No to sobie dziś pogadam.. albo i nie bo mam zamiar mówić krótko ale konkretnie ;) Chyba ostatni raz na ten temat mówiłam na wiosnę czy pod koniec lata? Już sama nie wiem - prawda jest taka, że w ostatnim czasie sporo nazbierało się kosmetyków, które ani nie są bublami ani mnie nie zachwycają wobec czego żywię do nich mieszane uczucia. Tych produktów było, a nie, jest siedem. Dziś pora na pierwszą czwórkę i jakby tak patrząc jest coś do ciała i coś do twarzy. Ten stan jakoś się utrzymuje: płyn micelarny (taki 3 w 1 bo także mgiełka i tonik), krem pod oczy, obłędnie pachnący sorbet do ciała czy żel. Niby wszystko gra ale coś tam mamy delikatne zgrzyty.Aolbo nasze relacje zmierzają w bardzo złym kierunku.
Wiem, że ta seria dla wielu z Was jest pomocna i czasem zaskakuje Was produktami (np był w niej płyn Facelle :D) ale nic nie zrobię jak mi w ogólnym rozrachunku to nie pasuje ;D Choć przy większości przypadków potwierdzacie moje zdanie - ciekawe czy i tym razem tak będzie ;)
1. Avon wygładzający żel pod oczy z ekstraktem z alg
Stworzyliśmy nawilżający żel, który zatroszczy się o skórę okolic Twoich oczu. Dzięki starannie dobranym składnikom, wzbogaconym ekstraktem z alg, intensywnie ją nawilży i wyraźnie wygładzi. Pomoże także zredukować cienie pod oczami, przywracając Twojemu spojrzeniu młodszy i wypoczęty wygląd
Od mazidła pod oko nie wymagam zbyt dużo - nie mam ani worów, ani cieni a moja skóra tam wygląda całkiem dobrze i przez wiele lata żyłam spokojnie bez tego typu specyfików. Jednak gdy już stosuję takie cuda to żywię nadzieję, że choć w małej części coś pokaże ale ten tu oprócz efektu chwilowego wygładzenia i delikatnego (ale to naprawdę delikatnego!) nawilżenia nie robi nic. Nie jest jakiś super hiper więc nie dla skóry wymagającej, jak z cieniami? Nie mam pojęcia bo takich nie mam :D. Dość gęsty i dość szybko się kończący, nie zostawia lepkiej warstwy, szybko się wchłania, nie pachnie i o. Nic szczególnego. To raczej specyfik dla osób początkujących z pielęgnacją okolic oczu lub dla takich jak ja co z nią problemu nie mają bo można srogo się na nim zawieść. To wygładzenie, cóż widać je dopóki mazidło się wchłania bo później ... zostaje tego pozorny efekt.
W miarę lekki, nie roluje się, z wygodnym opakowaniem ale koszmarnym aplikatorem (zawsze wydobędę za dużo).
Niby kosztuje mało, niby cena w stosunku do jakości jest adekwatna...zaraz jakiej jakości? Ja nie mogę narzekać bo ani krzywdy nie zrobił ani nie wywołał efektu 'wow', ot co mazidło by zapełnić lukę po serom z The Ordinary ale no, dupy nie urywa, staniki nie latają.
Słowo na koniec: może i na teraz mi wystarczy bo problemów z okolica oczu nie mam ale to mazidło dla początkujących w tej sferze a nie dla kogoś kto oczekuje 'wow'.
15 ml /25 zł
1. Rosadia płyn micelarny / tonik & mgiełka 3 w 1
Płyn micelarny/tonik/mgiełka - Sylveco seria ROSADIA to produkt 3w1. Został stworzony do oczyszczania oraz tonizowania cery wrażliwej, mieszanej, dojrzałej oraz naczynkowej.
Płyn wykazuje działanie przeciwstarzeniowe i antyoksydacyjne, poprawiając elastyczność skóry. Pobudza skórę do szybszej regeneracji, ujednolica koloryt i spłyca drobne zmarszczki.
Nie zawiera parabenów, silikonów, syntetycznych zapachów i pochodnych ropy naftowej.
Płyn z gazety bo tak mogę go nazwać. Kupiony tylko dlatego inaczej bym wcale nie zwróciła uwagi na niego. I choć mam go już kilka tygodni to patrząc na to co wypisał producent to chcę ... się śmiać! Ot, co taka dyrdymała jakoby ten płyn miałby być cudem i kosmetykiem cholernie dobrym. A nie jest. Jest co najwyżej przeciętny. Jako płyn micelarny? Spoko, daje radę - trochę dłużej trzeba przytrzymać go na oku by cały tusz zlazł ale tak nie mam mu nic do zarzucenia. Jako tonik czy mgiełka? A proszę - ujdzie. Wiele osób narzeka, że on strasznie się pieni. U mnie tego nie było ...nie było dopóki nie dotarłam do połowy opakowania i używanie stało się dla mnie 'szybkim krokiem'. Bo się pieni i to psikając leci pierwsze W obietnicach także jest 'deliaktnie oczyszcza, ujędrnia, rozświetla, spłyca zmarszczki'... i inne takie ale nie w moim przypadku. Oczyszcza delikatnie ale ja zawsze po nim myję buzię bo czuję się 'niedomyta', nawilża? No na jakieś pół godziny i tyle. O reszcie nie mówię bo nie wierzę w bajki że płyn pomoże na zmarszczki (to byłoby zbyt piękne). Takie zbyt rosłe słowa a działanie niemrawe.
Pompka działa dobrze, nie zacina się, płyn nie pachnie ale ma ogromną wadę - zużyć w ciągu trzech miesięcy. A to już nie lada wyczyn i dla mnie fizycznie niemożliwe. W 3 miechy to ja pół butelki zużyłam co patrząc na 'zalecenia' powinnam już resztę wywalić...
Tak czy siak Rosadia nie zachwyciła mnie, co najwyżej mogłabym jej dać tróję za to, że jest uniwersalna (3 w 1) ale cudów to ja panie nie oczekiwałabym po tym.
W kwestii podsumowania: delikatny. Może nawet za bardzo - bez cudów, z działaniem 'jakimś' ale po czasie pieni się co irytuje. Z gazetą - jasne kupiłam! Tak osobno? Raczej sama sobie nie sprawiłabym tego kosmetyku :)
200 ml / 24.99 zł
3. Isana żel Coconut Water
Kremowy żel pod prysznic ISANA Coconut Water, zapewnia optymalną pielęgnację suchej skóry. Formuła zawierająca delikatny kompleks pielęgnujący oraz sok z mango w wyjątkowo łagodnie czyści skórę pomaga zachować właściwy poziom jej nawilżenia. Skóra stanie się miękka i gładka w dotyku. Połączenie delikatnej pielęgnacji oraz świeżego zapachu mango i kokosa sprawią, że codzienna kąpiel pod prysznicem stanie się wyjątkowym doznaniem.
Musiałam. Bo kokos, bo mango bo akurat potrzebowałam. Kupiłam. I się rozczarowałam. Jedyny plus tego żelu to: cena i cena i może to, że jak go więcej polejesz na gąbkę to się pieni jak cholera (ale w wodzie ginie). Jako płyn do kąpieli - sorry memory, nie da rady ;). Sam żel, żółty z lekko perłową poświatą, który wylewając się z butelki bardziej wygląda na gluta urwanego z nosa (wiem fuj :D). Dość gęstego gluta, który nie jest wydajny. Poza tym - okropnie mnie przesusza, np moje ręce mogą robić za tarkę do marchwi!
Zapach? Kokos i mango? Serio? Niby GDZIE? Bo tu pachnie słodkim, chemiczny ulepkiem, trochę owocowym ale ani obok kokosa a tym bardziej mango to nie stało. Zawód na całości. Jeśli dobrze kojarzę to Fa ma żel o pięknym kokosowym zapachu (niebieska butelka). Naprawdę nie wiem czy jest coś co mogę w nim pochwalić: działanie? No myje ale ma skłonność do przesuszania, pachnie sztucznie do przesady, wlany do samej wody nie robi nic, na gąbce pieni się jak szalony i jest tani...
Jednak nie wrócę, nie polecam, to już chyba wolałabym kupić ich różaną piankę.
Jedno zdanie o nim: co z tego, że tani skoro u mnie i przesusza i zapachowo odrzuca? Choć nie powiem na stronie Rossmann jest jakaś nowa wersja kawy z czymś tam :D. I tak jak kawy nie lubię tak sobie powącham tą nową wersję :)
300 ml / 2.79 zł
4. Soraya Foodie supernawilżający sorbet do ciała
Zabierze Cię do świata melonowego orzeźwienia! Supernawilża skórę, dzięki czemu staje się ona miękka i wypielęgnowana. A ten zapach… poczuje całe miasto!
Kilka miesięcy leżał w szafie i nadal powinien tam leżeć. Wybrałam najgorszą porę roku na jego stosowanie i moje zdanie o nim nie jest zbyt...sympatyczne.
Od plusów? Genialna formuła - niby żel / galeretka/ gluto a dla mnie wygląda jak kisiel jabłkowy tylko z lepszą, lżejszą konsystencją! Wchłania się momentalnie, pachnie soczyście i mój nos na myśl o samym zapachu dostaje od niego orgazmu .. Po prostu cudo i pod tym względem nie dziwię się zachwytów nad tym! Słodki zapach egzotycznego owocu :)
Z drugiej strony: supernawilżajacy? Nie, nawilża tylko przez jakieś 2 / 4 godziny po czym można dokładać produktu. To nie jest sorbet dla wymagającej skóry bo np z szorstkością radzi sobie kiepsko. Po drugie on chłodzi, co prawdę przez chwilę ale jest to odczuwalne więc raczej na sezon wiosna / lato i dlatego rzadko sięgam po niego. Lubię zapach i jego formułę, lubię efekt chłodzenia ale nie na ten czas , no nie!
Poza tym, wiecie, że jak dacie go ciut więcej to zostaje na skórze? Normalnie zostaje i po przejechaniu paluchami się roluje. A tego to ja nie lubię -,-, Nie zniosę i normalnie zaraz bym poszła się myć -.- A;e całkiem dobrą ma wydajność :)
Jakbym miała go podsumować jednym zdaniem to: obłędny zapach, genialna konsystencja, wchłania się błyskawicznie ale to produkt na lekką aurę i dla skóry która nie wymaga cudów .
200 ml / ok 18 -20 zł
Więcej (nie)bubli i (nie)zachwytów na dziś nie pamietam :) Znacie coś?:)
0 komentarze