Czasem po prostu czuję się głupio ...

By Rupieciarnia drobiazgów - 11:00

Czwartek, godzina 23. 00, właśnie siedzę tu i próbuję napisać dla Was lifestylowy post na dzisiejszy dzień. W głowie mam setki pomysłów jednak patrząc w ekran gdzieś ulatuje ze mnie to wszystko. Nie chce pisać tylko o sprawach związanych z blogiem, jego dobrą czy tez tą czarną stroną (o których chętnie czytacie). Kiedyś bardzo często wypuszczałam bardziej 'życiowe tematy' na bloga a teraz? Zrezygnowałam z tego tylko dlatego, że uznałam (mądra ja!) że blog stricte #beauty nie powinien być zasypany takimi tematami, tak ja, serio. Z ręką na sercu przyznaję miałam jakieś zaćmienie umysłu, chwilowy brak komunikacji między moimi szarymi komórkami ale wracam, powoli z tekstami innymi niż wszystkie poprzednie, wszak ponad 82 % ankietowanych z IG chce to przeczytać!


Wierzycie w Boga? Kurdę, wiem głupie pytanie bo w tych czasach za takie słowa można być hejtowanym do woli (ktoś się jeszcze przyznaje do swojej wiary?). Owszem - ja tak, chodzę do kościoła w niedzielę (no dobra, od czerwca do teraz opuściłam tylko 3 msze!),chodzę do spowiedzi, siedzę w ławce między babciami,  staruszkami i się czuje głupio. No głupio - tak zwyczajnie, nie na miejscu ale tam jestem. Obserwuje, zapamiętuje i się zastanawiam czy ludzie naprawdę mają jeszcze w życiu jakiś cel niż 'pięknie wyglądać , a se jebnę tonę rozświetlacza i ubiorę 15 cm szpilki mimo, że w nich chodzić nie umiem'. Jasne, fajnie ja też zawsze chcę ładnie wyglądać ale bez przesady. Nie bez powodu mówi się, że 1.11 to nic innego jak pokaz 'mody cmentarnej' ale właśnie ta kościelna przebija wszystko i naprawdę, pochylam głowę bo jest mi zwyczajnie w świecie wstyd za część tych ludzi. Hipokryci. Pieprzeni hipokryci. Nie dalej niż 2 / 3 dni temu wyzwiskami obrzucali starszą panią  tylko dlatego, że chodzi i żebrze o parę groszy (na alkohol!). Sypią się kurwy, stare szmaty, pijaczki i inne równie miłe epitety od osób prawie 20 / 30 lat młodszych od owej pani. Gratuluję. Gratuluję mentalnej ułomności - wszak ważne by w niedzielę z dumą i klasą zasiąść w kościele! Ja jej nie dam, mówię że najzwyczajniej nie mam i tyle, nie wyzywam, milczę choć wiem, że to niej jest jej wybór tylko mus. Mus robienia codziennie kilku km tylko dlatego, że syn jej każe  - a matka kocha swoje dziecko, i robi dla niego to o co poprosi.

Znam tą panią, udzielałam jej kiedyś pierwszej pomocy, trzymałam na rękach kiedy mdlała i trzymałam ją jak zabierała karetka (być może już o tym mówiłam) . Czekałam, spóźniłam się na swoją rehabilitację, bo banda (niestety) idiotów spod bloku uznała, że nie warto jej pomagać bo to alkoholiczka . Być może, ale to też człowiek. Przede wszystkim to człowiek. Nie jestem bez winny bo patrzę na to wszystko biernie i rozkładam ręce ale z drugiej strony służyłam jak była potrzebna pomoc i nie poszłam c*j wie gdzie. Zostałam. Mam to tak wryte w pamięci, że nie ma możliwości by to wspomnienie się zatarło. Można uznać, że mam czyste sumienie ale to nie był przełom, który spowodował że pójdę do kościoła co tydzień. Nie to - ale jak idę to czuję się lepiej. Na jednej z mszy ksiądz w kazaniu powiedział ' nie żyjesz tylko dla siebie, żyjesz też da innych, pomyśl co byś mógł dać innym od siebie'. I cholera, utkwiło mi to w głowie!


Co ja daje innym? Niektórym się wydaje, że mimo tego jak jest kiepsko to jestem silna i pełna wiary w lepsze jutro, jasne ale no, cholera, mam też gorsze chwile, takie chwile gdzie przespałabym cały tydzień/ miesiąc/ a najlepiej życie. Mam chwilę załamania gdzie potrafię non stop ryczeć albo warczeć na innych i właśnie to im się obrywa. Jestem tylko człowiekiem, workiem kości, tłuszczu i mięśni, który myśli i czuje. Nie jestem z kamienia ani ze stali. Czasem udaję swoje szczęście aż mnie ryj boli. Czasem zwycięża zwykły instynkt przetrwania (nie pokazuj, że jesteś słaba). Tyle. Może aż tyle? Kilka tygodni temu po burzy na IG dostałam sporo wiadomości , jedna z nich zapadła mi w pamięć z prostego powodu. Bo ktoś mnie ugodził tam gdzie zabolało, bo ktoś ugodził we mnie jako w człowieka (tsa, a mówiła to osoba która lubi kupować sobie buty/ torebkę /szal Gucci czy perfumy z niszy/ mało dostępne kosztujące kilka stówek, taka osoba typu wiecie 'co ja będę sobie żałować') i powiedziała mi 'przestań jęczeć, sama sobie jesteś winna, bo nic nie robisz byś miała lepiej'. No przecież - ktoś zza odjazdowego ajfona wie / zna mnie lepiej i może mówić dyrdymały. Ale ja odebrałam to osobiście jako atak, jako aspekt w którym ktoś wpędza mnie do szeregu i ustawia jak worek ze śmieciami. Ktoś czyni się lepszym bo 'ma' - szkoda tylko, że zapomniał o swoim człowieczeństwie.

Więc czuję się głupio - siedzę na mszy, patrzę na ławki i widzę wypindrzone panie, które co najmniej godzinę spędziły przed lustrem i nawet dałabym sobie rękę uciąć, że wczoraj były u fryzjera! Patrzę w bok i widzę babunie, w garsonkach, które pewnie kupiły jak się urodził im pierwszy wnuk, widzę stare małżeństwo, które siedzi spokojnie i z czułością na siebie patrzy i tam chcę być. Nie chcę mieć, chcę być. Chcę być tą kochaną, spokojną babcią, która mimo wszystko wie gdzie jest. Tam czuję się dobrze i na miejscu. Nie jestem wypacykowaną lalką, która po wyjściu z kościoła sprzeda mężowi / córce / synowi / komukolwiek tyradę na temat jak to on/ oni kurwa są beznadziejni w życiu a ona taka świetna. Zawsze byłam cicha, pomijana w szkolnych imprezach, nie zapraszam na 18 - stki bo z biednej rodziny. Lubię ciszę i zostawianie ze swoimi myślami sam na sam. Czy to coś złego? Byłam odludkiem, jestem odludkiem ... Nie zależy mi na popularności, ale jasne fajnie mieć markową torebkę, setki znajomych (który przypomną sobie o tobie w potrzebie) ale cóż...
Co bym chciała dać tym innym? Może nie tyle dać a pokazać, że można żyć/ przeżyć życie na spokojnie. Można szaleć, bawić się i nie deptać ludzkiej godności. Po prostu. Chcę być człowiekiem, który popełnia błędy i wyciąga z nich wnioski, kimś kto siedzi w kościele nie dlatego, że wypada ale ma taką potrzebę. Bo jak utracę i to co mi zostanie? Pustka. Kurwa. No

A teraz po prostu pójdę do mojej ciszy . Adios!




  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze