Kiedyś już wam opisywałam jedną pomadkę z tej serii nr 128. Wtedy nie umiałam jeszcze dobrze opisywać produktów a zdjęcia też nie były zbyt dobre ( ma nadzieję, że chociaż w kwestii zdjęć się poprawiłam :P), dlatego dziś przychodzę do was z kolejnym numerkiem , który mam zamiar zaprezentować lepiej ;-D
Kolor 128, który miałam wcześniej to ta sama seria, jednak muszę powiedzieć, ze niby to samo ale jest róznica w 'noszeniu' ;). Jedyne co mnie zdziwiło u mnie w drogerii, to to że część tych pomadek sprzedają w kartonikach a część bez ;O. Słów producenta nie będę powtarzać więc zapraszam do nr 128 klik
Aplikacja jest jest banalnie prosta - pomadka sunie po ustach pokrywając je równomiernie. Już jedna warstwa jest wystarczająca! Nie wysusza ust a schodząc zostawia na ustach lekką różową/fioletową no dobra fuksjową poświatę. Jej trwałość bez jedzenia i picia to od 2 - 3 godzin, z jedzeniem i piciem nawet pół godziny nie wytrzyma :|
Pomadka jest zamknięta w klasycznym czarnym opakowaniu ze złotym akcentem. Minus ogromny za szybkie jego rysowanie i ścieranie napisów! W tym przypadku miałam kartonik, na którym był wypisany imponująco długi skład :P Pomadka ma taki dziwny 'chemiczny' zapach, który szybko się ulatnia.
Mój kolor to taki 'wściekły róż' ;D chociaż siostra mówi, że to lekki fiolet ;O. Najważniejsze, że lubię siebie w tym kolorze ;D
Pomadkę powinniście dostać na wyspekach GR jak i w ich sklepie internetowym .
Za 4.2 g zapłacimy do 10 zł.
Moja ocena: 3,5/5
47 komentarze