No i stało się, mamy ostatnie denko w tym roku! :). Co prawda jak patrzę na ilość produktów to jestem wręcz zdziwiona, że tak mało. Generalnie zużyłam w listopadzie więcej próbek
( hahhahahahhaha ) a najwięcej to poszło na moją śliczną, piękną i urodziwą buźkę :D. Cóż skoro już wyszła ze mnie skromna zołza to pora rozliczyć się z tymi śmieciami po raz ostatni w tym roku ( chociaż zastanawiam się czy w ogóle nie zrezygnować z tych śmieci a zostawić tylko nowinki, i prawdopodobnie będę tylko pokazywać Wam nowości :P).
A więc żegnaj listopadzie z tym dnem i wodorostem :D. Skoro mam to być ostatnie denko w ogóle ( w końcu dwa lata pokazywałam Wam tego typu posta) to zrobimy to z hukiem! Znaczy skromnie i na bogato ;D
Jak Wam wspominałam wyżej najwięcej zużyłam kosmetyków do twarzy i od nich zaczniemy, a konkretnie od drobnoziarnistego peelingu marki Ziaja, który miał swoje 5 minut tu ---> klik. Jak dla mnie za drobny , za kaszkowaty i w ogóle bez polotu ale za to z zapachem kostki wc już na samym końcu ;D. Tonik-mgiełka nawilżający marki Vianek pokazywałam Wam ostatnio na Instagramie jednak miał drobny wypadek gdyż iż pewne dziecko wylało go do zlewu ;D. Co o nim powiem? Jako mgiełka za mokry jako tonik całkiem ok, ale zostawia lepką warstewkę no i ma krótki termin przydatności - 3 miesiące a uwierzcie jest cholernie wydajny!. Holika Holika pianka do mycia twarzy o której wspominałam tu ---> klik zaskoczyła mnie wszystkim i pokazała, że pianki w tubce, gęste przypominające te do golenia co używali nasi ojcowie mają niezłą siłę przebicia i dają fenomenalne efekty! :) . Standardowe mydło u mnie - tym razem Luksja Care Pro, które jest łagodne i z powodzeniem można stosować do mycia buzi a poza tym świetnie domywa pędzle ;D.
Kolejne produkty do Sephora Eye Mask zielona herbata - wiecie lubię płatki ( chyba) jednak te mi przypominały rozciągnięty znaczek 'Nike' ;D. Dość wilgotne , zostawiły po ściągnięciu 'mokrość' pod paczadełkiem jeden minus bo po kilku minutach zechciały uciekać ;D. Pasta cynkowa pojawia się regularnie co kilka denek więc i tym razem dołączyła do zacnego grona śmieci ;D
Uboga kategoria ciało i tylko dwa produkty. Wróciłam do żelu z Biedronki czyli Intimea i się zawiodłam. Większa butla i to z pompką na plus ale coś się zmieniło w konsystencji jest lekko rozwodniona, zbyt lejąca, mocno pieniąca się beee i na dodatek mój okaz mocno perfumowany był. Mydło Linda kupiłam z ciekawości, wielka kostka, piękny zapach ale okropnie przesusza ;x
Przed Wami moje próbkowe wykończenia ;D. Korres nawilżający krem z granatem pachniał przyjemnie, nawilżał dość dobrze ale sądząc po konsystencji ten krem jest okropnie niewydajny ;(. Znalazła się też tu próbka męskiego zapachu Galliano, którą zużyłam na sobie no bo pachniał naprawdę męsko ♥. La Prairie o mamo! Ale to dawało świetny efekt na skórze: miękka i aksamitna a przy tym pachniało tak subtelnie. Próbka zapachu Yves Rocher Neroli mnie rozczarowała - chyba nie tego się spodziewałam bo zaczęła mnie boleć głowa od niego ;O. Kiehl's skoncentrowane serum nawilżające.. oprócz długiej nazwy ma świetne działanie! Mega nawilżenie, mega gładkość skóry w ogóle nie mogłam przestać dotykać swoje twarzy! Miód! ♥ A na szarym końcu ślimak czyli Mizon okropny! Strasznie mnie po nim opryszczyło beeeeeeeee i ta dziwna konsystencja przypominająca nie powiem co ;D
No to i tyle z tych ostatnich śmieci ;)
Jak tam u Was z dnem? Po czy przed?;)
0 komentarze