja tak robię to mam wrażenie, że moje włosy są sklejone! Masakra, robią się sztywne i ciężkie do rozczesania a już nie wspomnę, o tym że ciężej mi się je układa! A szkoda bo to całkiem fajna pianka o ile używam ją na suche włosy (wtedy to istna bajka). Zupełnie dwa różne światy. Stosując piankę na suche włosy nie tylko łatwiej mi się nadaje kształt całej fryzurze ale te loki wyglądają jeszcze bardziej na 'odbite', sa bardziej sprężyste (skoczne). Nie ma żadnego efektu sklejenia, zlepienia i po całym dniu można włosy z łatwością rozczesać (no problem). I zupełnie nie rozumiem dlaczego na osuszonych ręcznikiem włosach ta pianka daje mi tak kiepski efekt skoro w normalnych warunkach sprawdza się dobrze.

Zdecydowanie należy do lekkich - nie rośnie na typowy gęsty puch (a tak miałam z pianką Nivea, gęsta, że palca nie włożysz :D), tutaj widać to od razu ;). I nie czuć tutaj też żadnej lepkości na rękach. Nie powiedziałabym, że nawilża bo cała seria to w jakimś stopniu robi ale generalnie jako pianka do stylizacji jak najbardziej się sprawdza.

W sumie cała moja trójka od Schwarzkopf nie okazała się zła. Jasne, musiałam wypracować jakiś sposób by się z nimi dogadać (szkoda, że po czasie zauważyłam że szampon powoduje łupież), jednak nie są to produkty które nazwę bublami. Oddzielnie to co mają - robią, razem dają lokom takie kopa że to głowa mała! Naprawdę dla samego skrętu już warto! Ogólnie gdyby nie wady (pianka na mokro skleja) to powiedziałabym, że ta seria ma potencjał na wielkie 'wow'. Aaa i wszystkie są wydajne, szaponu zużyłam pół butelki i tak samo tyle odżywki :)

W sumie po zastosowaniu całej trójki (zgodnie z zaleceniami) włosy wyglądają dobrze i świeżo (pamietajmy, że akurat spłukałam odżywkę), są miękkie i puszyste a skręt jest piękny! 

Kosmetyki dostaniecie na Fryzomania.pl, pianka 150 ml/ 38.56 zł; odżywka 250 ml/ 37.21 zł; szampon 300 ml ml / 33.83 zł

  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze