Face Boom: gumowa maska algowa peel - off, peeling gruboziarnisty, puder enzymatyczny do oczyszczania twarzy & oczyszczająca pianka do mycia twarzy
By Rupieciarnia drobiazgów - 21:42
Face boom to jedno z dzieci marki Body Boom, które jakiś czas temu zawitało na nasz rynek. Ich kultowe kawowe peelingi zna już prawie każdy. Szturmem podbiły serce klientek i zdobyły sympatię. A jak jest z ich nową pielęgnacyjną linią do twarzy? Nie powiem - wizualnie wszystko robi robotę ale dla mnie a raczej na nas spadła miłość kiedy dostałam całą czwórkę od Eweliny ♥ To było całkowite zaskoczenie dla mnie! Nie tylko aspekt graficzny ma tu znaczenie ale i ta zawartość - która - mówię Wam - jest warta uwagi!
Cztery produkty z tej linii, które mam to: algowa maska peel off (która już się stała hitem!), peeling gruboziarnisty (ma ogromny potencjał), puder enzymatyczny (szykuje się kolejny hit!) oraz pianka oczyszczająca (z którą mam dziwną relację). Każdy z tych produktów stosuje już dłuższy czas (dwa wykończone, trzeci zaraz dobija dna) i to naprawdę to dobra pora na powiedzenie paru słów o nich. Zwłaszcza, że możecie je kupić na promocji w Rossmannie 2+2 ;)
Gumowa maska peel off Giętka Idealistka
Jestem naturalną, gumową maską algową do twarzy typu peel-off. Po nałożeniu mnie na cerę stopniowo tężeję, tworząc na skórze miękki w dotyku opatrunek. Posiadam składniki pochodzenia roślinnego i przygotowuję, skórę do dalszych zabiegów pielęgnacyjncyh. Jestem polecana do każdego rodzaju skóry - suchej, wrażliwej, tłustej i mieszanej ze skłonnością do niedoskonałości oraz dojrzałej.
Wszyscy mówili jaka ona świetna jest! I wiecie co? To prawda! Tak dobrej maski dawno nie miałam (Ewelino, to Cię znowu zdziwiłam ;D).
Ważne! to jest maska na jedno użycie! Powiem Wam, że na sucho ta maska ładnie pachnie (jak dla mnie) i ciężko mi porównać do czegoś zapach (trochę mydlany) i tego proszku jest dużo i tu mam jeden minus! Ja rozumiem zamysł z tym opakowaniem, które można ponownie wykorzystać ale tu powinno być sreberko czy folia bo łatwa ją wysypać i np ja o tym nie miałam pojęcia (że pod dekielkiem nic nie ma) i część maski wysypałam. Maska bardzo dobrze łączy się z wodą i jak zobaczycie jakieś grudki to nie warto się nimi przejmować (i tak na buzi zastygnie) i mi chociaż miałam wrażenie, że coś zrobiłam źle (z proporcją wody) to maska wyszła idealnie a finalnie wyglądała jak przeżute niemowlęce jedzenie :D I tu podczas jej robienia miałam wrażenie, że lekko czuć lagi niż słodkawy aromat.
Zasychając nie tworzy skorupy, mało tego mnie po prostu buzia łaskotała podczas tego jej 'zasychania'. Ściąga się ją bez problemowo - płat idzie łatwo oderwać, nie rwie się aż tak dużo i jakieś resztki łatwo zmyć / usunąć.
Po jej zastosowaniu buzia jest dobrze nawilżona, gładsza, bardziej miękka \ i lekko rozjaśniona. Efekt utrzymuje się do dnia następnego i jest widoczny praktycznie natychmiast. Momentalnie buzia wygląda jak ta pupcia niemowlęcia i widać, że cera dostała kopa. Zaporą może być cena 15 zł / 12 g i chociaż za tą cenę możecie mnie coś innego (i na dłużej) to tu Giętka Idealistka naprawdę się popisała i jest moim małym hitem! Tak gładziutkiej i 'czystej' buzi dawno nie miałam jak po niej! Dosłownie każdy pieg mogę policzyć!
Gruboziarnisty peeling enzymatyczny Ostry Obrońca
Jestem gruboziarnistym peeligniem do twarzy stworzonym z myślą o oczyszczaniu cery, szczególnie tej z trądzikiem i niedoskonałościami. Powstałem na bazie naturalnej, wegańskiej formuły, a moim składnikiem złuszczającym jest owoc trukwy egipskiej – luffa, który jest sprzymierzeńcem cery tłustej i mieszanej
Nasza relacja była strasznie dziwna od początku - pierwszy raz nim był zwyczajnie dziwny.
Pierwszy raz użyłam go 14.05 i mam go jeszcze ciut w tubce (właśnie dziś go skończyłam) i tu będzie ciężko mi określić jego wydajność. Wydaje mi się, że starczyłby na kilka użyć (ja sobie go naprawdę nie żałuję!).
Przy pierwszym użyciu miałam dziwne wrażenie - im dłużej robiłam nim masaż buzi tym bardziej peeling stawał się gumowaty, tępy w roztarciu i ciężko było nic cokolwiek zrobić. Mało tego miałam wrażenie, że wraz z nim zrolowałam niezłe pudełko mojej skóry bo tyle miałam 'między palcami' czegoś podobnego. Zdziwiło mnie to, że peeling jest całkiem ostry mimo kolorowych i słodkich drobinek, które mi przypominają cukier - och jak ja go za to lubię!. Zdziera dla mnie idealnie i wystarczyło mi tu użycie jeden raz w tygodniu (a i tak robiłam częściej bo nie podrażniał mojej skóry):D.
Ale im dłużej go używałam tym relacja się zmieniała - za każdym razem peeling przestawał być gumowaty i pracowało mi się z nim dobrze - mimo tej lekkiej ostrości drobinek buzia nie robiła się zaczerwieniona ale musiałam uważać bo np tonik mógł delikatnie szczypać po nim.
Pachnie słodko (w sumie jak cala seria) i mi się ten zapach mega podoba!
Buzia po jego zastosowaniu była mocno oczyszczona, nawilżona, rozjaśniona i jak nowa! Czuć gładkość i jędrność i jakby cera odzyskała 'witalność'. Zdecydowanie widać tu 'poprawę'. Tutaj z kolei mamy 50 g/ 20 zł i także nie wiem czy cena jest ok. Ja go prawie kończę Skończyłam go, on super się sprawdza i uwielbiam gdy moja cera po nim jest tak gładka i tak świeża ale wiem, że jakbym częściej go stosowała to bym psioczyła, że wystarczył na krótko a tyle kosztuje :D. Minus taki, ze po jego użyciu i wytarciu twarzy na buzi mam pełno białych drobinek, które wszędzie się walają.
Puder enzymatyczny do oczyszczania twarzy Sypki Flirciarz
Jestem naturalnym pudrem enzymatycznym przeznaczonym do oczyszczania skóry twarzy, szyi i dekoltu. Wygładzam, zmiękczam i zapewniam bezpieczną pielęgnację wrażliwej cerze. Moja naturalna, wegańska receptura korzystnie wpłynie na stan odwodnionej skóry.
Tak jak w przypadku algowej maski jestem delikatnie zawiedziona brakiem folii - rozumiem, ze produkty mają być przyjazne środowisku ale przy takiej sypkiej konsystencji i braku takiego zabezpieczenia (lub jakiejś innej alternatywy do tego) łatwo można pozbyć się części produktu.
Ale do rzeczy: puder mnie przyjemnie zaskoczył! Na początku nie miała pojęcia w jakich proporcjach go łączyć z wodą by wychodziła mi pożądana konsystencja ale z biegiem czasu opanowałam to na tyle, że za każdym razem wychodzi mi idealna 'papka' na buzie :D
To co on robi to istny kosmos! Sprawia, że cera jest mega promienna, mega czysta, wszelkie zmiany skórne są zminimalizowane, buzia jest maksymalnie oczyszczona ze wszystkiego. Uwielbiam go za to! Dzięki niemu twarz staje się świetlista, świeża i delikatnie nawilżona (czuć miękkość pod palami). Bardzo mi ten efekt odpowiada! tak czystą buzię - praktycznie bez skazy mogłabym mieć zawsze.
Powiem Wam, że moje ulubione combo stosowania tych kosmetyków to najpierw ten puder i mycie nim buzi (ale nie zmywam tego tylko zostawiam aż chwile się wchłonie), potem dawałam na to ich peeling - no mówię Wam! Twarz gładziutka jak pupa niemowlęcia i wygląda jak po najlepszym zabiegu w SPA.
Zapomniałam wspomnieć, że podczas rozprowadzania go na twarzy zapach mi zdecydowanie przypomina zapach mydła - dla mnie jest to przyjemna a sama ta biaława otoczka jest dość delikatnie otulająca buzie (myślę, że nawet osoby z cera wrażliwą z nim się polubią).To nie jest jakiś mega agresywny kosmetyk do oczyszczania - wbrew pozorom jest łagodny ale bardzo skuteczny i ja np bez problemu mogę go stosować dwa razy dziennie , codziennie ;D W kwestii wydajności wszystko zależy od Was - ile dacie, ja z reguły wolałam dać mniej proszku bo wtedy zwyczajnie miałam wrażenie, że część tej mazi mi spływa między placami a tak przy mniejszej ilości miałam pewność, że wszystko wykorzystam ;D. I to jest ten produkt do którego wrócę na bank - 20 g/ 22 zł
Oczyszczająca pianka do mycia twarzy Puszysta Kumpelka
Jestem naturalną, wegańską, oczyszczającą pianką do mycia twarzy. Zadbam o każdy rodzaj cery, a w szczególności zatroszczę się o tę wrażliwą i skłonną do podrażnień. Usuwam makijaż, odświeżam i dokładnie oczyszczam.
Z tą pianką mam najdziwniejszą relację bo kiedy do mnie dotarła kapało z niej aż miło. Gdy ją postawiłam na półkę problem znikł ale za to nie działała pompka i zwyczajnie produkt nie chciał się wydobywać. Gdy i to po czasie udało mi się opanować to okazało się, że co jakiś czas pompka się zacina -.- No nijak w kwestii jej użytku dogadać się nie umiemy -,-
Poza tym lubię ją za tą puszystą piankę, które nie jest zbyt gęsta ale na skórze podczas mycia aż skrzypi i to mi się podoba. Zmywa dobrze resztki makijażu, łagodnie oczyszcza twarz i sprawia, że buzia jest promienna i nie powoduje uczucia ściągnięcia. Bardzo delikatnie ją nawilża, obchodzi się ze skórą bardzo łagodnie i tu także myślę, że to będzie produkt dobry dla większości ludzi. Pianka jest fajna ale czegoś mi w niej brakuje - pozostał produkty oczyszczały twarz tak, że mogła uchodzić jak po jakimiś mega oczyszczającym zabiegu i liczyłam, że pianka też taka będzie. Cóż - jest łagodniejsza ale nadal oczyszcza buzię tylko już nie w takim stopniu jak ich puder. Twarz po niej także jest miękka, także miła w dotyku, czuć ukojenie i odświeżenie. Używam ją podczas porannego mycia bo jednak na wieczór wole zadziałać 'dogłębnie'.
I tu zdradzę, że w niej jak najmniej czuję zapachu :). Bardzo wiele się mówi o jej wydajności albo braku - ja zużyłam połowę opakowania (raz dziennie) ale żeby mieć pożądaną ilość produktu to zawsze tą pompkę cisnę z trzy czy cztery razy ;D.
Ot co pianka 150 ml / 20 zł jest przyjemnym produktem, łagodnym niż pozostałe, nadal skutecznym ale dla mnie bez fajerwerków :)
Uff - w zeszycie wydawało mi się, że więcej o nich napisałam :D Tak czy siak cała czwórka ujrzała światło dzienne (albo wieczorne). Moje hity to maska, puder :D Pianka jest fajna i może na promocji ją przygarnę :D. Zapach może być ciut słodki - rzadko w nich wyczuwam algi ale bardziej mi podchodzi pod zapach mydła :D
Mają świetne nazwy, super wyglądają wizualnie a ceny są naprawdę przyjazne ;)
Kto zna już tą linię? Macie faworytów? :-)
Dostępna jest w Rossmann :)
0 komentarze