Swego czasu na blogach był ogrom postów 'Rimmelowych. Wszystko za sprawą akcji 'Zostań Inspiratorką' ( jak zwał tak zwał)' - jak wiecie i ja znalazłam się w tym zacnym gronie. O tuszu mogłyście już poczytać a teraz przyszedł czas na rozświetlający podkład. I jak większość inspiratorek wybrałam kolor IVORY. Przez kilka ostatnich tygodni, w upał / deszcz uparcie go testowałam by teraz ujawnić prawdę o nim ( ale fajnie to brzmi :D).
Rimmel przedstawia nowy podkład Wake Me Up. Pierwszy rozświetlający podkład, który natychmiast obudzi Twoją skórę i sprawi, że będzie promieniała zdrowym blaskiem.
Obudź swoja cerę! Lekka, delikatna konsystencja ułatwia aplikację podkładu i zapewnia efekt gładkiej cery. Filtr SPF 15 chroni skórę przed promieniami UV, a rozświetlające perełki sprawiają, że cera promienieje. Dzięki formule zawierającej peptydy skóra staje się bardziej elastyczna, a kompleks nawilżający oraz witaminy C i E odżywiają ją i nadają jej zdrowy wygląd. Ty możesz czuć się bez życia, ale Twoja cera nie zdradzi tego!
Podkład natychmiast eliminuje oznaki zmęczenia, dzięki czemu skóra jest widocznie odmłodzona. Wake Me Up funkcjonuje tak intensywnie jak Ty – utrzymuje się na skórze do 10 godzin i zapewnia krycie na poziomie średnim do pełnego. Nawet jeśli nie przespałaś nocy, nikt się o tym nie dowie.
Rozświetlający? Oczywiście ale nie mówię tu o jakimiś nachalnym 'błysku' tylko delikatnym, subtelnym rozświetleniu. Brawo za SPF 15 , w końcu lepsze to niż nic :P. Cera po nałożeniu podkładu wygląda promienie, wypoczęcie.
'Eliminuje oznaki zmęczenia[...] skóra jest widocznie odmłodzona' to dwa frazesy, które mnie niesamowicie śmieszą - podkład nie zdziała cudów jeśli jesteśmy kilka godzin na nogach, padamy ze zmęczenia i mam ochotę uciąć sobie drzemkę - widocznych oznak zmęczenia przecież nie usuniemy!
Z tym podkładem na buzi czuję się tak samo jak z każdym innym - pasuje mi on ale czasem się zastanawiam jak można wymyślać takie 'głupie hasła' chociaż nie głupie bo reklamę robią dobrą :D
Po pierwsze opakowanie: szklana, zgrabna buteleczka z pompką, lubię to! Pompka działa bez zarzutu. Po drugie całość dopracowana na 'tip top' - szklany napis, korona na zamknięciu. Po trzecie podkład wygląda bardzo elegancko i luksusowo i jedyny minus odnotowuje w tym, ze napisy okropnie się ścierają ;/
Zapomniałam dodać, że podkład nie wywołał u mnie żadnych niespodzianek ;P
Produkt ma lekką konsystencję jednak najlepiej na buzi rozprowadza mi się go palcami. Kiedy robię to pędzlem mam wrażenie, że na twarzy mam go tonę ;O. Ręką w górę u której z Was podkład utrzymuje się do tych 10 godzin bo u mnie już po jakiś 5 -6 powoli znika. Po rozprowadzeniu palcami na buzi nie mam efektu maski. Odcień Ivory to najjaśniejszy odcień - u mnie wtapia się idealnie chociaż według siostry jest mi on niepotrzebny ;). Z początku Ivory wydawał mi się za ciemny ale po nałożeniu obawy minęły.
I teraz uwaga będę straszyć ;)
W sumie zdjęcia miałam zrobione inne, ale z racji takiej że na buzi pojawiło się więcej piegów i kilka drobnych zmian postanowiłam wczoraj zrobić nowe by pokazać Wam jego krycie. Jak widać krycie nie jest jakieś hiper wow ale dla mnie jest wystarczające ;)
Lubię ten podkład i ubolewam nad tym, że zostało mi tylko pół buteleczki ;(.
Standardowo dostaniecie go w Rossmannie czy Hebe. Cena za 30 ml waha się od 26 do 32 zł.
63 komentarze