Cześć :)!
W końcu zabieram się za recenzję tego peelingu, już dawno zdenkowany a jeszcze się nie doczekał przedstawienia ;)
Jakiś czas temu w Biedronce można było dostać peeling lub krem za 2,99 zł ja skusiłam się na ten pierwszy. Czy się sprawdził?;)
Szczerze mówiąc, przyciągnął mnie swoją ceną ;)
No ale do rzeczy;)
Co mówi producent:
Obietnice całkiem dobre ale jak to jest naprawdę?:)
Przy regularnym stosowaniu oczywiście naskórek jest miękki, wygładzony i tylko tyle . Z bardzo zrogowaciałam skórą sobie nie poradzi ;/ Przy końcówce stosowania moja skóra na nowo była szorstka, twarda. Wiadomo efekty nie są na stałe. Cudów nie ma, taki średni zdzierak, no ale w końcu za taką cenę nie spodziewajmy się bajki.
Skład:
Peeling zamknięty jest w plastikowej tubce o pojemności 75 ml. Doskonale nadaje się żeby zabrać go w podróż ;) Tubka jest bardzo miękka i elastyczna, można postawić ją na 'głowie' ale ja na końcu miałam problem z wydostaniem resztek produktu ;/ Kolorystyka tubki biało niebieska jest przyjemna dla oka, jednak bardzo szybko się niszczy, szarzeje ;/ Zamykanie typu 'klik' nie sprawia problemu. Jest mocne i trwałe.
Otwór do dozowania jest idealny! :) Zawsze wyciskałam tyle ile mi potrzeba. Minus taki, że część zostaje na zamknięciu, szybko wysycha i skleja wszystko ;/
Konsystencja biała a w niej zatopione brązowo- niebieskie drobinki. Z początku mnie wkurzały. Najlepsze efekty uzyskałam wyciskając peeling bezpośrednio na pumeks ;) Zapach delikatny lekko chemiczny. Peeling nie jest ani zbyt gęsty ani zbyt lejący - taki w sam raz. Mi starczał na miesiąc użytkowania 3 razy w tygodniu.
Z chęcią do niego kiedyś wrócę ale na razie mówię pass.
Top taki średniaczek, ale jeśli oczekujemy dobrego efektu lepiej zainwestować w coś droższego.
Dostępny w Biedronce.
Pojemność 75 ml kosztuje 2,99 zł.
Moja ocena: 3/5
13 komentarze