DKNY Nectar Love

By Rupieciarnia drobiazgów - 11:01

Są takie momenty w naszym życiu, które sprawiają że masz ochotę zwyczajnie się wyłączyć. Zrobić totalny reset, schować głowę w piasek i momentalnie zniknąć z powierzchni ziemi. Z drugiej strony mamy także takie chwile gdzie swoją energią jesteśmy w stanie dzielić się z resztą świata, bije od nas ogromna moc a ciało wręcz krzyczy 'jeeeeeeeeej, jest dziś tak cudownie!'. Każda z tych stron towarzyszy nam nieustannie, czasami działamy na turbo napędzie gdzie wszystko nas cieszy a inni spoglądając na nas mogą nam tylko zazdrościć tej radości z życia. A zdarza się i tak, że po prostu mamy totalnego lenia, leżymy jak ten placek na kanapie i jedyną naszą czynnością jest ruszenie pilota od tv lub wypicie ogromnego kubka herbaty (bo wiecie, herbata jest dobra na wszystko i rozwiąże większość problemów :D). I muszę Wam powiedzieć, że DKNY Nectar Love ma dwie strony: obie piękne, obie kocham - raz jest radosne i śpiewa mi na skórze jak skowronek a raz, zwyczajnie 'siada' mi na skórze i leniwie się przeciąga. 



Nectar Love - brzmi pięknie! Brzmi jak słodycz zamknięta w szklanym flakonie. Jak słodki pocałunek ciepłego dnia. Jest jak kobieta, która nie umie się zdecydować czy być dziś ta wesołą wersją siebie gdzie ludzie mogę pomyśleć, że ewidentnie ma się coś z głową czy po ludzku być sobą - nie tą wesołą jak po jakimś koksie, nie też taką plującą jadem na całym świat. Zwyczajnie sobą - z lekkim uśmiechem, skromnym spojrzeniem i leniwym wdziękiem iść przez świat. I najzwyczajniej w świecie Nectar Love sprawia, że moje serduchu bije szybciej w każdy dzień gdzie czuję na twarzy promyk słońca. 

Energetyzujące akordy mandarynek otwierają zapach wraz z promiennym grejpfrutem, słodką mandarynką i kwiatami frezji. Serce tej wody perfumowanej oczaruje Cię ponętną konwalią, jedwabistym jaśminem i prowokującym aromatem mirabelek. W piżmowej nucie głębi stopniowo przebija się pszczeli wosk, uzupełniony słodką wanilią, olejkiem neroli i rozgrzewającym cedrem.

Jakby to powiedzieć? Być tą wesołą wariatką czy leniwą kluską? Nieważne , w każdej tej konfiguracji nie idzie oprzeć się słodyczy, którą się roztacza wokół siebie!



Jakbym miała Wam opisać zapach patrząc na tą zmienność (wybaczcie ale dziś nie będzie typowej, pięknej zapachowej historii) to mam dwie wizje: ja budząca się zrelaksowana, wypoczęta i czująca się jak worek z milionem dolarów a mój seksapil bije aż po oczach i ja, normalnie zwyczajna, z potarganymi włosami, piegami na wierzchu, marząca o tym by znowu wkraść się pod pierzynę. 
Nectar Love umiejętnie łączy w sobie obie te postacie tworząc jeden z najpiękniejszych (na mojej skórze) szlaków. On jest tak ciepły, tak słoneczny, tak wesoły że aż to niemożliwe!
Pierwszy psik? Pachnie soczyście i owocowe, pięknie orzeźwia i sprawia, że chce się więcej a każdy zmysł jest wyostrzony (aż kusi by wyciągnąć język i poczuć choć odrobinę tych słodkich, sokiem kapiących owoców). Nie czuć tutaj nic kwaśnego - mimo, że otwarcie zawiera w sobie cytrusy to one są najlepszej jakości! ŹLE - co ja mówię, to są właśnie te owoce, które dojrzewają w pełnym słońcu i otoczone są pełną troską i miłością. Są wybrane spośród tych wszystkich które aż uśmiechają z każdego drzewka. Są słodkie, mięsiste i pełne smaku! I mogę powiedzieć, że to cecha wspólna tego czy budzę się jako wcielenie boskiego seksu czy budzę się zaspana jak ktoś kto balował całą noc!

Idąc dalej Nectar Love raczy mnie piękną mieszanką kwiatów - na mnie głównie jaśminu (nic nowego, moja skóra ma  to do siebie, że wybija jaśmin najbardziej np. tak było z Dior Addict). To jest po prostu niewyobrażalnie uzależniające! Ten jaśmin jest mocny ale i kremowy, nie pachnie sztucznie - bardziej pachnie mi jak jaśmin, który sąsiad ma zza płotem a jak z bezczelną miną zawsze 'w sezonie' go podkradam! :D . Po tej owocowej słodyczy, którą mi zaserwowano, jaśmin sprawia że czuję się nadzwyczajnie dobrze! Naprawdę jak jakaś bogini! Jest owocowo, delikatnie słodko a za sprawą jaśminu dostałam dawkę kwiatów i nutę zadziorności!.


A ta cała różnica uwydatnia się na samym końcu! Kiedy zapach układa się na mnie jak na bogini, która kipi seksapilem (im zimnej tym lepiej bo właśnie wtedy pachnę jak ósmy cud świata!) to akordy układają się tak, że do tego pięknego combo dochodzi do głosu ciepła, wręcz balsamiczna nuta, która jest 'lepkka'. Nie w złym sensie - mam wrażenie, że to kładzie się na mojej skórze jakby ktoś właśnie mnie polał i delikatnym ruchem wmasował w moje ciałko przepięknie pachnący olejek. Nie ma jednej, konkretnej nuty - jest ciepły i relaksujący, odpręża i zdecydowanie mogę uznać to za 'seksowne wcielenie'. Oj tak, to pachnie nieziemsko!

Ale z drugiej strony gdy się robi cieplej a ja moja czupryna wygląda jak jakieś gniazdo dla wróbli zapach staje się dla mnie 'łagodniejszy'. Tak jakby mi mówił, że dziś wcale a wcale nie jestem piękna, bardziej przypominam gremlina (przed polaniem wody) - wiecie fajnie, że jesteś, jesteś urocza i tyle. Gdzieś wtedy znika ta seksowna ciepła nuta a moje zmysły otula - miód! Zwyczajnie, słodki miód ! I to jest piękne! Są momenty, że przy ciepłej aurze ten miód wyczuwam już od pierwszego psiknięcia (tego w zimniejszy czas nie uświadczysz - zero miodu) i dałabym się za ten akord pokroić. Jest tak czysty, tak bezpieczny i tak wonny, że bez problemu już przy jednym wdechu powietrza ktoś obok może poczuć i powiedzieć 'ej a czemu pachniesz miodem?'.

I właśnie za to kocham tę naturę Nectar Love -jak jest zimniej pokazuje mi seksowną stronę i aż kipi czystym seksem (choć może to ja powinnam kipieć), a jak jest pięknie i słońce grzeje zapach staje się miodowym królestwem! Dla mnie jego używanie to czysta i bezpretensjonalna przyjemność. 

Uroku temu zapachowi dodaje flakon z pszczółką (motylem, biedronką czy tam innym latającym stworzeniem). Złoty korek, płynne złoto - wszystko idealnie skomponowane. A trwałość? Sama jestem zdziwiona bo spodziewałam się, że będzie słaba a tu na mojej skórze ponad 5 godzin się utrzymuje. 

I nie, to nie jest typowy ulepek, po którym bolą zęby. On jest bardzo dziewczęcy, na wiosnę i lato, bardzo optymistyczny, czasami zadziorny, czasami bezpieczny ale bezapelacyjnie kupując ten zapach zafundowałam sobie najpiękniejsze 'miodowe wydanie'! :) 

Douglas 50 ml/ 189 zł (aktualnie w promocji)

  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze