Wszyscy piszą o grudniowych nowościach więc piszę i ja! Ale nie tylko o tym co wpadło do mnie w grudniu , także o tym co wpadło w moje śliczne łapki w listopadzie ;). A nie ma tego dużo, taka tam mała gromadka samych przydatnych rzeczy. Zgadzacie się ze mną? Pewnie, że tak wystarczy, że zerkniecie na poniższe obrazki i już będziemy mieć podobne myślenie ;D. Więc jak? Gotowe? Jeśli tak to bierzemy herbatkę, chrupiemy marchewkę (wiem, wiem każda z nas z początkiem nowego roku idzie na dietę) i pokornie się zgadzamy - TO CI BYŁO POTRZEBNE! ;)
Wiem co powiecie: po co Ci kolejna butelka perfum? Doskonale to rozumiem ale... ja to wygrałam! Tak, tak głupi ma szczęście i na stronie fb Douglas udało mi się wygrać najnowszy zapach Micheal'a Kors'a Sexy Ruby z kopertówką (choć bardziej wygląda na portfel ;D).
I naprawdę nie patrzcie na mnie takim wzrokiem - wygrane się nie liczy! :D. Prawdopodobnie o samym zapachu powiem Wam na koniec stycznia/ początek lutego bo póki co chemii nie ma ;).
Ewelina ♥ (Secretaddiction) już tradycyjnie wyprzedziła Gwiazdora tak, że prezent świąteczny dostałam na samym początku grudnia (albo to była już końcówka listopada??). Tak czy siak znamy się na tyle dobrze, że zawsze trafia ona z tym co mi się sprawdza albo mi się marzy. Tym razem postanowiła sprawić mi kultowe BB Pink od Skin79 (doskonale pamiętała, że lubię tą wersję), do tego dorzuciła dwie pomadki Bell, myjkę do pędzli (choć moje gluto mówi, że to do mycia podłóg/butów/czesania kotów...). Do tego jak widać wzbogaciła moją próbkową kolekcję, którą wtedy miałam wyzerowaną ale dzięki niej mam co testować ;D.
P/s maska z Bielendy zacna - polecam!
Żeby nie było, że wszyscy mi coś dają a nic sama nie kupuję: poczyniłam zakupy pierwszej potrzeby ...
No dobra może pianka z Lidla nie była 'pierwszą potrzebą' ale uwielbiam wszystko co ma mango więc za te 4 zł kupiłam , moje wrażenia? Fajna pianka ale się pytam gdzie ten zapach mango??!. Skoro już byłam w Lidlu to wzięłam też to kultowe mydło peelingujące za 2 zł - nie będę mówić jak długo chciałam je wypróbować .
Justyna ♥ (Hushaaabye) jakiś czas temu polecała tą wersję szamponu Timotei a dokładnie wersję Pure - zielona mi się skończyła więc pierwszy raz jej posłuchałam i kupiłam za calutkie 5 zł i z tego co widzę u mnie w markecie jest aktualnie promocja na szampony Timotei więc kto wie czy nie kupię następnej butli ;).
Niezawodna maść cynkowa z kwasem salicylowym to już produkt obowiązkowym w moim domu więc nic dziwnego, że jak tylko się jedno opakowanie kończy to zaraz idę po następne - najlepsza! Choć skubana kosztowała 2 zł a teraz prawie 6 zł (to jest zdzierstwo w biały dzień! :D).
Agula ♥, którą traktuję jak 'przyrodnią starszą siostrę' (Ines Beauty) na same Mikołajki rozpieściła mnie małymi drobiazgami - mini róż MUFE z powodzeniem może być wykorzystany jako cień, miniaturka zapachu Burberry (akurat jak chciałam kupić tą nową wersję!), mini jajeczko czyli balsamik (nie zgadniecie kto mi je ukradł!) i mini tusz Givenchy - chyba czas znowu coś napisać w serii 'miniatury godne polecenia' ;). Chociaż to pierwsza przesyłka od niej ...
Bo była jeszcze jedna paczka - a w niej jej autorski planner! Jestem ogromnie dumna z niej i trzymam kciuki i będę mocno wspierać i cieszę się, że mam przyjemność używać jej 'dzieciątka' ♥.
Choć nie mam pojęcia czym go zapełnię ;D Planner dostaniecie tu ---> Beauty Flower of Life
Niespodzianka od marki Avon - w iście w świątecznym stylu;D! Bardzo dziękuję bo wszystko zużyję a skoro już dostałam książkę to w ogóle czułam się jak w niebie! Oczywiście znowu ktoś mi ukradł pingwinka (matko, takie to małe a zachłanne!) ale reszty nie oddam! :) Była jeszcze bombka z piórkami z tym, że nie mam pojęcia dlaczego nie załapała się na zdjęciu ;)
A na koniec ... udało mi się załapać do testów pudru Loreal na stronie Wizaż.pl, póki co nie planuję recenzji na blogu (w ogóle nie mam o czym pisać ;O) ale jak ktoś coś to na Instagramie pod jakimś zdjęciem z tym pudrem mówiłam jak się zachowuje ;).
Pamiętacie historię z torebką, o której mówiłam Wam w poprzednim poście? Jeśli tak to wiecie, że bon wymieniłam na perfumy ... Wiem, wiem znowu ale co ja zrobię? Tym razem znając już białe Narciso wybrałam wersję Fleur Musc (to tu miałam dylemat to czy Burberry) jednak instynkt mnie nie zawiódł ;)
Kawałeczek cudeńka zostawiłam na koniec - moja wygrana na blogu I love dots ♥, naprawdę ja głupia miałam szczęście i wygrałam paletkę Too Faced Just Peachy Mattes (yes, nie ma jej u nas) ;D.
To moja druga paletka od TF ale, ale ona ma pigmentację - kosmos, muszę zabrać się za jej zdjęcia i zacząć ostro testować ;D.
A jeśli chodzi o święta ... nie dostałam żadnych perfum , wiem wiem też byłam tym rozczarowana ;D. A tak na serio marzył mi się nowy aparat, nie lustrzanka bo za głupia na to jestem, ale taki zwyczajny by radził sobie ze zdjęciami w pochmurne dni ... No i dostałam! I kto ma najlepszego faceta na świecie? No ja ;D. Na razie się z nim oswajam i o ile zdjęcia produktów wychodzą mi zadowalające to mam problem z ustawieniami na twarz bo coś takie wychodzi .. lipne , a chociaż to mój ryjek taki lipny?
Jakieś pomysły na niego?
I to by było na tyle - w styczniu nie planuję zakupów ... wróć planuję kupić tylko krem Origins pod paczadełko (nie wiem czy to mi wyjdzie) jakieś 2 paczuszki do mnie idą ale ciii, nic wielkiego ;)..
Prawda, że tego mało?:)
0 komentarze