Miniatury godne polecenia: Lancome Blush Subtil 031 Pepite De Corail & Make Up For Ever Artist Face Color B302 Peche Irise
By Rupieciarnia drobiazgów - 10:23
Chociaż oba produkty mam już spory czas w swojej kosmetyczce to dopiero teraz zabieram się za pokazanie ich na blogu. Tym razem idzie mi to jak krew z nosa - o ile opisać paletę czy jeden róż idzie łatwo to tym razem zmierzyłam się z dwoma przedstawicielami tego 'gatunku' i to dwóch różnych marek! Jak jeden mnie zachwycił to drugi rozczarował i lądował na dnie pudła. I tak w kółko - do znudzenia. Znacie to prawda? Od tego wszystkiego sama zgłupiałam i na jakiś czas oba róże poszły w odstawkę. Kilka dni temu wróciły do łask i w końcu mój problem z ich oceną sam się rozwiązał. Dwie duże marki, dwa produkty z wyższej półki, dwa róże o zupełnie różnych odcieniach i jeden cel - ma być piękny rumieniec!
Oto przed Wami moje różowe cudaki - Lancome Blush Subtil 031 Pepite De Corail i MUFE Artist Face Color B302 Peche Irise . Kiedyś na IG pokazywałam oba w relacji i wspomniałam już jak się z nimi sprawy mają ... cóż czas i to zweryfikował :). Sprawdziłam tylko czy są dostępne - są więc śpieszę z informacją, w który inwestować ;)
Lancome Blush Subtil 031 Pepite De Corail
Innowacyjny w Lancôme róż do policzków z technologią Translucence™ dla efektu długotrwałego blasku i promiennej skóry. Idealnie wykończony makijaż oraz podkreślone kości policzkowe, dzięki starannie wyselekcjonowanym pigmentom ukrytym w formule Blush Subtil.
Szeroka paleta kolorystyczna Blush Subtil od Lancôme zawiera delikatne, neutralne odcienie oraz intensywne kolory. Doskonały, by podkreślić naturalny make-up lub stworzyć zupełnie nowy look w jednym, prostym ruchu!
W sumie zastanawiam się jak mam odnieść się to tego różu i informacji podanych wyżej. Szeroka paleta? Cóż Sephora póki co oferuje nam 4 odcienie tego cudaka więc dla mnie to na razie nie jest jakiś ogromny wachlarz kolorów do wyboru. Tak samo 'neutralne odcienie' - wejdzie na stronę perfumerii i zobaczcie te małe zdjątka - widzicie? Albo ja nie umiem rozróżniać kolorów albo marka ma bajkopisarza by takie kity wciskać :D
A skoro już omówiłam tą irytującą kwestię to czas wrócić do samego różu, który no ... no jest intensywnym koralem! I to jeden z tych przypadków, z którym można zrobić sobie krzywdę - jedno muśnięcie pędzlem starczy w innym przypadku można zrobić sobie niezłe kuku i wyglądać jak pół dupy zza krzaka :D. Na pewno nie jest to róż dla każego - z powodu jego intensywności jak i tego jak wygląd na buzi. I tak szczrze - gdybym nie była rudzielcem to i dla mnie byłby totalnie zbędnym produktem. Koral od Lancome ma w sobie perdyliard migoczących drobinek, które na buzi są dość subtelne i nie święcą jak dyskotekowa kula z lat 80 - tych (troszkę je widać na swatchu choć jak słońce przygrzeje to uprzedzam można zobaczyć, że ma się drogę gwiezdną). Sam róż ma przyjemną teksturę choć potrafi delikatnie pylić. Jeśli miałabym wymienić jago zalety to mamy tu: dopracowanie opakowanie miniatury (szacun!O tym niżej), sam kolor, który dla mnie okazał się strzałem w dzisiątkę (ciężko spotkać taki prawdziwy koral) i to by było na tyle. Dziękuję, pa pa.
Ok, jest jeszcze kwestia jak to wygląda na buzi - jest ładnie i dziewczęco i potwierdzam - cera wygląda świeżo. Nie jakieś zaraz luksusy od Grażyny ale ładnie - na jakieś 3 godziny po czym nie ma po nim ani śladu. Zero. Nul. Nic. Można rzec: dwie stówy poszły w piz.... Bo za tą przyjemność słono się płaci! Ale za to na 3 godziny wygląda się ładnie i załuję, żałuję, że ta intensywność odcienia nie idzie w parze z mega trwałością.
Miniatury rządzą się swoimi prawami ale przyznać trzeba, że w tym przypadku Lancome zadbało o każdy szczegół - zaczynając od róży na opakowaniu, kończąc na maleńkim lusterku w środku.
Miniatura ma 2.5 g więc nie widzę sensu by kupować większe opakowanie ;). Aaa a niżej ryj(ek) z owym różem machnięty raz pędzlem (i tak wygladam jak prosię więc koloru więcej mi nie trza :D).
Sephora, 6 g / 189 zł
MUFE Artist Face Color B302 Peche Irise
Zostań profesjonalną makijażystką, wybierz kolory i skomponuj własną paletę. Z Artist Face Color stworzysz swój ulubiony look, bo produkty łatwo się rozcierają, maja intensywne kolory i drobną teksturę.
Jak używać?
Stwórz swój rytuał: rozświetlaj, rzeźb i koloruj odcieniami idealnymi do każdej karnacji. Wybierz kolory i paletę do uzupełniania.
I tu namy dopiero 'szeroką gamę kolorystyczną' bo jak dobrze naliczyłam do wyboru jest 33 lub 34 odcienie i to takie, że głowa mała (ponad 3/4 dostępne na stronie krzyczy do mnie 'włóż mnie! Włóż mnie! Włóż mnie do durnego koszyka!'). Mówię Wam ! Ale, ale pokładane nadzieje w tym różu pękły jak bańki mydlane i z ręką na sercu, miną zbitego psa mówię: oooo Ty to mnie jednak rozczarowałeś!
W odróżnieniu do różu z Lancome , ten jest z kolei tak napigmentowany, że dokładając go na buzi mamy drobinkową poświatę pozbawioną koloru. I tak se myślę - co jest kur? Chociaż w tym wkładzie się nie mieni i bardziej mi przypomina jakiś szampański rozświetlacz to w życiu bym nie przypuszczała, że na policzku będzie mi tworzył 'małą aleję gwiazd!' - tyko no, skąd te drobinki skoro ja ich nie widzę?. Jako róż? Nie - Peche Irise najczęściej ląduje u mnie jako rozświeltacz na kości policzkowe lub na wewnętrzny kącik oczu. Bo jako sam róż? Dajcie spokój - człowiek macha tym pędzlem i macha a koloru ni ma :O Tekstura faktycznie drobna i przyjemna - uwaga jest deliktna więc łatwo zrobić sobie w niej jakiś ubytek (co ja sama sprawdziłam) , trwałość jak u poprzendika o kant dupy odbić i to by było na tyle. Bo choćbym chciała powiedzieć o nim coś więcej to nie żadne słowa mi nie przychodzą do głowy - pokładałam w nim sporo wiary a wyszło tak jak zwykle. Aaa i jego nie zobaczycie na buzi bo skubany mało fotograficzny ale za to a swatchu nawaliłam go do oporu :D.
To jest wkład, więc opakowanie też takie jakie powinno być (nie czepiam się, naprawde się nie czepiam ale w tym przypadku płacimy za markę a nie zawartość - tak jak w tym przypadku).
Sephora 1.3 g / 105 zł
Tak teraz patrzę , narzekam i narzekam a ta seria miała polecać i zachęcić do kupna większego opakowania a tu proszę - wyszło na odwrót :D . Ciężko mi stwierdzić, który wolę bo ten z Lancome dobrze napigmentowany ale mógłby być trwalszy a MUFE? Ładny ale solo jako róż nie daje rady choć rozświelta subtelnie.
Chyba jednak zostanę przy mojej palecie TF ♥
0 komentarze