Szczerze powiedziawszy - im mniej robię zakupów (zwłaszcza spożywczych) tym bardziej całkowicie przestałam skupiać się na kupowaniu nowych kosmetyków czy wrzucaniu do koszyka 'przypadkowych (czytaj niepotrzebnych') rzeczy. Nowości lipca jest mało - praktycznie kupiłam dwie rzeczy, które skończyły mi się, przyszła jedna paczka PR a drugą dostałam bo ... zrobiłam z tą marką konkurs :). Aaa a jednak trafiłam też do Biedry i wrzuciłam do koszyka ich kapielowe nowości. Praktycznie rzecz biorąc - żadna z tych rzeczy nie jest tu przypadkowa - bo mimo, że jest tego mało (w porównaniu np do ubiegłego miesiąca) to i tak ta garstka mocno cieszy (zobaczycie co najbardziej) .
Jak widać - zdjęcia zrobiłam 'byle by były' ;D więc musicie mi to wybaczyć :D Kompletnie przez pracę straciłam wenę na to ale tutaj tak pusto się ostatnio zrobiło, że pora nadrobić te blogowe zaległości więc na sam początek coś lekkiego i przyjemnego (same obrazki do oglądania :P)
Moje kosmetyczne zakupy skupiły się na nowym deo i płynie do higieny intymnej. Zwyczajnie nie miałam sił latać po sklepach i kupować czegoś 'lepszego' więc płyn wleciał Ziaji - bo znam i kiedyś kupowałam hurtowo i deo z Fa - ten z kolei ładnie pachnie ale mocno się leje co mnie strasznie wkurza.
Paczka PR, która do mnie zawitała to jak zwykle Avon i ich trójka nowości - do linii podkładów i pomadek z serii Power Stay dołączyły nowości do makijażu oka - mascara, cienie i eyeliner :), ja sobie standardowo zostawiam tusz a do Was poleci pozostała dwójka (oczywiście, one są zamknięte) :).
Paczka, która najbardziej mnie ucieszyła to nowości od BodyBoom ♥ trafiły do mnie trzy peelingi i mleczko do ciała ... w podwójnej ilości! A to tylko dlatego, że zrobiłam konkurs na Instagramie i marka postanowiła nie tylko dać coś dla mnie ale i dla Was :) Takie współprace bardzo lubię ♥ Mam nadzieję, że i laureatce konkursu się nowości od Bodyboom sprawdzą bo póki co moje czekają aż je otworzę pff zrobię im najpierw zdjęcia :)
Ostatnim nowości są cuda z Biedronki - sole, perełki i kule do kąpieli (te ostatnie kosztowały zawrotne 9.99 zł za 6 sztuk) więc rozumiecie grzechem byłoby ich nie kupić! Kule praktycznie mam już na boku (jeszcze tylko dwie mi zostały :(), sole już zużyte a perełki jak perełki (czekają w kolejce) :P
Co do samych nowości z Biedroki to wypuścili oni ostatnio i mydło i żele, które lekko przypominają (butelkami) markę Yope. Aż muszę sprawdzić jaka firma je produkuje bo to było moje pierwsze skojarzenie na ten widok :)
Oczywiście kupiłam jeszcze parę drobiazgów (glinka, płyn micelarny) ale to już poszło do kolejnego rozdania (skoro już kupowałam sobie to i dla Was też coś znalazłam :P).
No i to by było wszystko :)
Co Wam wpadło w oko?;)
Obiecuje, że wrzucę jeszcze w tym tygodniu jakąś recenzję ;)
0 komentarze