Ziaja Baltic Home Spa Fit: peeling gruboziarnisty,mus nawilżający do ciała, żel do mycia 3 w 1& mgiełka do ciała i włosów
Orzeźwiająca mgiełka do ciała i włosów. Perfumowana zapachem inspirowanym rytmem, tańcem i akrobatyką.
Pachnie nasyconym aromatem mango. Zapewnia przyjemne uczucie odprężenia. Sprawdza się w upalne dni oraz po ćwiczeniach i treningach.
Łagodnie oczyszcza skórę i myje włosy. Zapewnia świeżość i odprężenie. Nie narusza naturalnego pH skóry. Przyjemnie pachnie. Sprawdza się w domowej aplikacji spa.
Tak, wypróbowałam go na te wszystkie możliwe sposoby i jedyne co mogę powiedzieć: do ciała tak, do reszty już nie. Nie do twarzy bo mocno się pieni i mimo, że nie przesusza ani nie powoduje podrażnienia to pieni się tak mocno, że piana mnie łaskotała a mycie nim buzi było lekko zabawne. Tak zwyczajnie mimo, że czułam się czystsza to akurat buzię powierzę specjalnym specyfikom do tego. Dlaczego nie do włosów? A no tak, bo się zbyt mocno pieni a przy tym powoduje, że włosy na drugi dzień od mycia są ciut oklapnięte i jakby tłustawe od góry. Poza tym zapach jest na tyle dominujący, że znika zapach odżywki. Zwyczajnie czuć go (żel) niż ją :D
Do ciała - jak najbardziej! Pielęgnuje tak samo jak każdy inny żel przy tym bosko pachnie mango i daje mnóstwo piany. Mocno żółtawa, gęsta ciecz aż się prosi by użyć ją jako płynu do kąpieli (tak, też użyłam :P). Żadnej rewelacji w nim nie ma- ten żel jest idealny do domowego spa i do mycia nim ciała ale do reszty z tytułowego 3 w 1 już nie bo zbyt mocno się pieni. Nie podrażnia skóry ani jej nie przesusza, zapewnia jej optymalne nawilżenie (i tak używam po nim balsamu), zapach odpręża a przy tym sam żel jest tak mega wydajny, że wystarczy go odrobina by zapewnić sobie atrakcje w kąpieli;)
500 ml/11.54 zł
Peeling gruboziarnisty
Substancje o aktywności antycellulitowej i ujędrniającej: kofeina, figa, masło illipe, glikozaminoglikany, krzem i kwas alginowy
Peelinguje i wygładza naskórek. Natłuszcza, zmiękcza i uelastycznia. Pozostawia skórę zadbaną i pachnącą. Sprawdza się w domowej aplikacji spa.
Gruboziarnisty? Z całą pewnością jak dla mnie on taki nie jest - tam jest masa drobnych drobinek, które po osuszeniu ciała walają się wszędzie i ciągle je czuje na sobie - nie tylko we włosach ale na rękach czy nogach także! Mimo porządnego opłukania i suszenia się te drobinki nadal są na ciele :( jest to trochę uciążliwe i wkurzające zwłaszcza jak ma się wrażenie, że posypano Cię lekko klejącym, słodkim drobnym cukrem .
Sam peeling ma przyjemną (żeby nie powiedzieć, że świetną!) konsystencję - taki mokry mus w połączeniu z bitą śmietaną :D Nie wiem jak to nazwać ale jak nabierzecie to na palce to czuć taką fajną miękkość i puszystość (co prawda, w połączeniu z wodą trochę się na tym traci i ma się wrażenie, że to jakaś papka z cukrem ;D). Jak już wiecie - nie wszystkie drobinki się rozpuszczają ale mimo tego nie zauważyłam by zostawało ich dużo na dnie w wannie- tutaj też dodam, że to nie jest tłusty peeling. Tak, zostawia lekką warstewkę na ciele(i tak używam po nim balsamu bo dla mnie to nie jest tyle ile potrzebuje) ale nie jest tym ani wanna oblepiona i np spokojnie możecie go użyć na stopy bo nie ma żadnego ryzyka, że będzie ślisko i połamiesz sobie kopytka (sprawdziłam na sobie).
W kwestii działania spisuje się całkiem dobrze - skóra po nim jest delikatnie napięta i wygładzona, ciut nawilżona i bardzo miękka. Ja uwielbiam robić nim peeling dłoni bo od razu widzę ten efekt - złuszcza także na dobrym poziomie i problemów z żadnymi suchymi skórkami tu nie ma - rozprawia się ze wszystkim całkiem dobrze. Użyłam go kiedyś na buzię ale powiem Wam, że to nie to - za dużo drobinek po nim mi na buzi zostało poza tym zaczął mi przeszkadzać wtedy jego zapach (który jest fajny ale przy większej ilości może zwyczajnie męczyć). Sam aromat to takie połączenie świeżego owocu mango z jakimś słodkim 'czymś'. Na chwilę ok ale na dłuższą metę już nie - i chyba się cieszę, że produkt nie jest tak mocno aromatyczny, że czuć go wszędzie (żel z kolei czuć tak mocno). To jest fajny produkt ale użyłam raz i więcej nie wrócę - robi to co peeling powinien robić, ma przyjemną formułę i lekki zapach ale masa drobinek jest sto razy mocniej wkurzająca. Aaa, a pudełeczko było zabezpieczone sreberkiem ;D Do tego jest taki średnio wydajny - ja go biorę znacznie dużo i całe szczęście, że nigdzie nie ucieka bo bym szybko go skończyła :D. Jeszcze jedno - na jego opakowaniu jest wzmianka 'by nie stosować ten peeling na miejscach poddanych depilacji' i nie mam pojęcia czemu. Spróbowałam na sobie po depilacji nóg i nie odczulam, żadnego dyskomfortu czy pieczenia ani swędzenia. Może chodzi tu o depilację depilatorem a nie maszynką?:D W sumie nie wiem, bo u mnie tego nie było a nie wiem jak to z innymi bywa.
P/s przy nim naprawdę należy uważać by nie nalać wody do opakowania bo zwyczajnie może wtedy być bardziej 'rozlany'.
300 ml/ 18.45 zł
Mus nawilżający do ciała
Aktywnie pielęgnuje skórę. Odczuwalnie nawilża naskórek. Zapewnia skórze wyjątkową gładkość i jędrność. Utrzymuje na skórze przyjemny zapach. Sprawdza się w domowej aplikacji spa.
To mój osobisty hit! Pierwszy produkt z całej tej serii który otworzyłam i momentalnie pokochałam! Za działanie, za zapach i konsystencję! Jak dla mnie ten mus to totalny sztos! Zostawiłam mleczko z Palmolive w trakcie użytkowania i teraz tylko on mi służy ♥ Moje pudełko już wkrótce dobije dna a ja zwyczajnie nie wiem czy mam chęć używania po nim czegoś 'słabszego'.
Po pierwsze zapach - tutaj mamy delikatne mango, które ani nie drażni noska ani nie jest zbyt perfumowane. Zapach jest lekki ale wyczuwalny i bardzo przyjemnie otulający. Uwielbiam je stosować na wieczór bo daje chwile odprężenia i ukojenia. Po drugie konsystencja musu - a jak dla mnie to raczej konsystencja ubitej śmietany, która jest tak miła aż się prosi by ją nakładać! Lekka i puszysta niczym piankowa chmurka szybko wnika w głąb skóry i nie zostawia żadnej tłustej warstwy ale przy nabraniu go w większej ilości może delikatnie bielić skórę (idzie to bardzo łatwo opanować). Mus jest lekki i idealny na cieplejsze pory roku. Dla mojej skóry jest idealny jednak dla skór bardziej wymagających może być za słaby. Okazuje się, że jest mega wydajny - już jego niewielka ilość nam wystarcza na pokrycie danej części ciała. Żadnych podrażnień czy czegoś takiego nie uświadczyłam - wręcz przeciwnie, miałam wrażenie, że jeszcze w jakimś stopniu łagodzi wszelkie podrażnienia po depilacji. Co do jędrność to ciężko mi stwierdzić - u mnie ciągle jest tak samo -lepszy efekt jest widoczny po peelingu z tej serii.
Jako produkt do domowego spa jak najbardziej udany - lekki zapach (nie jest długotrwały tak jak mówi producent i z całą pewnością nie czuć go na ubraniach ani na pościeli), lekka formuła, którą aż chce się nabierać, przyjemnie się ją nakłada na ciało no i działanie: nawilża, łagodzi i fajnie otula skórę.
300 ml/ 19.99 zł
Kocham mango pod każą postacią i jako fanka tego owocu ta seria mocno mnie ucieszyła. Jednak z całej czwórki tylko dwa produkty mogłaby mieć na stałe na półce: mus i mgiełkę bo tutaj aromat mango jest świeży, lekki i soczysty. Żel jak dla mnie mógłby być o połowę mniejszy (takie 250 ml) bo ciężko mi go będzie wykończyć no i oczywiście mógłby się mniej pienić (chociaż jako płyn do kąpieli to tu mu to pasuje) i zostaje nam peeling - peeling, który ma potencjał ale wiecznie wkurwiaj*ce drobinki, których jest multum dobijają mnie ( a raczej fakt, że gdzie nie przejadę ręką one są). Generalnie seria fajna, pomysł fajny no i te proste opakowania mają coś w sobie. A że w tej odsłonie znajdziecie jeszcze więcej produktów to myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie.
Poznaliście już tą serię? Lubicie kosmetyki Ziaja?
0 komentarze