Trzy dni biłam się z myślami - pisać czy nie? Pokazać czy nie? A na co to komu? Przecież przyszła do mnie tylko jedna paczka? A może jednak pokażę, skoro ona była gigantyczna? Jednak to słowo 'gigantyczna' sprawiła, że wyciągnęłam całość i poszłam zrobić jej zdjęcia. Po drodze wpadły mi małe zakupy więc pomyślałam, że nie będzie tak głupio pisać tylko o jednym prezencie :D A zaręczam Wam: tego będzie dziś mnóstwo i słowo daję - to tylko z jednego maleńkiego kartonu ważącego ponad 3 kg! :D
Sprawcą całego zamieszania jest Ewelina ♥. Jeśli jej nie znacie ... to szkoda :D. Znam ją dość dobrze, więc nie powinno mnie dziwić, że paczka od niej tak wyglądała :D Całość czyli te ponad 3 kg kosmetyków ( + termofor ale zakosiła go mała :D) są moim prezentem urodzinowym (na wrzesień) jak i gwiazdkowym (na grudzień 2020 r!). Tak, dobrze czytacie co tam Ewelina będzie się rozdrabniać na kilka paczek w roku - sru za jednym razem i cały rok z głowy :D. A co znalazłam w środku? ;>
Nowości BodyBoom czyli linia FaceBoom - nawet nie zdążyłam dobrze pomyśleć, że ją chcę ;D Trafiła do mnie algowa maska (hit!), peeling (także hit!), puder enzymatyczny (jeszcze nie wiem co o nim myślę ;D) jak i pianka (a tej jeszcze nie używałam). Cała linia wygląda pięknie, ładnie pachnie ... i jest totalnie super cute!
Paczka bez zapachu? To niemożliwe! Dzięki Ewelinie do mojej kolekcji dołączyły dwa flakony od Oriflame. Wake Up oraz Loved Up - tu Wam powiem, że któryś mi się szalenie podoba. Wydaje mi się, że to ten czerwony ale nie dam sobie ręki uciąć bo tyle ostatnio niucham, że już się w tych zapachach gubię ;D.
Oprócz tego znalazłam tam masę różności: zaczynając od maski do włosów, balsamów do ciała czy sowy, którą widziałam u nas w drogerii i nawet przez chwile myślałam o jej zakupie :D
Pixi! Wiecie ile ja na to się czaiłam? Ewelina ma to do siebie, że zawsze wszystko wie więc i tym razem nie powinnam czuć się zaskoczona, że i ten kultowy tonik do mnie trafił.Chciałam go już teraz używać ale dziewczyny na IG mi napisały, że skoro wcześniej nie miałam takiego produktu to lepiej zostawić go na jesień i tak też postanowiłam :D A do tego kolejna garść nowości m.in Eveline (no mi to pachnie pokrzywą) czy kolejne mazidło do rąk (w obecnych czasach produkt kultowy :D).
Wsio! Ze jej strony to by było na tyle (nie licząc termoforu i bransoletki :D). Cała ogromniasta paczka od Eweliny ujrzała światło dzienne :D.
Pora na moje zakupy: szampon, żel, żel do golenia czy maseczki - wszystkie produkty, które regularnie zużywam i kupuję zawsze wtedy gdy jedno się skończy. Tym razem postawiłam na szampon Palmolive - ładnie pachnie, żel z Luksji, do którego wróciłam po xxx lat (pierwszy egzemplarz miałam jeszcze za czasów gdy był w jakiejś gazecie jako dodatek ;D), a żel do golenia upolowany na wyprzedaży w Biedronce (Boże, ale on niewydajny!). A maseczki - cóż tym razem postawiłam na dwie z Eveline i dwie z Perfecty - wczoraj zrobiłam też im zdjęcia więc w tym miesiącu kolejny maseczkowy wpis będzie ;) . 26.05 miałam iść na paznokcie ale zrezygnowałam z powodu braku funduszu więc w zamian kupiłam sobie zwykły lakier z Delii - i po pomalowaniu zaczęłam się zastanawiać czy zawsze miałam tak krzywe pazury czy wyjątkowo teraz tak mam :D
A na koniec - przesyłka PR od Avon. Jak widać to moja pierwsza przesyłka od nich od marca i od razu z nowościami perfumeryjnymi! Dwa nowe zapachy typu unisex Attraction One - biała wersja Fresh jak dla mnie bardziej kobieca, zaś czarna Intense taka męska i tą też oddałam siostrze :D I wybaczcie, że zdjęcie z innej parafii ale perfumy przyszły następnego dnia po tym jak już miałam nowości sfotografowane :D
I to by było na tyle - na zdjęciach wcale nie wydaje się tego tak dużo ;D
Standardowo: znacie coś?;D
0 komentarze