Avon Mark Liquid Lip Lacquer: Dare To Be Bare (mat) & It Girl (shine)
By Rupieciarnia drobiazgów - 09:32
O tym się mówi! Dosłownie najnowsze dziecko marki Avon powoli zalewa blogi, Instargamy zdjęciami, krótkimi opiniami - można rzec, że ta nowości wzbudziła niemałe zainteresowanie wśród płci pięknej. Pierwsze na co ja zwróciłam uwagę to na ... reklamę! I tą czerwoną błyszczącą pomadkę, która śniła mi się po nocach! Bo wiecie w tej reklamie te kolory takie żywe, soczyste i naprawdę byłabym chętna zgarnąć całą paletę 10 matowych kolorów jak i 10 błyszczących cudaków! Tymczasem w moje łapki wpadły dwa odcienie (a nie 20! :D): jeden matowy nudziak Dare To Be Bare oraz błyszcząca fuksja It Girl! Co jeden to ładniejszy ;)
Jedna nowość - dwie formuły. Po stworzeniu zapachowego duetu (Eve Duet) Avon na nasz rynek wypuścił kolejną nowość : pomadki spod jednego szyldu o dwóch wykończeniach: matowym i błyszczącym. Dla każdej fanki blasku i matu przewidziano 20 odcieni: od nudziaków, po fiolety i czerwienie. Jest w czym wybierać. Szczerze przyznam, że ja swoją przygodę zaczęłam od matu Dare To Be Bare, który mnie rozkochał w sobie ♥ i jest jedną z najczęściej noszonych barw przeze mnie ale It Girl, no wiecie ten kolor ma moc jednak ta błyszcząca formuła jakoś mnie nie rozkochała ...
Dare To Be Bare
Ta szminka pokryje Twoje usta pełnym, głębokim kolorem z perfekcyjnym, matowym wykończeniem. Jej innowacyjna, płynna formuła zadba o odpowiednie nawilżenie skóry Twoich warg, zapobiegając nieprzyjemnemu wysuszeniu i przedłużając jej trwałość. Dzięki zwiększonej ilości pigmentu, szminka zapewni ustom wyjątkowo intensywną barwę i pełne krycie.
Nudziak ♥ Ten odcień definitywnie mi się spodobał od pierwszego ujrzenia z jednego powodu - gdy byłam dzieckiem to właśnie w takich barwach pamiętam usta mojej mamy! Skoro już sam kolor przywołał miłe wspomnienia to po cichu liczyłam, że równie dobrze mi się spisze! I nie zawiodłam się choć ten odcień ma jedną wadę (którą pewnie widzę tylko sama )...
Dare To Be Bare to nic innego jak nudziak choć mówiłam, że ma wadę? A no, wydaje mi się, że po jakimś czasie kolor ciemnieje ... Oprócz tego lubię ten mat - no lubię! ;) Przyjemnie się go aplikuje, nie wysusza ust i kryje już podczas jednego pociągnięcia aplikatorem. Na wargach to nie jest jakiś tępy, suchy mat - bardziej wydaje się taki welurowy, delikatnie otulający. Nosi się go dobrze, jest niewyczuwalny. Nie migruje poza kontur ust, nie rozmazuje się, schodzi równomiernie. Bez problemu można go dokładać (w mniejszych ilościach) i nie tworzy przy tym żadnej skorupy. Co do trwałości: bez jedzenia czy picia utrzymuje się na ustach do 4 godzin, jednak z jedzeniem i piciem wytrzymuje jakieś 1.5 godziny.
It Girl
Jeżeli szukasz szminki, która urzeknie Cię swoim nasyconym kolorem i wyjątkowym blaskiem, nie mogłaś lepiej trafić! Przedstawiamy unikalną szminkę, której płynna formuła zadba o nawilżenie skóry Twoich warg, zapobiegając nieprzyjemnemu wysuszeniu.
It Girl z kolei to przepiękna tafla fuksji. Kolor widoczny z daleka, wyglądający bombowo na ustach .. ale z masą wad! Po pierwsze mamy tu ciężką, klejącą się konsystencję, która jest mocno wyczuwalna na ustach (podobną konsystencję miały słynne lakiery do ust Guerlain, też ciężkie i gęste z tym, że tam kolor trwał wiele godzin). Co prawda usta kolorem kryje już jedno pociągnięcie ale jego aplikacja ze względu na gęstość pomadki może być lekko uciążliwa. Shine i to kapitalnie! Przepiękny błysk, który ... znika dość szybko! Ale to nie jest najgorsze - podczas jedzenia czy picia pomadka okropnie migruje i wylewa się poza kontur ust, jest wszędzie 'obok' tylko nie na ustach. Jej trwałość? Z jedzeniem czy piciem u mnie to jakieś 40 minut, bez tego pomadka trzyma się jakieś 1.5 godziny przy czym schodzi brzydko zostawiając widoczne plamy koloru na ustach. Ta pomadka nie należy do lekkich, jest ciężka i mokra (uwaga brudzi naczynia!).
Na plus mogę powiedzieć jedno: formuła tej pomadki sprawia, że wargi są optycznie powiększone i wyraziste i to się mi w niej najmocniej podoba! Jest na nie w przypadku konsystencji, zachowania na ustach ale nie odmówię, że mając ją na wargach to zwraca uwagę ;)
Obie pomadki mają równy aplikator: fajnie wyprofilowany, mały i zgrabny, którym dość dobrze się operuje. Obie pomadki mają delikatny zapach (jakby waniliowy - w matowej wersji czuć go bardziej).
Przyznam, że mają dobra pigmentację bo wystarczy jedno pociągnięcie aplikatorem by pięknie pokryć usta, na plus dobry aplikator, małe opakowanie i pełna paleta barw. Obie też nie wysuszają i nie podkreślają skórek.
I o ile śmiało zachęcam do matów, który mnie oczarował, trwałość, lekkością i zachowaniem to w przypadku błyszczących wersji jestem na nie: kolor bomba, większe usta bez skalpela - bajka! ale okropna konsystencja, ciężkość i kiepska trwałość przekreślają to wykończenie u mnie ;(.
A na ustach wygląda to tak:
Dostępne oczywiście w Avon 7 ml/ 32 zł (cena w promocji 17. 99 zł)
0 komentarze