Avon Anew Clinical| podwójny krem redukujący cienie pod oczami & podwójny program liftingujący okolice oczu z technologią PolyPeptide-X
Kiedy pod koniec ubiegłego roku dostałam tą wielką, zapierającą dech w piersiach paczkę pielęgnacji Avon wiedziałam, że na bank zostają ze mną kremy pod oczy. Tak, właśnie te na które zawsze żałowałam sobie pieniędzy a w katalogu kusiły mnie swoją promocją! A nie ma chyba nic bardziej rozpoznawalnego z pielęgnacji niż ich linia Anew Clinical. Jednak z ich kremami pod oczy mam takie relacje 'nie za bardzo' - miałam dwie/ trzy wersje z tej serii SPA i one nic,ale to nic u mnie nie zdziałały. Tylko były - a ale z drugiej strony mimo, że nie działały tak jak obiecywano i tak jakbym chciała to przynajmniej mi nie zaszkodziły. A jak wyszło z tymi dwoma 'podwójnymi' cudami? Powiem Wam, że miałam z początku pozytywne nastawienie a potem przyszedł zwyczajnie zły wilk i zdmuchnął ten domek. Ot tak, jakby nigdy nic. Widocznie do ich mazideł pod oczy mam pecha.
Podwójny program liftingujący okolice oczu z technologią PolyPeptide-X
I tu będzie krótko bo mazidło użyłam kilka razy i po jakimś tygodniu/ góra dwóch wywaliłam. Dlaczego? Za każdym razem czy to smarowałam wersją kremową czy żelową miałam ochotę wydrapać oczy. Pieczenie, mega łzawienie i zaczerwienienie były na porządku dziennym i z dnia na dzień (zanim krem odstawiłam) ten stan stawał się coraz gorszy. Gdzieś z komentarzy wyczytałam, że może tak być bo 'za szybko nakładam go po oczyszczaniu' - spróbowałam, odczekałam kilkanaście minut - nic, nadal bolało. I żeby to był zwykły ból, ale nie - to coś tak irytującego, że sama zalewałam się łzami a jedynym ratunkiem było dla mnie jego zmycie. Chociaż i tak przez kilkanaście dłuższych minut jeszcze czułam jego skutki. Ten krem od początku mi nie pasował. Kiedy tylko w komentarzach pod postem Avon wdałam się w dyskusje z ich team (czy tam specjalistą PR) napisano, że powinnam go natychmiast odstawić. Całe szczęście, zrobiłam to kilka dni wcześniej więc mogłam w pełni odetchnąć :)
I na tym mogę zakończyć swoje wrażenia.
Cena jest znacznie niższa niż ich kultowego mazidła bo to 48 zł / 20 ml, ale w promocji także kosztuje ok 17 zł.
Niestety ale to już czwarty ? piąty? krem pod oczy od Avon który kompletnie mi nie służy. O ile te z serii Spa krzywdy nie zrobiły tak te urządziły mi małe piekło no ale to mam na swoje życzenie - skoro lubię się sama torturować -.-. Aaaa one są okropnie wydajne i wizualnie ładnie wyglądają ale ja bym się dwa razy tu zastanowiła czy chcę je użyć bo zdecydowanie mają lepsze kosmetyki do pielęgnacji niż te kremy.
Jaki kosmetyk Wam się nie sprawdził? Znacie te kremy?
0 komentarze