Veoli Botanica - krem na dzień & na noc / stara formuła
Kiedy pierwszy raz pokazałam Wam te produkty we wpisie 'nowości maja & czerwca' wiele z Was zwróciła uwagę na tą markę. Tak samo było gdy ich genialny olejek pojawił się w ulubieńcach lipca - były zachwyty jak i słowa 'chetnie bym wypróbowała'. Cały czas mówiłam, że o tych kremach jeszcze Wam opowiem , jeszcze będą miały swoje pięć minut ale ostatnio się zastanawiałam czy warto. Bo wiecie, w ostatnich tygodniach marka przeszła totalną rewolucję, zarówno graficzną jak i w składach i nie wiedziałam czy jest seans pisać o tych dwóch kremach skoro one są teraz kompletnie innymi produktami niż te obecnie w sklepie. Później jednak stwierdziłam, że lubię się z tą starą formułą i warto o nich powiedzieć - a chociażby dlatego abyście Wy, moje drogie wiedziały czy warto w ogóle zainteresować się marką Veoli Botanica i poświęcić im chociaż pięć minut ;).
Rewolucja marki miała miejsca całkiem niedawno, może miesiąc, góra dwa temu, kiedy ja już swoje produkty intensywnie testowałam. Teraz mija dokładnie trzeci lub czwarty miesiąc ich używania i w pełni mogę powiedzieć, że marka Veoli Botanica ma w sobie ogromny potencjał i warta jest każdej złotówki. Nie mam pojęcia jak to teraz jest tą ich nową formułą ale ja się skupię na tej starej - także fajnej :)
Delikatny krem do twarzy na dzień
Obecnie ten krem dostaniecie w wersji dogłębnie nawadniającej. Kompletnie jest inny skład, choć kilka składników jest wspólnych dla obu produktów. Zmieniła się także (jak widzę) formuła kremu jak i jego kolor ale zostaje jedno - z pierwszych opinii, które czytałam o nim - jest dobrze. I tego się trzymajmy, a jak było z tą starą wersją?
Zawiera aktywne składniki pochodzenia roślinnego: olejki z wiesiołka, marchewki kiełków pszenicy oraz ekstrakt z lipy, owsa i winogron, które odświeżają i uelastyczniają skórę, dzień po dniu.
- utrzymuje prawidłowy poziom nawilżenia, bez zatykania porów,
-lekka konsystencja, subtelny ziołowy zapach,
- produkt hipoalergiczny odpowiedni dla wszystkich rodzajów cer.
Jedyne co mnie niepokoi w tych kremach to ich data ważności - bo ja je dostałam w maju, miał być upał więc nie chciałam używać tak treściwych mazideł, jednak okazało się, że zarówno wersja na dzień jak i na noc mają krótki termin przydatności (albo mi się po prostu takie okazy trafiły) i zwyczajnie powinnam zużyć je do września tego roku. Jestem na dobrej drodze z tym i wiem, że idealnie zmieszczę się w czasie z ich użyciem :)
Krem na dzień praktycznie mam na wykończeniu i tu musicie wiedzieć, nie stosowałam go codziennie, zrobiłam sobie przerwę od niego na rzecz nowego cuda od Garnier i kiedy moja cera miała gorszy okres. Krem nie ma typowo lekkiej konsystencji, jest dość gęsty i 'tłusty' jednocześnie i nie poleciłabym go dla cer tłustych. Bardzo dobrze nawilża cerę i to czuć przez cały dzień (i nieważne czy masz full tapetę czy nic na ryjku) ten krem daje takie 90 % nawilżenia. Bez problemu dogaduje się z innymi pielęgancyjnymi kosmetykami jak i kolorówką. I poza ogromem nawilżenia ten krem może się nie wydawać nikomu specjalny - ale, oprócz tego doskonale poradzi sobie jako baza pod makijaż czy jako maska (tak, zdarzyło mi się go nałożyć tylko po to rano by go zmyć po chwili co skutkowało szybkim zastrzykiem nawdonienia dla cery oraz nadania jej 'witalności' :D), przy nim możecie zapomnieć o suchych partiach na twarzy i tak, ten nie zapycha.
Teraz te kremy są w słoiczkach, ja miałam jeszcze w plastikowej tubce i będą narzekać bo przy samym końcu, ze względu na jego konsystencję bardzo ciężko mi się go 'wydusza' i jest z tym niemały problem. Po drugie zapach - faktycznie jest ziołowy, niby znany ale nigdzie nie mogę go umiejscowić, z tym, że może większości przeszkadzać - nie wiem jak pachną te w słoiczku jednak jeśli ktoś by się na nie skusił (to mam nadzieję, że to porównianie mu pomoże), nie jest intensywny, szybko się ulatnia ale przy pierwszym zetknięciu się z nim można go nie polubić. Aaa chciałam zrobić porównanie składów ale w połowie się poddałam, z wersji tego kremu wiele składników odpadło a zastąpiono je innymi .
Ja go lubię - bo fajnie nawilża i nic więcej mi nie trzeba, sprawia że buzia wygląda dobrze, skóra jest jest mięciutka i taka 'sprężysta'.
Wyżej macie obie konsystencje kremów: są niemal identyczne. Trudno nawet mi rozpoznać która to wersja na dzień a która na noc (a czy to ważne?;D). Tak samo mam z tubkami, różni je tylko obrazek na opakowaniu i napis 'na noc' bo gdyby nie to to można się pomylić.
Regenerujący krem do twarzy na noc
A z tym od początku miałam kłopoty! Bo za ciężki dla mojej cery - dlatego mieszanym jak i tłustym odradzam. Nie mam pojęcia czy ta nowa formuła działa tak samo, o tym nie znalazłam opinii ale wiem jedno: i ta wersja jak i ta nowa ma być 'bogatsza' a to i owszem, tu jest, ba nawet jest za bogato!
Zawiera ekstrakty z owsa, winogron, nagietka i rumianku oraz wzmacniające olejki z pestek moreli i wiesiołka, które wspomagają naturalnie procesy naprawcze skóry.
- aktywne składniki pochodzenia roślinnego,
- szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy,
- produkt hipoalergiczny, odpowiedni dla wszystkich rodzajów cery.
O ile krem na dzień dostanie ode mnie solidną 5, to ten zwyczajnie może liczyć na 3 +, może 4 - (jak mam dzień). Sęk w tym, że on jest zbyt bogaty! Ma prawie identyczną 'tłustawą' konsystencję, którą w moim odczuciu czuć na buzi (w wersji na dzień tego nie ma bo krem wchłania się szybko), a może to wina moje cery? Ale ja naprawdę czuje to mazidło! Kolejna rzecz - jeśli myślałam, że wersja dzienna dobrze nawilża to ten jest w tym mistrzem (a jak wiecie moja skóra nie lubi zbytnio dużej dawki nawilżenia) i zwyczajnie: albo używam ten na dzień (tak, wolę go) albo ten inaczej na buzi mam krosty/ gule. On cholernie dobrze nawilża, dla skóry odwodnionej, pozbawionej miękkości, szorstkiej czy cech suchych będzie wybawieniem! Sprawdziłam na swoich piętach (które po elektrycznym zrobieniu peelingu zamieniły się w jakaś tarkę) i dosłownie po kilku minutach moja piętki były gładziutkie i dobrze nawilżone a po dwóch dniach, problem suchej i szorstkiej skóry był niemal zażegnany!
Z wersją na dzień problemu żadnego nie mam ale z tą mam - muszę wybierać kiedy użyć to muszę także obserwować swoją cerę (np przed / po okresie) bo kiedy mam jakieś krosty na buzi to ten krem działa jak magnez - zwyczajnie sprawia, że one sa większe i bardziej bolące! Co mnie strasznie irytuje i zwalam winę na zbyt dużą dawkę nawilżenia.
I generalnie to tyle - krem mega mocno nawilżający, dla sucharków będzie idealny ale dla mnie nie.
Zapach ma podobny do dziennej wersji, ziołowy, ulotny ale trzeba się do niego przyzwyczaić :).
Jakbym miała powiedzieć to w ciemno kupiłabym nową wersje kremu na dzień , bo stara była świetna , zaś ta na noc, nie mój klimat, 'za bogato'. Nie pamiętam ich poprzedniej ceny ale teraz kosztuję 89 i 99 zł więc to także spory wydatek, ale oba są wydajne, da się je zużyć w terminie i działają, tego (mimo wszystko nawet temu na noc) odmówić nie mogę.
Z chęcią bym u siebie zobaczyła nową wersję kremu na dzień, maseczkę i peeling :D Tak czy siak to olejek z płatkami róży i krem na dzień polecam z ręką na sercu :) Mimo, że znam starą formę to ufam, że w nowej będzie jeszcze lepiej :D
Znacie tę markę? Słyszałyście o niej?
P/s ponad tydzień temu zadałam też kilka pytań marce (np, dlaczego teraz takie zmiany, co się zmienia w działaniu) ale jeszcze odpowiedzi nie dostałam (choć zapewniono mnie, że taka będzie). Jednak gdy już je uzyskam to także je tutaj zamieszczę ;)
P/s 2 zamieszczam odpowiedź id marki, którą dostałam w piątek: "Przede wszystkim wyeliminowaliśmy plastikowe opakowania zamieniając je na szklane - tyczy się to wszystkich naszych produktów. Natomiast co się tyczy samych składów - zostały one wzbogacone o najnowsze, naturalne substancje aktywne, przez co ich naturalność oscyluje w granicach 100 %. Funkcje kremów pozostały takie same, a my tylko wzmocniliśmy ich działanie ;) Zadbaliśmy również o to, by na opakowaniu znalazły się wyszczególnione składniki aktywne'
0 komentarze