Niby nie powinno pisać się o miniaturach produktów, niby bo zdarza mi się odchodzić od tego schematu. Zdarza się też, że w kontekście pełnowymiarowych produktów wspomnę też o ciekawej miniaturze jednak poświęcić jej osobny wpis? Chyba oszalałam! Jak tak mogę?! A mogę i to zrobię - i to nie jest taka zwyczajna miniatura! Wiecie już że co do kosmetyków jestem strasznie wybredna i nie wszystkie hity kosmetyczne u mnie się sprawdzają jednak dziś odchodzącą od wszelkich blogowych reguł powiem Wam, że 7 ml może też być cudowne i zachęcające!
7 ml - co to jest? Niby nic, niby mało a co to może dać? Ta mała tubka pokazała mi, że nie liczy się pojemność ( choć też jest ważna) ale to co ma w sobie! I powiem Wam - dawno żaden tatki maluszek nie sprawił mi tyle przyjemności!
Bądź piękna zawsze i wszędzie. Twoje spojrzenie może zachwycać, a skóra pod oczami wyglądać na nawilżoną i świeżą zarówno rano jak i wieczorem.
Raz-dwa i już gotowe! Clinique przedstawia NOWY Pep-StartTM Eye Cream – krem o lekkiej formule, która rozjaśnia, ożywia i odświeża skórę pod oczami zarówno tuż po zastosowaniu jak i w miarę regularnego używania.
Innowacyjny, sferyczny aplikator masujący uwalnia skórę pod oczami od opuchlizny, sprawiając, że wygląda świeżo, gładko i jest świetnie przygotowana pod makijaż. Nałóż odrobinę kremu, a przekonasz się, że Twoje spojrzenie rozjaśni się w mgnieniu oka.
Pomarańczowy maluszek powinien kupić każdą panią, która walczy o piękny wygląd okolicy paczadełka! Wiecie, mam coś takiego, jestem gotowa wydać dużo na kosmetyk kolorowy który będzie ze mną dłużej. Na pielęgnację wydam zawsze mniej ( i tak to zużyję w miesiąc czy dwa :P) dlatego powoli podchodzę do droższych kosmetyków z tej kategorii. Mało znajdziecie u mnie pielęgnacji droższej niż 50 zł :P. Ale my nie o tym - na samym wstępie powiem Wam, że Pep-start w miniaturze ma inny aplikator ( pełnowymiarowy ma uroczą 'kuleczkę' ) dlatego fakt opakowania i samego aplikatora ominę ;). Skupmy się na działaniu, które jest ...
FENOMENALNE! I sama jestem zdziwiona swoimi słowami. Chociaż co ja mogę wiedzieć skoro moja skóra pod paczadełkami nie jest zbyt wymagająca?
Nie mam opuchlizny pod paczadełkami więc tutaj Wam nie powiem czy faktycznie działa bo nie wiem a nie będę Wam wciskać jakiś kitów ;). Co jest pewne?
Rozjaśnia i odżywia , chociaż rozjaśnienie widać z upływem czasu to wygląda ono jako naturalny proces - wiecie nie widać tego z kilometra ale same zauważycie różnicę w wyglądzie skóry . Odżywienie natomiast może poczuć od razu: skóra momentalnie spija krem dając skórze fajną dawkę nawilżenia, aksamitności . Pod makijaż? Idealny! Nie roluje się trzyma wszystko w ryzach ;). Sama muszę przyznać, że jego stosowanie to czysta przyjemność gdyż skóra po prostu dzięki niemu może odetchnąć z ulgą i wiem , że jak rano wstanę to zobaczę cudownie wypoczętą, bez jakiś oznak worów czy sińców ;).
O tym cudzie chciałabym Wam napisać dużo no ale trudno to przełożyć na słowa - niektóre rzeczy trzeba po prostu samemu zobaczyć czy przeżyć i tak właśnie jest w przypadku tego kremu.
Krem ma bardzo lekką konsystencją a zaraz bardzo mocno nawilża. Wchłania się praktycznie momentalnie dając uczucie wiecie takiego 'odprężenia' czy też 'świeżości'. Uwielbiam go stosować bo to jest jak nałożenie rzeczy oczywistej - nie widzisz jej ale wiesz, że działa i skóra odwdzięcza Ci się tym co najlepsze! Krem nie posiada zapachu więc wszystkie duszyczki, które nie lubią pachnących specyfików pod paczadełka mogą odetchnąć z ulgą ;). Poza tym skoro to mini ma zaledwie 7 ml i jest strasznieeeee wydaje to wróżę, że pełnowymiarowy produkt będzie bardzo bardzo długo nam towarzyszył ;)
Krem Clinique Pep-Start eye cream jest świetny ale ... dla takich osób jak ja! Bez większych problemów ze skórą paczadełek, testujących i sprawdzających a nie szukających ( jeszcze) skutecznego działania w walce z czasem . Póki co ja szukam czegoś nawilżającego a jeśli kremik spełnia inne warunki to doskonale ;). Dlatego jeśli macie jakieś poważne problemy to lepiej przynajmniej na noc kupić coś konkretnego a ten użyć rano by 'odświeżyć' swoje spojrzenie ;)
Pep-Start dostaniecie w sklepie Clinique, Sephora czy Douglasie, 15 ml / 99 zł.
Pełnowymiarową wersje możecie podejrzeć u:
♥ Subi ---> klik
♥ Marta ---> klik
P/s to chyba najkrótsza recenzja na blogu ;D
0 komentarze