Powrót do przeszłości - marzec '21

By Rupieciarnia drobiazgów - 08:32

 Ostatnie miesięczne podsumowanie pojawiło się tu ...w październiku! Potem zrobiłam podsumowanie 2020 i na tym skończyłam. Ostatnie tygodnie/ miesiące były mniej łaskawe dla mnie. Obarczanie innych moim jakże szarym życiem nie wchodziło w grę więc złapałam oddech i dałam sobie trochę luzu. To jak bardzo odpuściłam bloga w ostatnich miesiącach mocno widać - to jak rzadko wchodzę na Insta - także. Mam przesyt idealnych ujęć, zdjęć, par - zagranicznych wakacji kiedy człowiek siedzi w domu -,- Czasami to wszystko zbyt mocno przytłacza...

Marzec minął szybko - może to i dobrze, bo przejechał mnie niczym rosyjski czołg. Jak coś mogło się spieprzyć - to się spieprzyło. No nie było takiej rzeczy, która by mi się udała w 100 % - zawsze, i zawsze było jakieś 'ale' a do osiągnięcia celu musiałam naprawdę przejść przez jakieś małe piekiełko. W pracy? Jako koordynator ds sprzedaży mam 'pieczę' nad szkołami w Polsce północnej .... cóż szkoły, stoją a ja się zastanawiam jak dalej będzie i czy będę mieć pracę także spoko, pandemia WCALE dużo nie utrudnia -,-

I zwyczajnie - brakuje mi czasu. Brakuje mi siedzenia i czytania książek, brakuje mi czasu na oglądanie filmów. Rozumiem, że 30 tka prawie na karku ale czasami czuję się jak 80 latka, która marzy tylko o tym by się położyć do łóżka i odbębnić następny dzień.

Emocjonalny zjazd zaliczałam praktycznie każdego dnia - były takie dni, że wystarczyło rano do mnie się odezwać a ja kompletnie się rozsypałam - płakałam jak dziecko, ręce mi się trzęsły, jakaś tragedia (a kiedy szef się spytał o 7 rano co się dzieje to kompletnie nie ogarniałam). Czasami miałam dość. Nadal mam takie dni ale wierzę, że będzie ok. Tym bardziej, że w marcu wróciły moje problemy z sercem - już raz mi lekarz powiedział, że są na tle nerwowym - po kilku latach wróciły dwa razy mocniejsze. 

Całkowicie w tym roku postanowiłam wymienić swoją garderobę - wywaliłam część ciuchów i zrobiłam miejsce na nowe - i o zgrozo! Mam całą szafą sweterków i bluz! No myślałam, że mam mniej tego :P. Teraz planuje dokupić sobie płaszczyk na wiosnę, trzy pary spodni (czarne jeansy, szare z przetarciami, i niebieskie z dziurami), białe tenisówki, żółty sweter i basicowe bluzki z długim rękawem (bo takich już nie mam w szafie ;O). Jak to ogarnę? Nie wiem.  

Praktycznie mamy po świętach - czy Wy też tak jak ja ich za bardzo nie czułyście? W czwartek wieczorem kiedy usiadłam po sprzątaniu nie czułam tego klimatu, euforii i radosnego podniecenia na myśl o 'zajączku'. Jakoś ostatnie lata z rzędu Wielkanoc traktuje po macoszemu - robimy gniazda dla dzieciaków aby poszukały upominków, robię ciasta/ sałatkę a i tak wygląda to jakbym robiła to automatycznie. Nawet mi świąteczne jedzenie nie smakowało i ukochany serniczek nie wchodził tak dobrze!

Jednak - wracam z tą serią i dziś mogę pokazać co udało mi się obejrzeć:

Wonder Woman 1948 - tak jak fajna była pierwsza część, tak druga ... rozczarowała. Akcja jest, gwiazdy są ale mi się film dłużył, zabrakło mi czegoś - postacie drugoplanowe mnie irytowały na maska. Nawet piękna Gal i przystojniak Pine nie zdołali zetrzeć złego wrażenia, choć nie powiem, że kiedy WW 'oddała dar' to było zwyczajnie smutne bo jakby nie patrzeć - na końcu jest najlepszy fragment. WW 1984 było szeroko zapowiadane ale sens filmu przynosi tylko rozczarowanie.

Liga sprawiedliwości Zacka - tak, ta co trwa cztery godziny! Ogląda się ją dobrze, widać dopracowanie, czasem jednak film się dłuży, skupiono się na poszczególnych bohaterach, coś dodano, ale to film tylko dla tych co uważają, że pierwsza wersja była lipna. Dla mnie za mało Cavilla ale efekty - no, czapki z głów. 

Żeby nie było tak, że nasze produkcje omijam - jednym okiem Pętla wpadła. Bobrze - najbardziej debilny film. Porno ma więcej akcji i fabuły niż to - a przepraszam, tam nie ma innego tematu niż seks, cycki i kut.asy. Dno i wodorosty. Niektóre filmy nie mają prawa powstać. Konkretnie ten. Nie cierpię twórczości tego 'pana'. 

Tom i Jerry to odświeżona wersja kultowej bajki i o ile elementy kreskówkowe są przyjemne to trochę kulej tu aktorstwo tych znanych nazwisk. Dziwnie mi się na to patrzyło ale kocurek z myszką zawsze na propsie (do obejrzenia na raz :D). I tu się dowiedziałam, że Jerry to dziewczynka ;I co było dla mnie totalnym szokiem! Jednak tu zostanę przy klasycznej wersji animacji. 

Ale za to dobrze się bawiłam przy Łowcy potworów - obrzydliwie wielkie pająki, dużo walki, krwi i dziwnych efektów. Na odmóżdżenie w sam raz no i Milla - ona się tak pięknie starzeje ♥ Kątem oka oglądał go ze mną mój narzeczony (choć on nie chciał widzieć pajęczaków :D) i skwitował go słowami 'nawet fajny' więc jakaś aprobata jest :D

I znowu, wybaczcie, że mało oglądam 'babskich' filmów :D

Niestety kwiecień już zapowiada się ciężko, więc nie pozostaje mi nic innego ja marzyć sobie aby coś w końcu się ruszyło. Jak u Was po marcowych perypetiach? 

  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze