Eveline I Love Vegan Food | regenerujący krem do rąk awokado i hibiskus & krem- żel głęboko nawilżający woda kokosowa i aloes
By Rupieciarnia drobiazgów - 10:03
Coś mi się tu ostatnio dużo zrobiło marki Eveline na blogu. Sama muszę przyznać, że tak jak nigdy się nią nie interesowałam tak teraz nadrabiam to z nawiązką. Jak nie maseczki, to produkty do twarzy, ba mam już upatrzone kilka ich kolejnych nowości i może (jak się odkopie z zgromadzonych w czerwcu zapasów) spróbuję je później włączyć do swojej pielęgnacyjnej rutyny. Tym razem będę mieć dla Was bardzo szybki wpis - dosłownie chwila moment a moje wrażenia będą wyłożone 'na stół'. Bo co ja mam więcej pisać skoro jeden z tych produktów nijak się u mnie sprawdził?
Zacznę może od produktu, który nijak się u mnie sprawdził. Generalnie ja nie lubię się z olejem kokosowym, dodatkiem kokosa w kosmetykach i jak widać po tym kremie - nawet z wodą kokosową się nie dogadam.
Krem - żel głęboko nawilżający woda kokosowa i aloes
Bogaty w wodę kokosową i aloes, skutecznie redukuje przesuszenia, intensywnie wygładza cerę, stymuluje regeneracje i zapobiega utracie wody z naskórka.
Zacznę od tego, że krem ma naprawdę świetną konsystencję. Jest mega gęsty a przy tym żelowy, lekki i ma cudowny niebieski kolor. Szybko się wchłania zostawiając buzię aksamitną i miłą w dotyku. Jego nawilżenie jest naprawdę na dobrym poziomie i mojej cerze wystarczyło dosłownie stosowanie go raz dziennie by utrzymać ten poziom więc jeśli macie przesuszoną cerę ten krem może być dla Was ratunkiem czy dobrym kompresem. Dzięki temu, że szybko się wchłania idealnie sprawdzi się pod makijaż i sprawia, że wygląda to zdrowo (to znaczy, że nic się nie roluje pod nim ani nie waży). Jak dla mnie dużym minusem jest zapach - ja nadzwyczajnie w świecie czuję tutaj aromat zbliżony do nuty pokrzywy (nie pytajcie, nie wnikajcie :D). Za to jest ładnie zapakowany w szklany słoiczek :D
Ale ja i kokos... skończyło się u nas na tym, że gdy go stosowałam zaczynało mnie obsypywać .. wszędzie, dosłownie! Czoło było jedną kaszką, linia żuchwy miała straszne bąble a o policzkach nie wspomnę. Kilkakrotnie dawałam mu szansę w różnych okresach - bo może jednak nie jest on przyczyną ...tsa, jeśli nie tworzy nowych to tak zaognia wszelkie krosty czy zmiany które wyszły przed / po okresie, że chce się płakać. No ja pier ... I jak na złość to będzie mega wydajne mazidło a ja zwyczajnie chyba zużyję je do stóp.
Bo o ile fajnie nawilża i będzie świetnym ratunkiem dla suchej cery, tak na mojej mieszance robi poligon wojenny i kokos mówi mi nadal, że nam miłość jest niepisana. Ale też jak wiadomo skoro coś jest do wszystkiego to u mnie nie zdaje egzaminu.
50 ml / 22 49 zł
I nadal, mimo, że ten krem w ubiegły piątek wylądował w denku mam do niego mieszane uczucia. Bo i jest ok, ale i też lekko mnie irytuje.
Ta zgrabna, poręczna tubka zamyka w sobie potężna dawkę roślinnej pielęgnacji. Skoncentrowana receptura regenerującego kremu do rak AWOKADO & HIBISKUS przywraca komfort podrażnionej i zniszczonej skórze dłoni, głęboko odżywia i nawilża. Błyskawicznie się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy, a jednocześnie długotrwale chroni przed przesuszeniem i czynnikami zewnętrznymi.
Opakowanie jakie jest - widać. Muszę przyznać, że ta seria bardzo ładnie wygląda. Tubka jest bardzo miękka i z łatwością wydobędziemy krem aż do końca (u mnie obyło się bez jej rozcinania, tak ładnie mi poszło :D). I tak, ten krem naprawdę pachnie pokrzywą - dosłownie i z początku strasznie mi ten zapach przeszkadzał, znieść go nie mogłam. Dopiero po jakimś czasie się do niego przyzwyczaiłam i zupełnie nie zwracałam już na niego uwagi.
Ma dość przyjemną konsystencję - nie jest ani zbyt lekki ani zbyt ciężki. Nie spływa i nie ucieka. Minus taki, że po jego rozprowadzeniu dłonie są przez dłuższy czas 'mokre' i lepiej przez moment nic nie dotykać (tak, czasami mi to przeszkadzało :P) więc nie tak do końca on się szybko wchłania. Krem dobrze nawilża i łagodzi podrażnienia. Idealnie radzi sobie z suchą czy szorstką skórą. Zdarzyło mi się go używać także na stopy i wow! Piętki jak pupa niemowlęcia - idealnie gładkie, miękkie i wygładzone! I ten efekt utrzymywał się przez dłuższy czas.
W swojej podstawowej wersji sprawdza się dobrze - tu mu nie mam nic do zarzucenia (oprócz zapachu i efektu 'mokrych dłoni') :D
50 ml/ 7.19 zł
Krem z wodą kokosową zrobił na mnie dobre wrażenie ale niestety spowodował, że moja buzia wyglądała jak jeden, wielki teren wojenny na którym przegrywałam walkę. Krem do rąk jest naprawdę fajny i teraz, w dobie takich czasów jakie mamy będzie idealny nie tylko do torebki ale dlatego też, że radzi sobie dobrze z niwelowaniem problemów z dłońmi. Mój nos wyczuwa tu pokrzywę (w obu przypadkach) i do tego zapachu trzeba się przekonać ;)
Znacie tą linię Eveline? Macie zamiar poznać? ;)
0 komentarze