Nie ma chyba osoby, która by nie słyszała o tym podkładzie. Szturmem zdobył serca wielu kobiet i podbił blogosferę. W większości wywołuje zachwyty i słowa, że to jeden z lepszych i zarówno tańszych podkładów dostępnych na drogeryjnej półce. Szczerze powiedziawszy nigdy nie był on na liście mojej 'kup i przetestuj' ale gdy dostałam go od Agi na swoje urodziny we wrześniu to przetestowałam go bardzo, ale to bardzo dokładnie i po wielu miesiącach mogę w końcu powiedzieć czy to naprawdę taki dobry matowy podkład. A tu musicie wiedzieć, że miałam z nim trudną drogę i naszą relację można było opisać jako wzloty i upadki czyli typowy love & hate.
Swego czasu Fit Me był jednym z pięciu okazów będących w zasobach mojej kosmetyczki. Obecnie tubka jest na wykończeniu, może użyję go jeszcze raz czy dwa i zostanę tylko z ulubieńcami od Avon. W ciągu tych kilku miesięcy ten podkład i wyglądał źle na buzi po czym go zmywałam a czasami sprawiał, że czułam się z nim kapitalnie! Ciężko mi wypośrodkować aktualnie swoje zdanie: nadal mam mieszane uczucia co do niego ale kluczową sprawą jest w jego przypadku a raczej powinno być podstawą dobrze wyglądającego podkładu na buzi: bez pielęgnacji ani rusz!
Płynny, lekki, matujący podkład przeznaczony do cery normalnej, tłustej i mieszanej.Produkt jest bardzo wydajny i łatwo aplikuje się na skórę, nie pozostawiając smug. Podkład wyrównuje kolory cery, wygładza i zmniejsza widoczność porów. Produkt matuje skórę, zapewnia krycie od średniego do mocnego. Podkład gwarantuje naturalne, świeże i trwałe wykończenie.
110 do idealny odcień dla takich bladziochów jak ja - nie wiem czy 105 nie byłaby dla mnie także dobry aczkolwiek wydaje mi się, że Natural Ivory (105) jest bardziej różowawy gdzie ta moja 110 jest 'prawie neutralna' - z beżowymi podtonami albo żółtawa :D Miałam trochę obaw co do koloru po jego odpakowaniu - wydawał mi się ciut za żółty i że mógłby się znacznie odcinać jednak kiedy wylądował na buzi - wrażenie znikło tak szybko jak się pojawiło.
A rozkładając na czynniki pierwsze nasze obietnice to: płynny i lekki? Owszem, ma leciutką konsystencję która szybko się wtapia w skórę nie tworząc efektu maski przy czym wygląda dość naturalnie, poza tym nie zastyga na buzi co ułatwia jego rozprowadzenie ( i pędzlem i palcami czy suchą/ mokrą gąbką). Do cery normalnej, mieszanej i tłustej? I tutaj mam małe 'ale' ponieważ w moim przypadku ten podkład nie był całkowicie matowy - nie było płaskiego, sztucznego matu tylko wykończenie bardziej mi pasowało na satynowy mat (wiem, dziwne połączenie). Chodzi mi o to, że cera wygląda dobrze, zadbanie ale nie jakoś 'sucho' bo jednocześnie mogłam zauważyć, że ten mat jest taki 'mokry' (inaczej tego ująć nie mogę). Plus bo nie przesusza, nie podkreśla skórek ani nie chodzi w załamania i nie oksyduje. A najlepiej się spisuje na dobrze nawilżonej cerze - i w jego przypadku to podstawa o czym powiem Wam za chwilę. Wydajny i bez smug? I nie i tak - ten kto wpadł na pomysł by zapakować go w tubkę powinien smażyć się w piekle! Dosłownie a wszystko przez to, że jego płynna konsystencja wylewa się z niej i zwyczajnie (np ja) nie mogę postawić tubki na czubku po zaraz przy odkręcaniu podkład gdzieś się ulatnia a co za tym idzie - jest mało wydajny. Używałam go na zmianę z Bourjois, z Avonem i tylko dlatego tyle u mnie przetrwał (i tez dlatego, ze podkład używam wyłączenie w soboty / niedziele czy jak gdzieś idę). Powiem Wam, że po jakiś 6/7 użyciach miałam wrażenie, że tubka była w połowie pusta i bardziej zasysała powietrze niż zawierała w sobie produkt. Podejrzewam, że gdybym używała go codziennie to po jakiś 3 góra 4 tygodniach miałabym go wykończonego (mimo, ze to także 30 ml choć wydaje mi się, iż podkłady w tej pojemności w szklanym opakowaniu są zwyczajnie wydajniejsze a tubka, cóż leje się z niej). I tak - nie ma smug bo rozprowadza się równomiernie.
