Bioamare peeling do twarzy borówka

By Rupieciarnia drobiazgów - 09:24

Miałam się nim zachwycać. Miałam napisać mu pieśń pochwalną i być tą osobą, która powie 'wiecie w Tesco mają naprawdę świetne produkty'. Miałam ale raczej nie będę. Nie będzie też mega długiej recenzji z mnóstwem szczegółów, będzie natomiast moja opinia po 5 - 6 razach i pewna rewelacja, której chcąc nie chcąc nie przeskoczę z tym peelingiem - a te z Was co widziały wczorajsze Instastory to wiedzą już o czym mówię.



Ten peeling dostałam od Ewelinki i naprawdę byłam nim oczarowana! Wiem, że ta marka widnieje w Tesco ale jak ja jestem to nigdy peelingów to twarzy nie ma ;(. Dzięki Ewelinie mogłam sprawdzić czy naprawdę tańszy odpowiednik już sławnych peelingów Nacomi jest tak samo dobry .. a raczej miałam sprawdzić bo użyłam go raptem parę razy.



1 sierpnia - to właśnie tego dnia zaczęła się nasza przygoda, ba nawet 15 stego wrzuciłam zdjęcie na Instagrama bo peeling tak mnie zachwycił, że się zastanawiałam który z moich trzech produktów do oczyszczania użyć, dziś mamy 31. 08 i peeling przestał być zdatny do użycia .... ale od początku.

Na samym początku było świetnie - zachwycił mi tym jak delikatnie rozświetlił mi cerę, lekko ją natłuścił i sprawił, że wyglądała 'świeżo'. Mimo tego jak bardzo jest drobny porządnie oczyszczał i migiem pozbywał się jakiś skórek (a po skończonym serum z Liqpharm miałam takowe koło skrzydełek nosa), nie podrażniał i ogólnie było dobrze przez te kilka naszych razy. Aż do poniedziałku gdzie otwierając peeling byłam dosłownie zdziwiona - kurdę, pomyślałam że może źle go zamknęłam z tego to wszystko ale jednak użyłam .. Matko jedyna, dosłownie po 15 minutach od jego zmycia na buzi wyszło mi 7 ! tak 7 krost! Zachciało mi się płakać, tak po prostu więc znowu chwyciłam za tubkę i szukam symbolu 'jak długo może być otwarty' - nie ma, patrzę na datę ważności - 2018 r. Niby ok, niby jest dobrze ale peeling w tubce przestał być peelingiem.

Zamiast tego teraz w tubce zaczęła się pojawiać brązowa breja!



Dosłownie breja - pokazywałam na Instastory jak peeling z fioletowego zrobił się brązowy. Bo wiecie on naprawdę i w rzeczywistości był fioletowy, teraz jego odcień to brązowo - błękitny. Breja - bo tak mogę go określić zmienił też konsystencję: z lekkiej gęstej z masą drobinek, na taką co się sama odrywa jakby była jakimś glutem :O.
Pomyślałam, że może to przez borówkę i coś tam barwi (wiem, naciągane ale starałam się rozkimać problem), może to taki 'naturalny osad'? Ale chyba nie, nie twarz nie odważyłam się dać go ponownie więc roztarłam peeling na ręce i co? To samo co na buzi z tym, że na rękach bardziej mnie swędziało a to już definitywnie pozwoliło mi zdecydować o tym, że wylądował w koszu! 
Popsuł się też jego zapach, który był z początku niewyczuwalny ale miał tam jakiś zamysł owoców a teraz masakrycznie czuć chemię, dosłownie jakbym miała w tubce coś silnie żrącego.


Zrobiłam mu kiedyś piękne zdjęcia bo się naczytałam, że te z Nacomi świetne a Bioamare to przecież siostrzana marka. I tego nie pojmuję: wystarczyło zaledwie kilka dni by peeling się zepsuł - tak, bo wg mnie tak się stało. Rozcięłam tubkę a niej znalazłam oderwaną, stałą część masy (to tak jakby coś Wam zgęstniało ze starości). 

Może to moja wina i źle zamknęłam tubkę? Może nie powinnam trzyma go w łazience? Jedno wiem cokolwiek z nim się stało to żałuję, bo miał naprawdę potencjał na świetny produkt a tak nie wiem czy mam ochotę zerkać na ich produkty w Tesco.

Czy któraś z Was miała podobną sytuację?

Dostępny w Tesco (w tych większych) ok 15 zł/ 75 ml

  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze