Marka na swoim Fb ogłosiła banalnie prosty konkurs: 'dodaj zdjęcie bez i z makijażem, udostępnij post i napisz nam wiadomość a dostaniesz tusz!'. I tak też zrobiłam - na drugi dzień zostałam poproszona o dane do wysyłki a w następnym tygodniu tusz już był w moim posiadaniu! I powiem Wam, że pełna wersja składa się z 3 szczoteczek ( ja mam jedną :() i jestem absolutnie w nim zakochana!
Unikalność i skuteczność produktu, którą możemy zaobserwować już po 15 dniach regularnego stosowania, gwarantuje kompleks substancji o uzupełniającym się działaniu.
WIDELASH™ główny składnik aktywny, który wzmacnia włókno oraz cebulkę włosa, a także zwiększa syntezę keratynocytów w cebulce Keratyna (podstawowe białko budujące skórę, włosy i paznokcie) - wypełnia ubytki w strukturze rzęsy i zapobiega powstawaniu nowych, przez co rzęsy są widocznie wzmocnione.
PANTHENOL - działa nawilżająco. Łatwo wnika w głąb skóry, gdzie ulega przekształceniu w kwas pantotenowy, czyli właściwą witaminę B5. W przypadku włosów działa ochronnie i kondycjonująco, wbudowując się w ich strukturę, przez co nadaje im objętość i je pogrubia.
Producent obiecuje nam: podkręcenie, wydłużenie, pogrubienie, intensywną czerń... Obietnic jest mnóstwo! I powiem Wam, że ja czuję się spełniona! Mimo, że mam jedną szczoteczkę to efekt po prostu sprawił, że osłupiałam!
Szczoteczka, którą ja mam to wersja podstawowa: gumowa, elastyczna ( sprawdzałam idzie wygiąć w każdą stronę:P) z licznymi, blisko siebie ułożonymi 'rzęskami'. Mamy tu dłuższe i krótsze 'rzęski'. Operowanie tą szczoteczką to prostota i nie sprawi nikomu żadnego problemu!
Sam tusz otrzymałam zapakowany w czarny woreczek z złotymi napisami - bardzo elegancko!Wizualnie mascara cieszy moje oko - czerń + złoto i ta nazwa 'Erato' wszystko brzmi i wygląda intrygująco, luksusowo i ponadczasowo.
Sam tusz:
- wydłuża i idealnie rozdziela rzęsy,
- nie osypuje się, nie kruszy i nie tworzy 'pandy',
- jest bardzoooooo czarny!,
- nie tworzy grudek i nie skleja rzęs,
- 1 warstwa efekt subtelny, dwie prawie efekt wow' ( zdjęcie poniżej),
- zmywa się bardzo - każdy płyn micelarny daje radę i wcale nie trzeba się męczyć!
- wbrew pozorom po nałożeniu dodatkowej warstwy rzęsy są lekki, miękkie jakby w ogóle nie były 'maźnięte'.
Niżej możecie zobaczyć moje rzęsy: bez tuszu / z jedną warstwą / 2 warstwami
Mi się bardzo ten efekt podoba i ten tusz to wielkie moje kosmetyczne odkrycie! Ciekawią mnie pozostałe dwie szczoteczki! Może kiedyś będzie dane mi je poznać ;P. Ma wszystko co potrzebuję a przede wszystkim to jest to czego szukam - to jest moje 'wow'!
W pełnym makijażu wygląda tak ( uwierzycie, że usłyszałam, że mam sztuczne rzęsy?:O!)
Jeśli Was to nie przekonało to chyba jest coś nie tak! ;)
Mascarę kupicie tu w cenie 98 zł ( 3 szczoteczki) ta wersja z jedną kosztuje coś około 40 zł.
50 komentarze