Biolove mus do ciała Brownie & Orange

By Rupieciarnia drobiazgów - 23:18

Nigdy nie ukrywałam, że marka Biolove uwiodła mnie za pierwszym razem zapachem, który mi zafundowała i tak naprawdę było mi mało! Z każdym ich kolejnym produktem to nie moje łapki cieszą się na widok czegoś nowego a właśnie mój zmysł powonienia, który liczy na przyjemną ucztę! Więc nie było dla mnie dziwne kiedy następny produkt od nich mus do ciała w bardzo zachwalanej wariacji Brownie with Orange najpierw próbował omamić mój nosek żebym potem skraść serce dzięki jego działaniu - jednak nos noskiem, działanie działaniem a ja nadal jestem marudna i nadal doszukuje się czegoś 'więcej/ bardziej' od produktu. Pytanie tylko czy kombinacja zapachowa jest tak samo apetyczna jak działanie?



Przypomnijmy, że Biolove to marka naturalnych kosmetyków, które dostaniecie w Kontigo (stacjonarnie ale od jakiegoś czasu już online). Mówiłam już Wam, że kupuje mnie zapachem i szatą graficzną, która zawsze mi się podoba. Seria Brownie with Orange wyszła bodajże w okresie zimowym ale co tam, nasze lato to prawie jesień (lipcopad :D) więc prawie Żeluś trafił w porę roku :D

Lekki mus do ciała o zapachu brownie z pomarańczą z zimowej serii. Wzbogacony woskiem pszczelim działa nawilżająco, natłuszczająco i ochronnie. Dzięki obecności masła shea odżywia i regenuruje skórę.

BUTYROSPERMUM PARKII BUTTER,GLYCINE SOJA OIL,CAPRYLIC / CAPRIC TRIGLYCERIDE, CERA ALBA, GLYCERIN, CETYL ALCOHOL, TOCOPHERYL ACETATE,CITRUS AURANTIUM DULCIS PEEL OIL, PARFUM, LIMONENE,LINALOOL, CITRAL, CITRONELLOL



I go lubię i nie. I czasami się nim zachwycam a czasami po prostu nie mam ochoty go używać. Raz mi się wydaje, że jest lekki, raz że zbyt ciężki. Pierwszy raz mam produkt, którego się waham, którego nie jestem w stanie w pełni pozytywnie ocenić. Bo sprawa z nim się ma tak:

  •  to nie jest mus do stosowania w bardzo ciepłe dni, ponieważ kompletnie nie wchłania się i cała ta tłusta powłoczka zostaje na skórze,
  • dobrze radzi sobie z szorstkimi miejscami czy suchymi partiami ciała ale ... to jest takie 'momentowe' , przez chwilę,
  • im mniej tym lepiej, większa ilość musu powoduje, że ja mam wrażenie iż ktoś wysmarował mnie smalcem i chce podpiec ;O.
  • spodziewałam się większego nawilżenia ale moja skóra po kilku godzinach woła o jeszcze i to pierwszy taki produkt, który tak 'mi robi',
  • wchłania się powoli ( w większej ilość w ogóle 'stoi' w miejscu) i zostawia na skórze uczucie takiego otulenia ... tłustego otulenia.
On nie jest zły ale może ta pora roku to nie jest pora mu sprzyjająca ? A tak całkiem poważnie, mus w swojej konsystencji wydaje się lekki, łatwo go wydobyć paluchami i dość szybko staje się 'plastyczny'. 



Podoba mi się w nim to, że to jeden z tych musów, który bąbelkuje pod palcami i naprawdę sprawia mi to radość. W nabieraniu/ manierowaniu jest cacy i z tym nie mam kłopotu. Czuć, że ten mus jest tłusty, lepki.
Ewidentnie jego atutem jest zapach: pomarańczowo-czekoladowy gdzie dominuje (na mój nos) owocowa nuta. Jest naprawdę piękny, apetyczny i uzależniający i ... strasznie nietrwały ;(. Czuć go podczas nakładania i do jakiejś pół godziny na skórze a potem lipa, nic, zapachu nie ma ;x.
W kwestii wydajności mus miałam przez 3 tygodnie.


Lubię musy bo fajnie bąbelkują, ten pięknie pachnie aczkolwiek działanie i krótkotrwałość zapachu sprawia, że ta wersja nie przypada mi do gustu. Ja wiem, że Biolove ma kosmetyki warte uwagi ale ta seria lekko mnie rozczarowała i jak będę miała chęć by wrócić do tych musów to pewnie postawię na wersję czysto owocową (ale to już jesienią / zimą).

Mus dostaniecie w Kontigo , 150 ml / ok 25 zł.

  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze