Kosmetyczne fenomeny, które mnie nie kupują #19

By Rupieciarnia drobiazgów - 09:14

Uff, im dalej jestem z tą serią tym bardziej ciężej mi idzie. Bo kto mi uwierzy, że ten wpis powstawał tydzień? Najpierw ułożyłam sobie wszystko w głowie, rozpisałam sobie to na kartkach ale od tego była znacznie dłuższa droga to realizacji tutaj - ja naprawdę zasiadałam do tego kilka dni i dopiero teraz zabrałam się w sobie i postanowiłam opisać co i dlaczego do mnie nie krzyczy 'kup mnie'. Coraz częściej łapię sie na tym, że nie warto poświęcać na to uwagi i szerokim łukiem idę w inną alejkę w perfumerii. A to automatycznie sprawia, że tych produktów jest mało więc i osttanio ta seria jest rzadziej - jednak coś tam jeszczr wyskorbałam ;D

1. Fenty Beauty by Rihanna Diamond Bomb


Połka z Fenty to ten dział w Sephora gdzie wędruję za każdym razem. I za każdym razem zwracam uwagę na coś innego. Pewnego razu podeszłam do Diamond Bomb. Naczytałam się opinii, że taki świetny, że sztos i po prostu bije inne na kolana. A więc podejście nr 1: nie zachwyciło mnie. Ok, może wizualnie to wygląda fajnie ale środek do mnie nie mówił (tym bardziej, że testowałam sobie jakąś paletkę na ręce i nie chciałam łączyć). Wróciłam dwa tygodnie później i od razu udałam się w stronę Fenty - tym razem Diamond Bomb miało pole do popisu. I wiecie co? Ależ się rozczarowałam bo a) faktycznie on daje ładny, srebrzysty blask i to ślicznie wygląda b) to sam BROKAT, no BROKAT! Nie wiem jak ta struktura wygląda w kontakcie z pędzlem ale ja dosłownie na ręce miałam ścieżkę z brokatu i mogłam policzyć ilość drobinek.O nie! Lubię błysk ale nie aż taki a to mi się zwyczajnie skojarzyło z takim brokatem z tubki, który się sypie i / lub wiecie brokatem w kleju. I jednak to chyba nie dla mnie, choć kto wie czy za trzecim razem i kolejnym podejściem nie zmieniłabym co do niego zdania.

2. Tiffany & Co Sheer



I tutaj mam z tym problem i to dość ogromny. Bo niuchałam. Bo zrobiłam konkretne testy zaraz po wypuszczeniu tego zapachu do perfumerii jak i także ostatnio. I za każdym razem jestem (za przeproszeniem) w ciemniej dupie.Bo za każdym razem nasza historia kończy się tak samo - on jest dla mnie nijaki, płytki i taki bezosobowy. Nie czuję w nim nic, ani jednej konkretnej nuty, ani pięknej woni a tym bardziej obiecanek producenta. Sheer podobno to kompozycja radosna i elegancka ale na mojej skórze bardzo płaska i bez 'wyrazu' albo uczucia. Brakuje mi w nim jakiegoś pazura (w nutach czarna porzeczka, irys czy też olejek różany). Ciężko cokolwiek mi o nim powiedzieć bo zwyczajnie, pierwszy raz zdarzyło mi się tak, że nie czuję nic. Może kolejne testy to zmienią ale póki co jestem na nie. Może i Sheer jest lżejszą wersją ale wydaje mi się, że przy tym sporo utraciła.

3. Zoeva paleta Heritage


Kiedy w sobotę byłam w  Sephora tej palety jeszcze tam nie było. Podobno to edycja limitowana cóż, wstępnie powiem Wam, że te błyszczące cienie wyglądają obłędnie ale no cóż, ta cała reszta jakoś do mnie nie mówi. Nigdy nie byłam fankę tej marki. A ta paleta - mam skrajne uczucia. Z jednej strony widzę dwa piękne błyszczące cuda, które z ochotą bym nosiła zaś z drugiej te maty takie mdłe się wydają i pozbawione 'pazura'. Zresztą zauważyłyście, że Zoeva ostatnio jest omijana? Wszędzie Huda, Anastasia czy też Too Faced a o tej marce jakby ucichło. I tu się trochę dziwię bo kiedyś nie było bloga gdzie jakaś ich paleta nie była omawiana a teraz? Chociaż nie, inaczej może teraz Zoeva nie jest zbyt popularna ale nadal dość chętnie kupowana . Zresztą czy tylko ja patrząc na swatche mam wrażenie, że to mix kolorów z palet które już są na rynku?

4. Pędzel Mermaid


Nie jestem zwolenniczką dziwnych pędzli. Ani tych kolorowych, pstrokatych a tym bardziej o dziwnym kształcie. A ten syrenkowy, który jest hitem Instagrama konkretnie do mnie nie mówi. Po pierwsze bo jest mały a ja takim pędzlami nie umiem się malować a po drugie, cóż mam pięciolatkę w domu  to oznacza, że na widok tego pędzla przepadnie i zabierze do zabawy. A to jest ostatnia rzecz jaką chce :D Poza tym ja nigdy nie wierzę (albo inaczej - pochodzę sceptycznie) do wszystkich hitów z IG :D Także takich :D

Uff to na tyle, nie wiem nad czym tyle tu myślałam :D

  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze