Nowości listopad & grudzień '18

By Rupieciarnia drobiazgów - 14:38

Ten wpis miał się pojawić wczoraj. Zabrałam się za niego na samym początku ale tak jakoś wena mnie opuściła, stwierdziłam że lepiej obejrzę drugą cześć Fantastycznych Zwierząt i tak o, minęła północ, potem godzina pierwsza a wpis jak nie był napisany tak nie był (ale zagmatwałam :D). Korzystając z tego, że przechodzę znaczny kryzys (od tygodnia) ze smarkatymi latami , kaszlem, gorączką czy czymś co ma grypę przypominać postanowiłam dobrze spożytkować leżenie w łóżku i chociaż ten wpis dokończę (a raczej zacznę) i puszczę w świat :). A patrząc na te dwa miesiące to zbytnio nie hulałam na żadnych zakupach.


Jak zwykle - garstka produktów, które zagościły u mnie przez ten czas widoczna jest wyżej. Takie można powiedzieć 'małe coś'. Choć główną gwiazdę całych dwóch miesięcy zakupów/ paczek widać na pierwszym planie :-D



Anastasia Beverly Hills i paleta Sultry była moim małym 'chciejstwem'. Pisałam już Wam o niej, mówiłam jak bardzo chcę i o tym, że na żywo jeszcze bardziej się w niej zakochałam. Dwa tygodnie później i wrzuceniu ją do wpisu 'to do mnie mówi', na żywo zobaczył ją mój Karol :D. Spodobała mu się na tyle (i opakowanie i kolorystyka i to, że się świeci :D), że dostałam ją od niego w małym prezencie! Mówię Wam cudo! Choć mam kilka zastrzeżeń co do niej (z części tych brokatowych cudaków sypie się cholernie) to póki co za każdym razem się nią zachwycam! Jeszcze bym chciała Soft Glam i jestem w pełni zadowolona *.*

Ostatnie moje zakupy to jak to się mówi 'artykuły pierwszej potrzeby' - do koszyka wrzuciłam żel do mycia twarzy Biały Jeleń (7.30 zł) i jedyne co mogę o nim powiedzieć - cholernie niewydajny bo po równych 7 dniach pół butelki było już na boku.
Na InstaStories gruchła wiadomość, że w jakieś gazecie są pędzelki i gąbki do makijażu. jak głupia szukałam w kilku sklepach i nic nie znalazłam :(. Za to kupiłam gazetę Zwierciadło z tonikiem / płynem micelarnym Rosadia (6.99 zł) i tu także wiem, że nie zużyję go w te 3 miesiące jak radzi producent .


Trzy, tak dokładnie przyszły do mnie trzy przesyłki od Avon i w każdej z nich były same cudeńka ;). W pierwszej znalazłam dwa nowe zapachy Life Colour by Kenzo Takada - dla niej i dla niego. I wiecie co? Wersja damska pachnie jak Narciso Rodriguez Fleur Musc i nie widzę między tymi zapachami zbytniej różnicy ;). Natomiast wersja męska bardziej mi się podoba, ale tą oddałam Karolowi (niech zna moją dobroć ;D).

Następnie Avon dokładnie przed 6 grudnia podesłał mi swój kalendarz adwentowy! I tak, to był pierwszy kosmetyczny kalendarz w moim życiu i otwieranie go z moją chrześnicą było czystą radością. Co było w nim zobaczycie poniżej i tu mam jedno zastrzeżenie - kilka produktów zostawiłam sobie (pędzelek i pomadę do brwi czy krem do rąk), częścią się podzielę z Wami w konkursach (jeden już jest na Facebooku) ale generalnie np nie spodziewałam się, że 24 grudnia wyciągnę saszetką z 'próbką'. Trochę inaczej bym rozmieściła zawartość bo tak całość jest na ogromny plus :)



Część z tego znam, reszty nie będę używać więc nowe zapakowane czekają aż ktoś je przygarnie :). Chociaż trzeba przyznać, że Avon z tym kalendarzem poradziło sobie dobrze.

Ostatnia przesyłka od nich dotarła do mnie przed sylwestrem - ta już była we współpracy z marką Cin & Cin i takim sposobem oprócz części kosmetycznej i rozrywkowej (buźki na patyczkach) dostałam także komplet kieliszków i dwa winka :D. W części kosmetycznej zapakowanej w złotą kosmetyczkę znalazłam maskę peel off, dwa pyłki, lakiery i cień (nie lubię kremowych więc pójdzie dalej).


Ewelina prezent przysłała mi już w ...październiku! Oczywiście otworzyłam go wtedy ale z użytkowaniem czekałam do wigilii :D. Oprócz kapci i bransoletki z Yes (noszę ją cały czas ♥) dostałam krem Garnier do którego mam mieszane uczucia (a nie wspomnę już o tej stercie koreańskich próbek) :D.

Zaskoczenie dla mnie była przesyłka z nowościami Weleda Skin Food - zgłaszać się nigdzie nie zgłaszałam, ale zostałam w jakiś sposób wytypowana do testów tego setu. Myślę, że w tygodniu wrzucę już gotowy wpis na temat obu produktów ;)


Nie spodziewałam się, że świat hybryd stanie mi się bliski i, że dla Was będę testować inne marki. A tu proszę, dzięki marce Vasco Gel Polish w moje ręce wpadło 8 odcieni lakierów *.*. Wszystkie piękne, dwa już mam na pazurkach a dla Was szykuje wpis z pierwszymi wrażeniami, który będę sukcesywnie aktualizować (razem z malowaniem nowymi kolorami). I tak, tak fajnie są one pakowane ;)


Ostatnia przesyłka to już prezent świąteczny od Aguś - jej planner (podoba mi się bardziej niż wersja z zeszłego roku), miniatura zapachu Givenchy (i tak kupie duży flakon), miniatura Lancome czy tez mała ośmiornica od Tony Moly.


I to by było na tyle. Wybaczcie ale zdjęć mi się robić nadal nie chce ;
) Może i tego dużo nie ma ale wykorzystam wszystko (no prawie). Co dobrego Wam wpadło do koszyka? O czymś chcecie poczytać?



  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze