Garnier Ambre Solaire: krem ochronny do twarzy, balsam do opalania & spray ochronny dla dzieci

By Rupieciarnia drobiazgów - 21:51

Kiedy trafiła do mnie nowa seria kosmetyków Ganier czułam mrowienie. Na rękach i buzi. Po wiecie to powrót do filtrów po wielu, wielu, wielu latach. Od mojego poparzenia słonecznego minęły lata i od tego czasu pilnuję się na tyle by na słońcu nie siedzieć i nie doprowadzić ponownie do takiego stanu. A nie wspomnę, że o filtrach do twarzy to ja w ogóle udawałam, że nie słyszę. Jaki filtr? Jaki krem? Po co? Na co? Skoro się nie opalam! Ale życie miało dla mnie inny scenariusz i od kilkunastu tygodni mogę cieszyć się całkiem nowa serią Garnier! Udaną? A zdradzę Wam, że tak - udała im się :D


Generalnie będzie dziś o trzech produktach: dwóch w wydaniu dla osoby dorosłej ale i co się zdarzy pierwszy raz - będzie coś dla dzieci, bo gdzieś usłyszałam, że znalezienie idealnego filtra dla dziecka graniczy z cudem! A tak, wchodzę teraz ja i chociaż trochę rozwieje Wasze wątpliwości co do nowej serii Garnier.

Krem ochronny do twarzy SPF 50

Nie uwierzycie ale ja ten krem prawie wykończyłam! Jedynie teraz kiedy pracuje na chłodni go nie stosuję ale dosłownie zostało mi go na góra trzy / cztery użycia.

Krem ochronny odpowiedni dla skóry wrażliwej na słońce. Bardzo wysoka ochrona SPF 50+
  • Pomaga chronić skórę twarzy przed negatywnymi skutkami promieniowania podczerwonego;
  • Zaawansowana ochrona przed promieniowaniem UVA i UVB oraz długim promieniowaniem UVA;
  • Fotostabilny system filtrów zawierający m.in. Mexoryl® SX;
  • Wodoodporny.
  • Odpowiedni do stosowania pod makijaż.

To ja może tak powiem ogólnie o nim co jest najważniejsze: nie bieli, nie wyświeca się po czasie ani nie zapycha. Kłopot może być z jego konsystencją ponieważ niby jest typowa dla kremu ale dając ją na buzię ma się wrażenie, że szybko zastyga co powoduje, że szybko trzeba go rozprowadzić. Ale to tylko wrażenie - konsystencja na buzi jest dość specyficzna i tak, trzeba działać szybko jednak nie jest to konsystencja tępa, która podczas rozprowadzania będzie tworzyć jakieś grudki czy coś. Buzia po nim staje się miękka i taka aksamitna. Dobrze współgra z innymi kosmetykami pielęgnacyjnymi i świetnie sprawdza się pod makijażem (nic się nie roluje ani nie waży). Bardzo długo zastanawiałam się podejść do tego tematu i co Wam o nim więcej powiedzieć - ja nie mam co do tego kremu żadnych zastrzeżeń. Jestem na tym etapie, że bez problemu mogę go rozprowadzić na skórze , bez problemu mogę go połączyć z każdą inną pielęgnacją a przede wszystkim nie powoduje u mnie żadnego wysypu czy wyświecania się skóry. Powiem Wam, że to 50 ml starczyło mi na prawie dwa miesiące codziennego użytkowania więc akurat na ten mocniejszy sezon letni było :D I mimo, że w zapasie mam filtr Frudia to wiem, że ten drogeryjny Garnier jest całkiem spoko - ja, moja buzia i te moje piegi bardzo lubią!
P/s czasem posmarowałam nim buzię małej - nic złego jej się nie stało! :)

50 ml / 29.99 zł



Spray ochronny dla dzieci SPF 50

Spray ochronny dla dzieci, dla skóry wrażliwej na słońce. Bardzo wysoka ochrona. SPF 50+. Zaawansowana ochrona przed promieniowaniem UVA i UVB. Fotostabilny system filtrów zawierający Mexoryl® XL. Pomaga chronić skórę przed efektami działania promieniowania podczerwonego. Wodoodporny.

Zorientowałam się, że najwięcej trudności jest zawsze z zakupem filtrów dla dzieci. Trochę się obawiałam, że i ten dla małej będzie tragedią ale jak się okazuje - jest produktem przez nas obie bardzo lubianym. Zaczynając od cypelka pod 'psikaczem' (jak w płynie do mycia szyb :P), którym można zablokować (jak i odblokować) dozownik więc nie da rady aby jakieś małe łapki po jego zabezpieczeniu wyciskały produkt na potęgę (a tu skubany trzyma :D). Kończąc na tym, że jest naprawdę komfortowy w użytkowaniu - ma ciut lejącą konsystencją, która rozprowadza się niczym lżejsze mleczko - niestety ale np dwa psiki (i więcej) mogą powodować chwilowe bielenie na skórze więc my najpierw dozujemy jedną pompkę potem więcej jak trzeba :P. Przez moment od nałożenia sprawia, że skóra delikatnie się 'świeci' po czym i ten efekt zanika - tak samo, jak wrażenie chwilowej lepkości na skórze. Ale i to widocznie jest tu potrzebne bo powiem Wam, że nie było potrzeby dokładania tego cudaka po kąpieli - wiadomo, że po takiej wodnej przygodzie trzeba nałożyć na nowo filtr ale tutaj tak jakby on był i nadal zabezpieczał skórę. U nas sprawdził się w największy upał - mała nie miałam żadnego podrażnienia po nim czy innych niespodzianek ale np już pod koniec dnia do miejsca posmarowania tym 'szprajem' można było się przykleić (wiecie, bieganie, pot, żar z nieba ...:D oczywiście., że dziecko jest spocone ale w przypadku tego balsamu uczucie lepkości an skórze po wielu godzinach jest mocniejsze).
Jak na pierwszy filtr małej - ja jestem zadowolona a to dlatego, że mała nauczyła się go stosować codziennie (nie jak ja kiedyś :P) i na niego narzeka a ja mam pewność, że skóra jest zabezpieczona. Uczucie lepkości na koniec dnia da się jakoś przeżyć :) 

200 ml / 44.99 zł 



Balsam do opalania, skóra wrażliwa

I tu mam pierwszą zaskoczkę ponieważ opakowanie na stronie Rossmanna jest zupełnie inne niż to co ja mam choć w sklepie stacjonarnym jest takie jak moje i teraz nie mam pojęcia czy są dwa takie produkty czy zwyczajnie mam styczność z jednym balsamem ale w dwóch różnych szatach. 

Balsam ochronny odpowiedni dla skóry wrażliwej na słońce. Bardzo wysoka ochrona SPF 50+. Zaawansowana ochrona przed promieniowaniem UVA i UVB. Fotostabilny system filtrów zawierający m. in. Mexoryl® SX. Pomaga chronić skórę przed skutkami promieniowania podczerwonego. Wodoodporny.

O choć wiem jak to absurdalnie brzmi: dla mnie to zwykły balsam, który ma zabezpieczyć moją skórę przed słońcem. Jest lejący więc trzeba uważać podczas jego nakładania bo: a)może delikatnie bielić przy większej ilości, b) sprawia, że przez moment skóra się lepi. Odniosłam wrażenie, że lepiej mi z nim było po 'wystawie' na słońcu - bo wtedy nakładając go na skórę miałam wrażenie, że balsam ją delikatnie chłodzi i koi skutki przebywania na słońcu . Ciężko mi się odnieść do jakiegoś większego spektrum jego działania - bo po tym co kiedyś sobie sama zafundowałam ja naprawdę uważam na słońce i przebywanie na świeżym powietrzu. Tutaj nie byłam zbyt systematyczna w jego używaniu: jak było wielkie słońce - użyłam, jak nie, cóż straty nie było. Ujowa ze mnie bloggerka :P

 200 ml / 36.99 zł



Ja wiem,. że ta recenzja jest pisana 'po łebkach' ale to m Żaden z nich mnie nie uczulił, małej także - wiem, że w tej cenie znajdzie się lepsze mazidła ale jak na drogeryjną półkę te nowości wypadają całkiem ok! Poza tym - muszę przyznać, że dzięki temu w końcu umiem używać filtrów w każdy dzień i na każdą pogodę ;) Następnym razem się przyłożę ;D 

oje pierwsze 'blogowe' spotkanie z filtrami, w którym zupełnie nie wiem jak mam , a raczej jak powinnam się za to zabrać.

Jaki jest Wasz ulubiony filtr? 

  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze