Oriflame Swedish Spa Pure Breeze

By Rupieciarnia drobiazgów - 12:39

Na palcach jednej ręki mogę policzyć ile kosmetyków pielęgnacyjnych miałam od Oriflame. Nigdy też nie ukrywałam, że pod względem tych 'katalogowych' produktów więcej u mnie ich jest od Avon. I to nie tylko za sprawą paczek PR, które dość często przychodzą ale także za sprawą własnych zakupów. Tak naprawdę Oriflame nadal jest dla mnie obce - czasem zdarza mi się poznać jakiś zapach od nich (obecnie mam 3 flakony ich perfum) ale z pielęgnacją byłam na bakier. Byłam bo w ostatnim czasie jak widziałyście z kwietniowych nowości dotarła do mnie ogromna paka kosmetyków tejże marki. Powoli zapoznaję się z każdym z nich, wyrabiam opinię i decyduje czy będę częściej zaglądać na ich stronę i czy może jednak przekonają mnie do częstszych zakupów. Tak czy siak na pierwszy rzut (oprócz perfum) poszedł set do twarzy - póki co mam jeszcze 2 zamknięte zestawy w swojej szafce (bo żadna z kobiet w moim otoczeniu nie chce się bawić w nakładanie maseczek - nie pytajcie, nie wnikajcie) i muszę stwierdzić, że skoro one ich nie chcą to ja z chęcią je zużyję. Bo to naprawdę fajne sety - i tak, są warte uwagi! A przynajmniej działają :) 


Jedyną wadą całego zestawu jest fakt: ogólna informacja. Nie ma żadnej szczegółowej specyfikacji czy opisu co na co i do czego. Na opakowaniach oprócz standardowego: a to trzymaj 3 minuty a to z glinką tylko 5 także nie uświadczycie żadnej odkrywczej informacji. 

Zestaw kosmetyków do głębokiego oczyszczenia skóry. Produkty zawierają ekstrakt z czerwonych alg koralowych Corallina Officinalis, który pomaga odżywiać i rewitalizować cerę. Kąpiel parowa oczyszcza skórę, dzięki zawartości olejku z drzewa herbacianego, a maseczka z glinką pomaga ją oczyszczać oraz odświeżać, a także matuje cerę.

Nie będę dzielić tego na dwie części: mamy tu kąpiel parową (a z tym się spotkałam pierwszy raz) oraz maseczkę na bazie glinki (tak chyba mogę o niej powiedzieć). Żadnego z tych kosmetyków nie da się (chyba / raczej) kupić osobno - patrząc na cenę zestawu około 60 zł i dzieląc to na dwa produkty to wnioski nasuwają się same: czy warto wydać na kąpiel parową 30 zł?



Pure Breeze Facial Steam Bath to produkt, który nie jest kosmetykiem 'niezbędnym'. Owszem, spotkałam się już z parówkami, ba nawet sama takie tworzyłam (bez gotowych produktów, ale na bazie rumianku) i bardzo lubiłam jak ładnie to 'otwierało' pory i odtykało mi nos ;D. Dlatego bardzo byłam zdziwiona, że marka w swojej ofercie ma produkt gotowy - lejesz do ciepłej wody, nachylasz się, ręcznik na głowę i voila! Cała filozofia (zaleca się 2 łyżki płynu na 500 ml wody) .
Facial Steam Bath to tylko 100 ml płynu, który w butelce delikatnie się pieni. Minus jest taki, ze plastik jest twardy a dozownik mały (dzięki temu nic nam nie ucieka) ale trzeba trochę się nagimnastykować by wylać naszą ciecz. Po drugie - ja zawsze leję na oko i nie odmierzam łyżeczkami. Za mną są cztery kąpiele i więcej niż połowa płynu na boku. Podobno jedna buteleczka starcza na 5 użyć więc to jak i ile będziecie lać i na jak długo wystarczy to tylko zależy od tego ile wody macie/ chcecie użyć. I znowu - 3 minuty parówki. Nie wiem czy przez ten czas te 3 minuty odbębniłam ale co daje nam taka parówka? A no, odblokowuje pory dzięki czemu dalsza pielęgnacja będzie jeszcze skuteczniejsza, skóra jest bardziej miękka i podatna na dalsze zabiegi. Oczywiście oprócz typowych objawów (mokrych  włosów, zaczerwienionej twarzy) mamy także pięknie udrożniony nos ;D
To od Oriflame ma jedną istotną zaletę - piękny zapach. Trochę morski, trochę taki z nutą 'męskości' - bardzo mi się widzi i bardzo go lubię (i tu działa zasada - im więcej dasz płynu tym zapach będzie intensywniejszy co może być uciążliwe i drażniące). I szczerze powiedziawszy - nic więcej ona nie robi. Nie ma w niej nic niezwykłego, taką parówkę można samemu zrobić sobie w domu - no może bez takiego odjazdowego zapachu  ale jednak... zaoszczędź te 30 zł :D Z drugiej strony to rozwiązanie jest fajne dla tych co lubią te wszystkie gotowe produkty no i kupowanie w zestawie akurat mało boli :)

I o ile mogę uznać, że Facial Steam Bath to nie jest produkt, który będzie rewolucją w mojej pielęgnacji to maseczka z tego zestawu jest zacna i ją naprawdę lubię. I to bardzo!



Pure Breeze Clay Mask jak już nazwa mówi to maska na bazie glinki stworzona do oczyszczenia. I to robi - ona świetnie oczyszcza aż skóra skrzypi! Zdecydowanie cera staje się wyraźnie oczyszczona (wręcz biała!), jest jaśniejsza, opatulona takim delikatną tłustą warstewką, która znika po chwili i zostawia cerę zupełnie matową. Nie jest to ciężki i tępy mat - raczej taki zdrowy wynikający z prawidłowego dbania o skórę. Clay Mask na opakowaniu ma wzmiankę o tym by trzymać ją 5 minut. Sprawdziłam trzymając ją wyznaczony czas, trzymałam ją dłużej i za każdym razem cera jest pięknie oczyszczona, zrelaksowana ale ani razu nie była podrażniona czy zaczerwieniona. Już jej niewielka ilość wystarcza by pokryć twarz, jasne można dać więcej ale analogicznie dłużej to wysycha. Mimo tego, maska wysychając nie powoduje żadnego uczucia ściągnięcia czy mrowienia. 
Sprawdziłam także czy efekt tak czystej cery utrzyma się gdy maskę nałożę bez tej parówki (bo cały czas używam ich w duecie) i wiecie co? Owszem, ten efekt utrzymuje się bez niej, cera nadal jest czysta i nadal utrzymuje się efekt matu. 
30 zł za maskę? Za plastikowy, 75 ml słoiczek? Dodajmy do tego fakt, że maska jest niesamowicie wydajna, ma przyjemną kremowo gęstą konsystencję o genialnym kolorze Smerfa  (podejrzewam, że na te 10 użyć lub więcej mi wystarczy) to ma dość specyficzny zapach. Trochę morski jak w przypadku Facial Steam Bath ale bardziej 'podrasowany' - tu czytaj, że bardziej wyrazisty, delikatnie drażniący i bardziej 'zimny' (o ile mogę tak powiedzieć) - dlatego także zalecam dać jej mniej bo aromat tu jest dość 'inny'. Mi się podoba ale na całe szczęście nie jest wyczuwalny po zmyciu maski. Coś jeszcze? Nie szczypie, nie podrażnia, działa fajnie i naprawdę ją za to lubię ;) 

Rzadko korzystam z takich zestawów ale przyznam to była dla mnie miła odmiana. Maseczka okazała się dobrym produktem (dla cer tłustych czy mieszanych idealna!), kąpiel parowa można okazać się miłym dodatkiem (czasem można pozwolić sobie na gotowca) choć szczerze mówiąc, że gdybym tego setu nie dostała to w życiu bym nie pomyślała by go kupić ;)

Oriflame, 59.90 zł 

  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze