Kosmetyczne fenomeny, które mnie nie kupują #13

By Rupieciarnia drobiazgów - 00:10

To już trzeci dzień kiedy zabieram się za ten wpis, trzeci w którym mówię sobie 'dobra Ruda, przestań się lenić i napisz tego posta bo wstyd tak nie pisać !'. No to piszę i zrobiłam mały postęp bo właśnie mam już tutaj trzeci wers i kolejne zdanie - ta dam! Fanfary i inne bajery z tej okazji ale teraz to po co właśnie tu wlazłyście - właściwy wpis czyli porcja kolejnych kosmetyków, które (póki co) do mnie w żaden sposób nie mówią. I uwierzcie dziś Was zadziwię - w sumie zawsze to robię ;D

1. Lakiery Semilac


I prawdziwa bomba na sam początek czyli coś co w blogosferze ma status 'kultowe'. Ale nie dla mnie. Co prawda na hybrydkach byłam dopiero drugi raz i mało co się znam w tym temacie ... Dobra pierdzielę od rzeczy - czemu nie Semilac? Bo go za dużo, za pełno, bo wszyscy chwalą i nikt się nie czepia i przez tyle miesięcy/ lat ani jedna osoba nie powiedziała o nich źle. Doprawdy jest tak pięknie i bajkowo? Otóż nie i dopiero gdzieś między komentarzami pojawia się drobny wpis 'a mnie uczulił' i kilka nieśmiałych głosów 'mnie też' (z tego co słyszałam ich lakiery są tymi najczęściej uczulającymi). Ale głośno nie mówi nikt pff i właśnie dlatego, dlatego, że dla większości ta marka ma tak idealne produkty, że mnie samą odrzuca. Uff i tyle a może aż tyle? I mimo ładnych odcieni w kolekcjach (aż taką ignorantką nie jestem) to nie mam zamiaru /chęci na razie po nie sięgać. Aaaa a na pazury i tak wybieram Elisium Nails i Neonail :D. Bo jakoś Semilac no cóż to nie moja bajka :)

2. ShinyBox


To dopiero stos - pudełko subskrypcyjne ! Gdy nie blogowałam wydawało mi się ono świetne. Kosmetyki co miesiąc za śmieszną kwotę paru złotych prosto pod drzwi? Brzmi świetnie! Ale wtedy byłam głupia i wierzyłam w 'gruszki na wierzbie i śliwki na sośnie' (nie śpiewać!), a teraz kiedy widzę te zawartości to śmiać mi się chce! Mydło, suplementy, antyperspiranty, ciągle te same marki ble, meh i śmiech na sali. Zresztą ekipa z Shiny ma dziwną politykę o której już wspominały dziewczyny recenzujące pudełka - trzeba pisać dobrze. I choćby wsadzili Ci tam gówno w złotym papierku to Ty masz napisać o tym coś pozytywnego , aż mi się brzydkie słowa cisną ;D. Sęk w tym, że Shiny już dawno się 'skończyło' bo daje same pierdoły a kwoty na ich ulotce czasem robią tylko ładne wrażenie, Nie wiem czemu jeszcze tyle osób lubi subskrypcję mydła na kilka miesięcy ale cii dla mnie zdecydowanie lepszą wersją pudełko beGlossy, bo jak coś to Shiny ma tylko ładne kartony amen! ♥

3. Too Faced Unicorn Tears Holographic Bronzer


Mam przeczucie, że jak tylko o nim wspomnę to kilka z Was poleci i go kupi ... no mam przeczucie jak nic ale zanim to zrobić to ... w sumie nie wiem co :D. Mnie nie kusi bo wizualnie może by mi się podobał jakbym miała znowu 5 lat (moje gluto byłoby nim zachwycone). Ogólnie ujmując 'księżycowa poświata, efekt migotania'...ble ble ble ... Może na festiwalowy look TF zrobiło coś czaderskiego ale dla zwykłej Wiśniewskiej (mnie!) tachającej worek ziemniaków w swoich jakże uroczych brudnych laczkach już nie. Poza tym efekt holo nigdy nie mówił do mnie, ten jednorożec wygląda grubo (komuś proporcje nie wyszły) i ma dziwny fioletowy odcień a bronzer? Ło matko, tak będę w tym wyglądać pięknie - tak jakbym mordkę na patelni podsmażyła na złocisty ekhem brązowawy  kolor - no way! A myślałam, że nic mnie nie zaskoczy ;)

4. Dior linia zapachowa (klasyczna) J'adore - mydło perfumowane


Już na koniec mydło, widło i powidło, bo dać prawie 150 zł  (dokładnie 145 zł) za kostkę mydła to naprawdę trzeba mieć coś z garem, znaczy się z głową. No może jakby to była wypasiona gramatura 500 g czy coś ale to tylko 150 g (wychodzi niecałe 1 zł za grama ;D) ... Lipka, zwłaszcza, że kostka Dove (pachnie najpiękniej) kosztuje jakieś 3 - 4 zł, no chyba że dostaniecie ją w pudełku Shiny to prawie 'jak za darmo' :D. Ale co ja tam mówiłam? Aaa wiecie, że klasyczna linia tego zapachu mi się nie podoba - pospolitość jakich mało a pachnie jak perfum z bazaru za 25 zł więc się dziwię, że są osoby które dają tyle kasy za zwykłą mydlaną kostkę, która i tak skończy w kanale. Chociaż nie, może jakby moje ulubione zapachy miały mydlane kostki to bym je kupowała ... a nie, żartuję! Jednak wolę Dove ;D Zresztą kto bogatemu zabroni?:D

Cóż to by było na tyle, napisałam :D
Znacie coś? Jakie macie zdanie? :)

  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze