deBBY: lip CHUBBY MAT 01 Nude Rose, 100 % volume EXTRA mascara, powderEXPERIENCE Mat & Fix Powder & gel PLAY 48
By Rupieciarnia drobiazgów - 10:24
Moje pierwsze spotkanie z marką deBBy musi zostać uwiecznione i opisane na blogu! No musi - innego wyjścia nie mam, niż podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami nad paroma kosmetykami tej marki. W lipcu (tak, to był ten 'szybki' lipiec) trafiła do mnie przesyłka z garstką produktów, które miały mnie upiększyć i sprawić, że będę czuć się ultra kobieco! Cóż, moja kolorówka to same sprawdzone rzeczy więc z ciekawością zaczęłam testowanie dla mnie czegoś nowego, i tak, to pierwszy taki wpis z kolorówką jednej marki (mam na myśli, że pod lupę biorę różne kosmetyki) więc biorę się do roboty i chociaż w paru słowach streszczę Wam swoje wrażenia.
W skład mojego pudełka wchodziła matowa pomadka, puder transparentny, mascara, lakier do pazurów i czarna kredka - ten ostatni produkt poszedł do mojej siostry bo co tu dużo mówić, ja z kredką wyglądam komicznie :D. Na pierwszy ogień poszedł puder, z którym mam dość proste relacje.
powderEXPIERENCE Mat&Fix
Jedwabisty, transparenty puder idealny do wszystkich typów skóry. Redukuje błyszczenie, optycznie zmniejsza drobne zmarszczki i niedoskonałości. Może być stosowany na makijaż lub samodzielnie.
Niezwykle miękki perfekcyjnie wnika w skórę tworząc porcelanową, matową powłokę.
Testowany dermatologicznie.
Wzbogacony o:
Puder ryżowy – naturalny efekt i matowe wykończenie
Jedwab ryżowy przeciwko błyszczeniu
Sproszkowane kamienie szlachetne
Nasza prosta relacja polega na tym, że to tylko puder. Po prostu puder i w jego przypadku nie szukałabym czegoś 'wow' - ale tu musicie mieć na uwadze, że obecnie mam cerę normalną (z mieszanej) więc chcąc / nie chcąc nie mam pojęcia jak zachowuje się on na typowo błyszczącej cerze. Puder, puderek, puderuniek robi to co powinien - co prawda ładnie i w jakimś małym stopniu matowi cerę, ale u mnie tak jak wyżej mówię nie ma czego 'matowić'. Zmarszczki? Niedoskonałości? Tutaj to nie mam co powiedzieć - bo wiecie, ja go używam, lekko zmatowi mi cerę, może trochę dłużej makijaż się trzyma i to wszystko u mnie. Tylko tyle. Czy zapobiega błyszczeniu? Trudno mi to stwierdzić mając taką cerę ale mając go cały dzień na buzi, przy obecnych upałach nie zauważyłam by cera / makijaż jakoś ucierpiał.
Mój nos wyczuwa w nim taką specyficzną pudrową ale miłą woń, przy większej ilości nabierania na pędzel ma tendencję do pylenia / sypania się. Oczywiście na buzi nie widać tego - i jak sama nazwa mówi on pięknie pasuje do każdej cery. Powiem Wam, że na buzi stosując go solo zostawia taką fajną, aksamitną woalkę!
Oprócz odcienia transparentnego w ofercie marka ma jeszcze 4 ciemniejsze odcienie.
8.5 g / 24.99 zł
100 % volume Extra mascara
Natychmiastowe, wyjątkowe , nadzwyczajne pogrubienie
Maskara z efektem mega pogrubienia.
Maxi Volume Complex ,dla długotrwałego efektu pogrubienia.
Potrójny Carbon Black complex, dla extremalnej czerni
Naturalna guma + WOSK , dla jeszcze większej objętości
KERASTIM, dla ochrony i wzmocnienia rzęs
Maxi szczoteczka dla nadzwyczajnego pogrubienia i maksymalnego uwolnienia produktu.
Testowana oftamologicznie.
Z tym tuszem mam relację love/ hate. Kocham go przy jednej warstwie ale nienawidzę gdy dam dwie - dla mnie to istny koszmar! Sam tusz jest dość mokry, chwilę zawsze czekam nim pomaluję rzęsy aby na szczotce lekko 'przesechł', no i ta szczotka! O ile umiem na takich szczotkach pracować to ta jest wyjątkowa odporna na moje uroki - jest dość duża przez co ja mam wrażenie, że nie dociera do większości rzęs.
Jedna warstwa - tutaj jest cudownie, rzęsy ładnie wydłużone i rozdzielone. Tusz jest bardzo czarny więc ta intensywność koloru jest dość widoczna ale sam efekt jest naprawdę ładny i prawie naturalny. I zazwyczaj na tym kończę malowanie rzęs bo mascara już tutaj ładnie podsycha .
Dwie warstwy - tutaj zaczynają się schody bo tusz po pierwszej warstwie jest (jak wyżej mówię) ładnie podeschnięty co sprawia, że rzęsy są 'sztywne' i dołożenie kolejne warstwy graniczy z cudem! Zamiast firanki zaczynają się pajęcze nóżki, jest masa sklejenia i oblepienia, mokry tusz mocno odbija się na powiece, a po kilku chwilach od pomalowania oka tworzy okropny efekt pandy. W tym momencie mówię mu dość - oczy w takim wydaniu wyglądają karykaturalnie! Nie ma pięknego rozdzielenia, za to są zlepione końce, widoczne grudki i rozmazanie czarnej mazi na pół buzi.
Chociaż na obronę powiem, że każdy kosmetyk do demakijażu z łatwością sobie z nim radzi.
