Kosmetyczne fenomeny, które mnie nie kupują cz.9

By Rupieciarnia drobiazgów - 00:03

Święta, święta i po świętach :D . Nie będę ukrywać, że ostatnie dni dały wycisk jak i odrobinę oddechu. Było męcząco, pachnąco i słodko ale tez rodzinnie i przyjemnie ;). A żeby podtrzymać tą luźną atmosferę choć odrobinę dłużej przychodzą z garstką produktów, które w jakiś sposób mnie do siebie nie kuszą ;). P/s chyba dacie radę poczytać z serniczkiem ?;D

1. Maybelline Eraser Eye Age 



Podobno to najlepszy korektor z drogeryjnej półki. Kupowany w ilościach hurtowych, długo oczekiwany na naszych półkach aż w końcu dotarł i z góry został okrzyknięty 'hitem'. No właśnie a ja nie lubię hitów albo one mnie nie lubią (czy jakoś tak). W moim przypadku nie ma sensu kupowania korektora, choćby miała go zachwalać sama królowa ... bo ja nie używam takiego cuda! Worki pod paczadełkiem, siniaki czy inne paskudztwa mnie nie dotyczą (uff, odpukać!) więc zupełnie nie rozumiem po co miałabym wydawać na niego kasę ;). Nie będę mówić, że to gówno czy coś , bo czytam same pozytywne opinie i mam go na jakiejś uwadze no ale po co mi skoro i tak używać nie będę? ;D Chociaż jak tak patrzę i widzę te 3 dostępne odcienie to nie wiem czy dla mnie bladolicej jest tam jakiś odpowiedni kolor bo coś ten LIGHT wydaje mi się dla mnie za ciemny .. ;)


2. Pilaten Black czarna maska oczyszczająca


Równie sławna co wyżej wspomniany korektor jest maska Pilaten! A o niej to się naczytałam - że jej ściąganie boli, że pięknie oczyszcza cerę, że brudzi, bla bla bla ... Ale im więcej osób pisze o tej masce tym bardziej zachwyty nad nią mijają, widać szczere opinie o jej niedoskonałości i wcale to nie jest taki fenomenalny produkt jak mówią Ci z YT ;). Co prawda można kupić saszetki (fajna opcja na poznanie) i można już tą maskę kupić dosłownie wszędzie (u mnie w każdej drogerii) i coraz bardziej jej nie chcę ;) Nie kupuje mnie w niej jeden fakt: podobno okropnie się ją ściąga a ja nie mam zamiaru się męczyć z żadnym czarnym gównem, które będzie mi kleiło moją piękną mordkę ;D, no może kupię sobie jedną saszetkę na próbę i sprawdzę na nosku o co tyle szumu ;)
Ponoć gdy nałożysz na całą twarz to podczas ściągania możesz pozbyć się włosków... a na to chyba nie jestem gotowa ;D

3. Glamglow SuperMud Clearing Treatment


Była czarna maska jest i biała i tą znam! I uwierzcie nadal nie rozumiem jej fenomenu bo ja myślałam, że mi skóra żywcem spłonie - normalnie ogień piekielny! Już po chwili od jej nałożenia miałam ochotę kopać i krzyczeć a moja buzia momentalnie zrobiła się czerwona jak u raczka - masakra totalna! ;). Wiele osób mówi, że ze wszystkich masek które GG wypuściło własnie wersja biała jest tą wersją najlepszą choć dla mnie oczywiście to czyste zło ;). No chyba że chcecie wyglądać jak jakiś Jigsaw czy Joker z bardzo 'malowniczą' buzią ;)

4. Mugler Angel Muse
Jak już wiecie (albo zaraz się dowiecie) nie jestem fanką zapachów spod tej marki. Zwyczajnie każde pachnidło mi śmierdzi (kultowego Angel jeszcze nie sprawdzałam bo aż strach w moim odczuciu ;D) ale tego nie omieszkałam niuchać. I wiecie co? Patrzę na te nuty i wącham i się zastanawiam kto to wymyślił ;D, śmieję się, że ktoś na głodzie ;D i tyle. Ani ten flakon do mnie nie mówi (bo brzydki i taki jakiś bleh ) ani zapach (jak to Mugler nie do zniesienia) bo w moim przypadku po jego aplikacji mam zamiar od razu się umyć ;) Być może kiedyś dam mu szansę jeszcze raz ale póki co źle się z nim czuję, tak jakoś 'brudno' , oblepiona , fuj! ;)

Uff i mamy koniec, jeszcze zdążyłam napisać to w święta ;)


  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze