Powoli zaczynam się mylić w tym ile to już odsłon tego cyklu znalazło się na blogu - z początku myślałam, że po pierwszej, góra drugiej odsłonie pomysł na te wpisy umrze śmiercią naturalną a tu proszę ! Przez 13 poprzednich edycji wypisałam wszystko co mi leżało na 'wątrobie', wszystko co mnie uwierało w mój kosmetyczny punkt i teraz nie mam co napisać. Nie mam i naprawdę nie wiem czy nie zrobię dłuższej przerwy od tej serii by w końcu móc spokojnie znowu zacząć zapisywać kosmetyczne fenomeny, które mnie nie kupują. A tymczasem kolejna, 'skromna' garstka cudów, które 'nie są dla mnie'.
1. Nabla Soul Blooming
Nigdy nie rozumiałam ekscytacji tymi paletkami (Dreamy także) - owszem one są bardzo ładne wizulanie i dla mnie to tyle w temacie. O ile Dreamy wydaje mi się kolorystycznie podobna do palet TF to Soul Bloming przypomina mi tą paletki Zoevy jak i TF w jednym. Nic na to nie poradzę. Nie lubię tego szumu wokół tych 'cudeniek', nie lubię tego w jaki sposób drogerie odliczają dni do premiery , ja to odbieram jako 'wciskanie na siłę' Bo wybaczcie ale dobry produkt obroni się sam,niepotrzeba przypominać 'o znowu dostępny!' , 'o skuś się na promocję'. Wystarczy spojrzeć na inne marki (zwłaszcza te wielkie) czy paletki Dior potrzebują rozgłosu? Nie. A Chanel? Też nie - sęk w tym, że już kilkakrotnie to mówiłam - im więcej szumu na jakiś temat tym bardziej ja mam tego po dziurki w nosie i u mnie tego nie zobaczycie. Wizualnie ładna ale cała ta otoczka w temacie tych palet jest zbyt nachalna i mówię - nie!
2. Kolorówka Semilac
Przepraszam, ja znowu o nich bo ja naprawdę tego nie rozumiem. Prawie 90 % z Was poparło to co pisałam ostatnio odnośnie lakierów, teraz przyszła na kolorówkę i dam sobie palca uciąć, że będą same ochy i achy! Same zachwyty i w ogóle to będzie nazwane 'hitem'! A wiecie co ja widzę jak patrzę na te ich kolorowe cuda? Jakieś czarne tubki, czarne plastikowe opakowania (wyglądające na taniochę) - nic odkrywczego bo na rynku to już jest, kolory róży jakieś mdłe (opakowaniem przypominają mi róże Sleek)- bo to róż, nie widziałam żadnej brzoskwinki czy odcienia koralowego, cienie - oj dla mnie wyglądają w tych paletkach jak te dodawane do gazet. Serio? Taka wielka marka a poszła w taką taniość i nie zrobiła nic bardziej 'odkrywczego' (moim zdaniem)? Serio, osobiście bym nie kupiła, mogą ją polecać, zachwalać ale po ilośći filmików na IG odnośnie kolorówki doszłam do jednego wniosku - nie chcę tego. Dla mnie pierwsze wrażenie to tandeta i lipne opakowania , koniec kropka. Chociaż może na żywo to jest sztos? Może ale na razie nie będę w to wnikać.
3. Boss The Scent
Butelka zacna, prezentuje się szykowanie. Zapachy Boss są ładne ale nie wszystkie mnie się trzymają. Z sceptyzmem podeszłam do tego zapachu - pierwsze spotkanie zaraz po premierze i wiecie co? Nie zachwycił mnie - wydał się taki pospolity, taki tani i przewidywalny. Odpuściłam. Jakiś czas temu podeszłam znowu do niego, zużyłam całą próbkę i utwierdziłam się w tym przekonaniu. Pachnie na mnie tak tanio, tak ulotnie i nie widzę w nim żadnego potencjału - jakby zrobiony na siłę, na zwykłą masówkę. Nie dla mnie, nie lubię i naprawdę szkoda bo mogłoby być coś fajnego a tak? Lipa, no lipa ;)
4. Nacomi mleko do kąpieli
Jest mango! I chcę je, naprawdę chcę i muszę sobie wmawiać 'nie widzę go, tam nic nie ma, przesuwaj dalej' inaczej trafi do koszyka a ja będę żałować a czemu? Najwięcej szumu z tym produktem było na IG - masa pięknych zdjęć, masa cudnych opinii jakie to dobre i pachnące i tak nieoczywiście wygląda. Cóż bliska zakupu przeglądałam sieć i trafiłam na opinię 'nie pachnie, nie robi nic - tylko ładnie wygląda' i to mnie przystopowało. Chociaż na wizaż są same ochy i achy i nadal nie wiem co począć z tym fantem. Na blogach mało o tym, na IG pełen zachwyt i jak żyć? Może któraś z Was miała i poleca?Póki co nadal patrzę i się zastanawiam czy takie mleko mi się przyda (ponoć tłuste!) :D
Wdzicie? Brak produktów, które mnie nie kuszą poskutkował tylko tym :D
Znacie coś? :)
0 komentarze