Wyrównuje koloryt cery, zmniejsza widoczność porów i co tam jeszcze? A tu się w pełni zgodzę - dla mnie ten podkład jest jak druga skóra i idealnie dopasowuje się do mojego kolorytu. Jasna rzecz, pory są mniej widoczne ale jakby miałby nie być na zadbanej cerze? Podkład wygląda dobrze i jedyny minus taki, że nie jest zbyt trwały po jakiś czterech godzinach zaczyna się wycierać a po jakiś 7 czy 8 od nałożenia można zobaczyć już jego większe zejście (u mnie raczej zobaczy się to, że moja buzia stała się 'goła'). Więc nie ma mowy o jego hiper trwałości. Aaa i nie zapycha i nie powoduje żadnych krostek.
Krycie - od średniego do mocnego? I tu bardziej skłaniam się do krycia lekkiego w kierunku średniego bo zwyczajnie nie widzę go w roli mocnej szpachli. Nie radzi sobie z zaczerwionymi miejscami na buzi (u mnie to ostatnio często nos) i nie wiadomo ile go dacie - to widać. Nie radzi sobie z zakrywaniem krostek czy wyprysków z czerwoną obwódką - je nadal także widać a jeśli już uda Wam się nim je zamaskować to po jakieś 1.5 godzinie wraca to do stanu pierwotnego. Odpada nam mocne, super krycie, trwałość i mat, który jest subtelny.
Ale jak wyżej wspomniałam - on dobrze tylko wygląda na buzi po pielęgnacji. To nie jest ten typ produktu, że nałożycie go np godzinę czy dwie po porannej pielęgnacji (bo akurat musicie gdzieś wyjść) a on będzie wyglądał perfekcyjnie. Nie. Wtedy będzie podkreślał suche miejsca czy w jednym miejscu na buzi tworzył plamy i mimo, że macie dobrą pielęgnację i ją zrobiłyście to on tak reaguje (przynajmniej u mnie tak jest). Ja się staram go nakładać zaraz po tym jak moja buzia wchłonie krem co sprawia, że on wygląda dobrze i mokro. Zdarzyło mi się nałożyć go godzinę po pielęgnacji a nawet i dwie i wtedy masakra - wyglądał topornie i brzydko co momentalnie prowadziło do jego zmycia, nałożenia podkładu z Avonu lub ponownej pielęgnacji i nałożenia go.
Twarz jak twarz, podkład jak podkład;) Ciężko mi stwierdzić jak sobie poradzi z przetłuszczającą się strefą T skoro moja cera z mieszanej przeszła w normalną i nigdy też z przetłuszczaniem się jej nie miałam problemu. Jednak sądząc po sobie - myślę, że da radę ale wtedy osobiście unikałbym bym produktów, które mają za zadnie 'likwidację sebum' bo wtedy cera może być za sucha pod niego (a tu to już w ogóle będzie tępy więc przed nim - nawilżający krem/ baza).
Ale się rozpisałam! Reasumując - mam mieszane uczucia - z jednej strony mam 'mokry mat', który wygląda naturalnie i ładnie na buzi, nie tworzy maski i dobrze podkład się rozprowadza no i jest tani, a z drugiej mamy przeciętną trwałość, kiepskie opakowanie przez co produkt staje się mało wydajny, bez dobrego nawilżenia wygląda okropnie na buzi. Nawilżająca baza pod niego to wasz sprzymierzeniec. Dobry krem do jego kolega a prawidłowa pielęgnacja będzie przyjacielem bo tylko wtedy można dostrzec to jak fajnie wygląda na buzi.
Do cery mieszanej jak najbardziej, tłustej także a ja jestem przykładem, że normalna także może na nim skorzystać. I tak, należę do tej grupy które go lubią i nie, więc zachwytów nie będzie ;)
30 ml/ ok 20 zł
Znacie go? Miałyście a może chcecie kupić?
0 komentarze