Dr Irena Eris SPA Body Resort HAWAII rajski balsam nawilżający

By Rupieciarnia drobiazgów - 08:15

Ręka w górę kto w tym momencie chciałby leżeć na plaży, smażyć się na słoneczku i czuć delikatną bryzę na buzi? Na pewno nie ja  😀- nie umiem leżeć na plaży ale nie miałabym nic przeciwko gdy ktoś mnie zabrał na wakacje powiedzmy np. na Hawaje (ok. liczę tylko męską część populacji która by mnie tam zabrała 😂) . A właśnie z czym się Wam kojarzą Hawaje? Bo mi z koszulami w kwiaty, girlandami z kwiatów, pięknymi plażami, cudownymi widokami aaaa i jedna z linii Spa od Dr. Irena Eris potrafi nas tam zabrać bez obciążenia portfela! W sumie to na Hawaje mnie zaprosiła mnie Ewelina 😄 więc ładnie jej podziękujemy za mój wypad, prawda? ;D 😃💙


Dr. Irena Eris zabiera nas w kilka podróży, poprawka robią to linie SPA Resort, których obecnie mamy kilka: Mauritius, Tahiti, Orient, Fiji, Japan oraz moje Hawaii. Jeśli fizycznie nie mogę być na Hawajach to chociaż 'liznę' trochę tego dzięki temu balsamowi, prawda? Bo już samą nazwę ma piękną ;D



Czy on jest rajski? I tak i nie i mam na to kilka dowód, jedynie na co nie mam dowodu to obiecane 'wygładzenie' bo tego nie uświadczyłam.
Dla niektórych ten balsam nie różni się niczym od produktów kosztujących połowę jego ceny. Więc co tak naprawdę dostajemy?
Mazidło lekkie jak piórko, które na okres jesienno - zimowy może nie być wystarczające w pielęgnacji więc ja korzystając z tego. że przywędrowało do mnie we wrześniu, zaraz po jego odpakowaniu poszło w ruch i w tym momencie zbliżam się do jego dna i z całą pewnością mogą powiedzieć, że walory on ma (zapachowe i kolorystyczne) ale w kwestii samego działanie zbyt wiele nam nie mówi. Po pierwsze balsam ma leciutką formułą, która nie daje spektakularnego nawilżenia, ok, nawilży ale po 3 - 4 godzinach moja skóra woła o jeszcze więc bez problemu sobie go nakładam ponownie. Czy odżywia? W jakimś stopniu tak ale nie oszukujmy się - jest i w tej kwestii wystarczająco i nic poza tym. Zużyłam cały balsam ale nie umiem albo nie widzę przywrócenia elastyczności, wspomnianego wyżej wygładzenia czy jakiegoś aspektu w działaniu, który powie mi 'wow'. Chociaż nie, jest coś - balsam jest niesamowicie łagodny i przyjazny dla skóry, potrafi też łagodzić podrażnienia i zniwelować wszelkie podrażnienia . Tyle i nic poza tym.

No dobra, pomarudziłam sobie to teraz zabiorę się za jego plusy. Niewątpliwie jego kolor i konsystencja: różowy dla dziewczynki i leciutka chmurka balsamu, która szybko się wchłania, nie plami ubrań ani nic z tych rzeczy (lepiej go dać mniej bo w większej ilości może mieć problemy z wchłonięciem). Do tego przepiękny zapach! Czy po rozpakowaniu nie wygląda Wam jak truskawkowy jogurt? 😍

Samo opakowanie jest dopracowane w szczególe i powiem Wam, że cieszy mnie minimalizm na opakowaniu bo dodaje mu to takiej 'elegancji'.



Masywne opakowanie w sobie skrywa jeden z piękniejszych zapachów, które miałam okazję ostatnio wąchać! Pachnie jak cholernie dobre i drogie perfumy, z nutą wiosny i zapachu kwiatów idealnie wyważone i zmiksowane tak, że mamy wesołą mieszankę która momentalnie wkomponuje się na cudowne zakończenia dnia. Zdecydowanie należy do kategorii zapachów zmysłowych, odprężających. Chociaż po jakiś 2 godzinach nie czuję już go na sobie to zapach jest wyczuwalny na piżamie. 

Co do samej wydajności: zużyłam go w ciągu miesiąca smarując po kilka razy dziennie bo był dla mnie zarówno balsamem do ciała, lekkim kremem do rąk czy też po prostu lubiłam po niego sięgać kiedy potrzebowałam powąchać czegoś 'ładnego'. 


Lubię, go po prostu go lubię i nic poza tym. Ma przepiękny zapach, działanie jak praktycznie każdy balsam i ubolewam, że nie mogę powiedzieć i powielać zachwytów nad tymi balsamami. Owszem są fajne, leciutkie i na sezon wiosna/ lata (przynajmniej ta wersja ) sprawdzi się doskonale ale dla mnie ten balsam jest normalny trochę więcej niż przeciętny ze względu na zapach. 

Nie będę się doszukiwać cudów i pisać poemów na jego temat ale sumiennie zaświadczam, że balsam jest ok, krzywdy nie zrobi ale w tej cenie można odkryć inne perełki, jednak biorę tu poprawkę bo mamy tu dość dobrą, znaną markę, piękna linię zapachową więc w sumie w nasze łapki trafia produkt już z lepszej półki ;)

Kosmetyki Dr. Irena Eris dostaniecie np. w Douglasie - koszt rajskiego balsamu to 89 zł / 200 ml.

P.s niżej odsyłam do dziewczyn po inne serie tej marki:

Agata ---> klik
Mania ---> http
Agata ---> klik

  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze