Wtedy do akcji wkraczają, filtry, presety, masa programów do obróbki i wszelka sztuczność (nie tylko obrazkowa). Ubiegły rok zaczął się dla mnie bardzo dobrze - zaręczyny, masa pomysłów na zdjęcia i chęć publikowania ich codziennie na Instagramie , cóż sama zweryfikowałam swoje postanowienie bo im mniej publikowałam wtedy w socialu tym lepiej na tym wychodziłam. Ludzie sami przychodzili, zostawali, komentowali i nie musiałam czarować zdjęciami a raczej czarować magią fotoszopa aby kogoś przyciągnąć do siebie. To się samo działo i było dla mnie dobrym posunięciem. Teraz staram się publikować kiedy chcę, może co dwa dni i nadal na tym zyskuje jednak im dłużej tkwię w tym światku tym bardziej się zastanawiam gdzie podziała się ta cała naturalność? a raczej - ludzie, gdzie jest normalność?
Aktualnie są dwie rzeczy, które mnie mocno wkurzają na Instagramie: presety i #nofilter (w niektórych przypadkach). Czy naprawdę ładne zdjęcie, bez przeróbki, takie które nas zadowala trzeba podpisać, że jest bez filtru? Rozumiem to w kontekście natury czy pokazania makijażu bez użycia obróbki ale stosowanie tego nagminnie zaczyna mnie razić ... sama kiedyś używałam tego hasztagu (w przypadku braku makijażu)ale teraz się zastanawiam co komu dają te filtry? Wiecie, że ja żadnego nie użyłam na IG? Z żadnego nie skorzystałam, nie widzę takiej potrzeby - trzymam się tego co zrobiłam bez zbędnego upiększania. A nie wspominając o presetach, na który ludzie zarabiają by inni obrabiali swoje zdjęcie, które dla mnie są ..za pomarańczowe, za rude zbyt nienaturalne. Nikt z nas nie potrzebuje tego.
Oczywiście, że uwielbiam robić zdjęcia i jedynego programu do obróbki którego używam do ...Photoscape, który mam od lat! Wykorzystuję balans bieli, wyostrzenie ale nie nakładam na zdjęcia Bóg wie czego bo tak naprawdę zdjęcie to ja. I to moje małe 'wnętrze' - to prawdziwe. I lubię tą swoja nieperfekcję. I ja naprawdę niczego nie hejtuje ale skoro może się komuś (tu także i mnie) nie podobać, że ktoś co drugie zdjęcie ma z masłem x tak ja mogę powiedzieć, że mi się nie podobają zbyt pomarańczowe / nierealne zdjęcia. Owszem , każde zdjęcie ma swój cel i ma do kogoś trafić ale bez przesady- co za dużo to nie zdrowo (i tak,tym sposobem ostatnio zrobiłam 'unfollow' prawie 13 kontom na IG!)
Chociaż łatwo mi się wymądrzać skoro ja robię byle jakie zdjęcia - a owszem. łatwo. Nie cierpię tych filtrów, i dla odmiany - zdjęć gdzie kolor bije po oczach bo ciężko mi się skupić na treści fotki. I zawsze się dziwie, czemu marki stawiają na takie fotografie, zbyt przesadzone, z zbyt krzykliwym kolorem (dajmy na to biały produkt i oczojebny żółty w roli kwiatów). Nie rozumiem albo zwyczajnie mój mały umysł nie pojmuje tego. Zdecydowanie wolę już bałagan na fotografii niż zbytnie przekombinowanie.
Coraz częściej widzę, że na Instagramie dziewczyny podpytują jakie foty mają być: naturalne czy przerobione i mnie to przeraża, przeraża mnie myśl, że są osoby które wkładając mnóstwo pracy w prowadzenie swojego konta muszą się pytać o takie rzeczy bo teraz taka 'moda'. Spójny feed (a najlepiej jakby w każdej porze roku był inny), jednakowe zdjęcia, jednakowe twarze. Mało naturalności. Mało Ciebie bo w końcu kim jesteś?
A teraz? Wystarczy, że wstawisz zdjęcie bez makijażu bo w takiej wersji najlepiej się czujesz a ludzie są okrutni i potrafią powiedzieć 'ono tu nie pasuje, nie psuj sobie statystyk'. Po pierwsze co komu do tego, po drugie do czego to ma pasować? W końcu to Twój profil. I uj z tymi statystykami, social media traktuję jak zabawę, jak źródło inspiracji i miejsce gdzie poznaję nowe osoby a nie jako 'ogromną korporację' gdzie panuje jakiś szyfr by się wpasować .
I naprawdę rozumiem, że każdy ma jakiś granice i każdy chce jakoś się pokazać ale ...kiedyś było narzekanie, że wszystkie dziewczyny wyglądają tak samo a teraz gdzie nie spojrzysz wszędzie są jednakowe zdjęcia jakby różne konta prowadziła jedna osoba. I aż chce się powiedzieć - to już było, nuuuuuda!
A skoro już mi się ulało jak niemowlakowi t mogę iść szukać innej 'dziury' ;)
A tak na serio - chciałabym aby konta przestały wyglądać tak samo, z tymi samymi (identycznymi fotami) bo trudno się w tym połapać i aby więcej osób prowadziło swoje konta bez pytania innych oto jakie chcą zdjęcia. Bo to ich miejsce.
A ja? Jak to zwykle bywa -wisi mi to i powiewa, że tak powiem. Nie ma filtrów, nie ma presetów a ludzie niestety będą musieli mnie oglądać bez makijażu i wiecznie marudzącą (a zawsze mogą zrobić unfollow) :)
Tak czy siak poproszę więcej naturalności, mniej kombinacji i więcej myśli podążania za swoim głosem niż za innymi bo akurat teraz to się 'dobrze sprzedaje' .
I pytanie brzmi: teamnaturalność czy teamkombinowanie?
0 komentarze