Zdjęcie wyżej przedstawia moje mizerne starania się o dołożenie drugiej warstwy tuszu - jak widać szczotka nie dotarła do najkrótszych rzęs, za to te najdłuższe są posklejane, z grudkami i wnikliwi zauważą czarne kropki na powiece.
16 ml/ 24.99 zł
lip CHUBBY MAT 01 Nude Rose
Prawdziwe MATOWE I AKSAMITNE POMADKI w kredce jumbo
100% matowy efekt. Olbrzymia koncentracja naturalnych wosków, witamin E i A gwarantują ustom super nawilżenie.
Perfekcyjnie pokrywa usta ultra lekkim, matowo-aksamitnym filmem co zapobiega ich wysuszeniu.
Pełny, soczysty kolor utrzymuje się przez cały dzień.
Bez potrzeby temperowania dzięki praktycznemu mechanizmowi „twist”.
Delikatnie perfumowana
Miałam kiedyś podobne kredki od marki Joko i mile wspominam więc miałam nadzieję, że ta kredka równie dobrze się spisze. Odcień, który mi się do delikatny nude, który może bardzo mocno zlewać się z cerą (inaczej nazwać tego nie umiem)
Dużo się naczytałam o jakże świetnej pigmentacji i wielogodzinnej trwałości, och same achy i peony pochwalne i zaczynałam się zastanawiać nad tym czy może przypadkiem nie spisałam jej na starty zbyt szybko? Więc testowałam ponownie , do upartego - zawsze wynik był ten sam a ja wyszłam z wnioskiem, że ten najjaśniejszy odcień po prostu nie jest taki jak te odcienie bardziej nasycone (a razem jest ich sześć).
Więc co mamy? Po pierwsze pomadka ma bardzo miękką wręcz masełkowatą konsystencję co daje nam tyle, że na ustach nie zostawia typowego suchego matu. Wygląda to bardziej na pomadkę pielęgnacyjną niż na maty do których obecnie nas przyzwyczajono. Nie da się ukryć, że ta kredka ma mnóstwo wartości odżywczych bo to czuć na ustach - od początku jej nałożenia na ustach czuć walory pielęgnacyjne jak i miękkość (jakbyście usta posmarowały pomadką ochronną) więc nie ma mowy o żadnym przesuszaniu.
01 jest kolorem bardzo delikatnym, znikającym w ekspresowym tempie - nie jedząc / pijąc trzyma się do 1.5 godziny, zaś jeśli jecie / pijecie to cóż, pół godziny i pyk koloru nie ma.
Jedyne czego żałuję, że ten kolor nie jest taki jak to opakowanie, taki 'lalkowy' różyk i byłabym zadowolona chociaż w tym aspekcie. Nie odmówię walorów pielęgnacyjnych, ale trwałość ma wiele do życzenia (choć pewnie to tylko ten kolor tak ma).
Jeśli chodzi o samą pigmentację i nakładanie, z tym nie mam żadnego problemu. Dzięki tej masełkowatej konsystencji robi się to błyskawicznie jednak zdarza się, że muszę dołożyć trochę koloru bo są delikatne prześwity na wargach, no i trzeba uważać by nie wyjechać sobie poza kontur ust bo wtedy całość się okropnie rozmazuje :D
Też z samym sztyftem nie ma problemu - dzięki temu systemowi 'twist' robi się to łatwo (chyba odzwyczaiłam się od temperowania takich jumbo kredek :D).
19.99 zł
gel PLAY 48
„Żelowy look” bez lampy UV, super blask, efekt objętości
Główne składniki:
Opatentowane plastyfikatory takie jak żywice poliestrowe i akrylowe dla natychmiastowego blasku
Opatentowana technologia, która przedłuża trwałość lakieru i zachowuje blask.
Maxi szczoteczka dla niezwykle łatwej aplikacji, kompletne pokrycie już za pierwszym nałożenie, fantastyczny blask i efekt objętości.
Intensywne, ultra-lśniące, modne kolory. Żelowe wykończenie jak w profesjonalnym salonie manicure.
Nie zawiera szkodliwych składników: formaldehyde, toluene, dibutylphtalate.
Od ponad pół roku jestem wierna lakierom hybrydowym więc ten testowałam na mojej mamie, która lubi fioletowe odcienie. Na plus jest pędzelek, którym maluje się łatwo i brak tego typowego 'odrażającego' zapachu, także zaletą jest też kolor, oprócz tego lakier ładnie błyszczy, nie odbarwia płytki i łatwo się go zmywa.
Co z resztą? Lakier jest z typową trwałością, po 3 dniach zaczynają się odpryski, do tego jest strasznie gęsty i niby łatwo się nim maluje bo od razu pięknie pokrywa płytkę paznokcia to zdarza się, ze zlewa się w jedno miejsca przy czym jego poprawienie może być kłopotliwe bo wtedy już strasznie cię ciągnie i smuży. Trochę dłużej też schnie więc ostrożnie z 'robotą' ;)
Cóż doceniam uroki hybrydy :D
7.5 ml / 14.99 zł
I ( czas na selfie - użyłam pudru transparentnego, tusz jest tutaj dany w jednej warstwie no i mamy nasza pomadkę nudziakową, którą bardzo przypomina naturalny kolor ust).
Czy jesemt zadowolona? I tak i nie, bo mimo wad, które dostrzegam to jednak te produkty mają jakieś zalety i tylko trzeba wypracować swój sposób na ich użytek - u mnie zwyczajnie trzeba dać mniej bym była zadowolona ;)
Kto zna markę deBBY? Co polecacie? ;)
Marka dostępna jest w Drogerii Natura.
0 komentarze