Powrót do przeszłości - ubiegły miesiąc czerwiec '19

By Rupieciarnia drobiazgów - 09:00

Jaki był dla mnie czerwiec? Niestety z przykrością mówię, że chcę o nim zapomnieć. Najszybciej jak się da. Dawno żaden miesiąc a raczej wydarzenia z mojego życia nie spowodowały u mnie tak ogromnego spustoszenia. Nie umiałam się odnaleźć, ciężko mi było wrócić do teraźniejszości i zacząć układać sobie po nowemu swoje codziennie obowiązki. Niestety ale już teraz mogę powiedzieć, że pierwszą połowę roku kończę z dość markotną miną a póki co czerwiec okazał się najgorszym miesiącem roku (wolę nie wiedzieć co czeka mnie w najbliższych sześciu miesiącach).


Dokładnie 5 czerwca zamarłam. Ci którzy śledzili mojej story wiedząc dlaczego. To był okropny dzień - dzień w którym jeszcze rano dałam dziadkowi lekarstwa, a po godzinie 12 stej zjadł dokładnie 4 pierogi z serem posypane cukrem. Gdyby ktoś mi powiedział, że to spotkanie będzie naszym ostatnim w życiu bym mu nie uwierzyła. Ale tak, przed godziną 20 dostałam telefon, że dziadek zmarł - momentalnie znalazłam się u niego w domu i czekałam aż go zabiorą. Nie będę ukrywać to były ciężkie dni i tygodnie dla mnie. Prawdę mówiąc można mi powiedzieć, że czemu się przejmuje skoro dla mnie to był obcy człowiek - nie był obcy. Cały czas wołał na mnie Jolka,a poświeciłam mu 5 lat życia, czy to wakacje czy sobota, czy inne rzeczy. Te pięć lat wniosło w moje życie mnóstwo rzeczy, dostałam 'nową rodzinę' w komplecie , dziadka, którego kochałam (na swój sposób). Wszyscy wiedzieliśmy, że tak będzie tylko nikt się nie spodziewał że akurat 'wtedy' (mało tego, kiedy zaalarmowałam rodzinę że coś jest nie tak i w ten dzień próbowali ściągnąć lekarza ten odmówił i powiedział 'jutro'). Powiem szczerze, 5 lat ukształtowało moją codzienną rutynę, 2 razy dziennie chodziłam do dziadka, na śniadanie i obiad, karmiłam, goliłam, dawałam leki, ogarynałam dom, potem dodatkowa praca i kiedy po pogrzebie usiadłam w domu nie miałam pojęcia co ze sobą zrobić. Niestety moja psychika ucierpiała najbardziej a ja doszłam do momentu gdzie zaczęłam rozmyślać nad tym czy nadal chce być opiekunką starszych osób (nie, jeśli w grę wchodzi tyle lat).
Od śmierci dziadka minął miesiąc, niby jest lepiej bo od dwóch tygodni by się czymś zająć i ogarnąć jakąś kasę latam do pracy do szklarni do malin. Dosłownie wracam i padam na ryj (czasami te 10 godzin na stojąco, w ciągłym ruchu dają mocno w kość a do tego jeszcze mam dwie godziny w biurze lub jako goniec).

Odbiło się to na mnie wszystko. Moja cera to jeden koszmar (nie dość, że moja pielęgnacja to teraz minimum to jeszcze nowy krem Garnier mnie zapchał), na linii żuchwy mam masę krost, które strasznie mnie irytują, włosy wypadają mi garściami a ja ciągle czuję zmęczenie i mogłabym spać godzinami. Plus schudłam 2 kg (chyba w palcach u stóp ;D). Ostatni raz tak źle się czułam mając anemię i kto wie czy to paskudztwo znowu mnie nie dopadło w swoje szpony.


Dla równowagi druga połowa miesiąca postanowiła mi odpuścić w perypetiach i oszczędziła mi drastycznych zmian. Zebranie się w sobie po śmierci dziadka kosztowało mnie wiele więc cieszę się, że nic złego więcej się nie stało - nasz mały przylepiec obchodził 6 (!) urodziny i ja naprawdę nie wiem kiedy to zleciało. Byłam też w zoo, w kinie, kręciłam się bez celu i przeczytałam 4 książki co dla mnie osobiście jest kiepskim wynikiem.

A skoro mowa o przyjemnościach to zanim wezmę się za nadrabianie trzeciego sezonu Stranger Things (zostały mi dwa odcinki) to powiem Wam, że w czerwcu mało oglądałam - w kinie z małą byłyśmy na drugiej części Sekretnego życia zwierzaków domowych i co jak co ale pierwsza część znacznie lepsza bo ta druga odniosłam wrażenie, że chyba twórcy nie wiedzieli na którym wątku się skupić. A w domowym zaciszu obejrzałam Alitę Battle Angel i zrobiło to na mnie dobre wrażenie  (choć przypuszczam, że ten jej Hugo mając jej serce zostanie znaleziony w śmieciach i przejdzie na stronę tych drugich). No dobra, tyle. Ja naprawdę cieszę się, że ten miesiąc mam za sobą -hurrrra! 

Takie pitu pitu, byle było, lipcu bądź dobry!

  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze