YOPE żel pod prysznic Kwiat Lipy / mydło dla dzieci Kokos & Mięta

By Rupieciarnia drobiazgów - 09:37

Yope to ta marka na którą miałam ogromną chęć ale było nam zupełnie nie po drodze. Obserwowałam ilość nowych produktów na rynku, czaiłam się na słynne kremy do rąk czy najbardziej urocze żele na świecie jednak finalnie nigdy nie realizowałam swojego zakupu. W pewnym momencie miałam przesyt uroczych stworzeń, naturalnych receptur i ciągłego widywania 'czegoś nowego'. Po dziurki w nosie miałam, że wypuszczono linię dla dzieci, że zapakowano to w jeszcze bardziej urocze etykiety i bardziej barwne postacie. Do czasu. Bo przecież ile można się opierać? W końcu zeszło ze mnie 'ciśnienie' albo tzw parcie na to by kupić coś z Yope 'bo wypada i każdy już to miał' - a gdy już miałam ten etap za sobą to postanowiłam zakupić coś dla siebie i dla małej. Jak już miałam sprawdzać ich asortyment to najlepiej w tych dwóch kwestiach.


Na wstępie muszę to powiedzieć, no muszę - nie rozumiem zachwytów nad tymi produktami. Nie pojmuję tych peemów na ich cześć, tych achów i ochów a skoro ja mydło wykończyłam, żel jest w połowie to tym bardziej czuję się lekko zmieszana będąc w gronie osób, które powiedzą ' myjadła jak myjadła'. Jednak zanim powiem czego 'niezwykłego' w nich nie ma parę słów o wspólnej rzeczy.
Zarówno żel jak i mydło zostały wyposażone w pompkę - bardzo fajne rozwiązanie choć ma dla mnie to pewną wadę - jak już raz 'przekręcisz' pompkę to nie ma powrotu do pozycji wyjściowej. Zwyczajnie brakuje mi opcji 'open/ close'. Sama pompka wyskakuje (a ja przez tyle czasu użytkowania nie znalazłam sposobu na to by ja schować / zamknąć') i zdarza się, że jak położysz butelkę na płasko to z niej wycieka płyn . Oprócz tego - działa bez zarzutu (raz zacięła się przy żelu jak był w połowie).

Żel Kwiat Lipy

Naturalny, nawilżający i kojący żel pod prysznic
Zapach: ciepły, świeży, słodki jak rozgrzane w słońcu kwiaty lipy.
To działa: Ekstrakt z kwiatów lipy chroni skórę przed działaniem wolnych rodników, wzmacnia jej naturalną barierę ochronną i ogranicza utratę wilgoci. Ekstrakty z nasion lnu, z nagietka i rumianku łagodzą stany zapalne, koją podrażnienia i przyspieszają odbudowę naskórka. Po kąpieli skóra jest nawilżona, elastyczna, gładka i miękka w dotyku. To zasługa m.in. pozyskiwanego z oleju z ziaren palmowych i kukurydzy składnika natłuszczającego i nawilżającego z certyfikatem Ecocert oraz neutralnego pH, które nie podrażnia i nie przesusza nawet bardzo wrażliwej skóry. W kontakcie z ciepłą wodą uwalnia się aromat, który wypełnia łazienkę.
93% składników pochodzenia naturalnego oraz o niskim stopniu przetworzenia. 
Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Cocoamphoacetate, Lauryl Glucoside, Sodium Chloride, Sodium Lauroyl Methyl Isethionate, Citric Acid, Sorbitan Sesquicaprylate, Glycerin, Chamomilla Recutita Flower Extract, Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Extract, Calendula Officinalis Flower Extract, Tilia Platyphyllos Flower Extract, Parfum, Allantoin, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Propylene Glycol, Hexyl Cinnamal, Benzyl Salicylate, Benzyl Benzoate, Limonene, Linalool, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboaldehyde, Butylphenyl Methylpropional
Wrzucam skład bo właśnie wiele osób chwali markę za to co ma 'w środku'. Ale do rzeczy: czytając opis producenta zaczęłam się zastanawiać czy ja na pewno mam ten produkt. 


Żeby nie było : bardzo podoba mi się idea kupowania właśnie tego wariantu zapachowego - bo kupując Kwiat Lipy wspierasz pszczółki ♥ I za to naprawdę cenię markę ale wracając do jej opisu tego żelu mam małą rozkimę: bo nijak nie widzę tego u siebie. Prawda jest taka, że rzadko patrzę na składy myjadeł do ciała - mało co mnie rusza (jedynie żele Fa po których skóra mnie swędzi) i jest mi lekko obojętne co tam ma w składzie (tak, ja niedobra, okropna , zła i podła). Dlatego gdy już miałam ten żel w ręku to nawet nie spojrzałam co on ma tam w składzie.
Na plus - naprawdę podoba mi się jego etykieta. Rozwesela mnie i to coś innego niż kwiaty czy owoce. Pomysłowe i słodkie. Na plus tak jak w przypadku mydła - wydajność, podczas miesiąca używania dzień w dzień przeze mnie i przez brata (bo on zawsze korzysta z tego co ja :D) razem zużyliśmy dopiero pół butelki (więc można powiedzieć, że ta cena też nie jest wysoka). Ale dla mnie to zwykły żel (może z lepszym składem i fajniejszą etykietą) ale to tylko żel. Myje i oczyszcza skórę, jest dość delikatny i dobrze się pieni. Nie przesusza ale też zbytnio nie nawilża w jakiś magiczny sposób bo ja zawsze po nim sięgam bo balsam. Musze przyznać, że łagodnie obchodzi się z podrażnioną skórą więc i tu ma za to plus. Ale cała ta reszta, ta otoczka o której mówi producent nie jest w moim odczucia aż tak 'cudowna'. Kwiat Lipy robi to samo co żel za 4 zł - myje i oczyszcza, jest delikatny, trochę nawilża ale nie tak by zrezygnować z balsamu. Cudów nie ma, chyba że ja jestem gruboskórna. Co dalej? Przezroczysty płyn , nie leje się okropnie, ale też nie jest zbyt gęsty pieni się zaskakująco dobrze (nie wiem czemu ale gdzieś mi się w głowie utrwaliło, że jak żel jest 'naturalny' to pienienie się jest znacznie mniejsze) ale aromatem zupełnie nie przypomina kwiatów lipy. 
Nic a nic. Zapach jest ładny, niby kwiatowy ale zupełnie nie kojarzy mi się z lipą (której drzewo mam kilka kroków od siebie i zapach moim zdaniem wcale obok niego nawet nie stał). Pachnie czymś znanym, czymś 'ładnym' - mi pachnie produktami dla dzieci czyli zapach zupełnie bezproblemowy, akceptowalny dla każdego nosa i bezpieczny. To nie jest lipa i tak też mówi mój nos. Mało tego to nie jest aromat, który wypełnia łazienkę i zniewala od progu - no way! Zapach oczywiście ładny ale nie intensywny, pachnie podczas aplikacji na skórę i w kontakcie z wodą, szybko się ulatnia i nie wypełnia łazienki tak jak mówi producent.
Naprawdę rozumiem, że takiego marudnego klienta jak ja trzeba czymś skusić a nic nie działa lepiej na wyobraźnie niż super, hiper tekst o tym jak to nasz produkt jest świetny i naturalny. Chwała za to, za ten skład, za etykiety słodkie jak bułeczki maślane ale słowa producenta dla mnie a rzeczywistość i użytkowanie tego żelu mówi mi co innego.
Wydajny, o bezpiecznym zapachu,z  pompką robi to co każdy żel bez fajerwerków. Nic więcej. Może kiedyś wypróbują inną wersję zapachową - kto wie ?;)
18.99 zł / 400 ml

Mydło dla dziecko Kokos & Mięta

Naturalne mydło do rąk dla dzieci
Nawilża i koi.
Zapach: smakowity, orzeźwiająco słodki jak lody kokosowe.
To działa: Starannie dobrane, najdelikatniejsze, naturalne, bezpieczne składniki myjące i pielęgnujące skórę m.in. żel z aloesu, który koi i doskonale nawilża skórę. Bogaty w cenne dla skóry węglowodany, proteiny i witaminy naturalny ekstrakt z kokosa doskonale nawilża, natłuszcza i odżywia skórę najmłodszych. Ekologiczny ekstrakt z mięty z certyfikatem Ecocert uspokaja stany zapalne, łagodzi zaczerwienienia skóry, pieczenie i uczucie gorąca, a dodatkowo przyjemnie odświeża.
Jeśli ktoś jest przekonany, że skoro na żel narzekałam jak jakaś stara wariatka i o mydle będę mówić w samych superlatywach to może się lekko rozczarować... ale tylko lekko bo tu mam jeden minus bo cała reszta jak najbardziej na plus.



Co mam mu za złe? Może to śmieszne ale etykietę - moja pięciolatka ( a za parę dni sześciolatka już) widząc to mydło wiedziała od razu, że to dla niej. Sama jednak stwierdziła, że opakowanie jest 'straszne' i 'złe' a nie 'miłe' i muszę się tutaj z nią zgodzić. O ile wersja Jaśmin czy Nagietek ma dość przyjemne oblicze to ta wersja dostała jakiegoś złego wampirka. I nawet plastik w kształcie uszu nie bardzo ratuje sytuację skoro oblicze jest złe. Nawet moja mam stwierdziła, że ta wersja straszy dzieci a nie zachęca do używania mydła. Cóż, może coś w tym jest... i to jest to 'coś' co mi tu wadzi.

Ale muszę przyznać, że mydło używało mi się lepiej niż żel. Używało bo dziś oficjalnie je wykończyłam (zaczęłam używać pod koniec kwietnia) a wspomnę, że praktycznie każdy domownik z niego korzystał.
Mydło jak mydło - myje i oczyszcza, tak jak żel jest łagodne dla skóry i wszelkich skaleczeń czy podrażnienień. Nie uświadczyłam żadnego szczypania czy szorstkości skóry rąk. Sama mała mówi, że mydło używało się fajnie bo miało 'smaczny' zapach i nie 'krzywdziło' rączek. Nawilża i owszem bo używając to mydło ja przestałam używać kremu do rąk (przypomni mi się o nim zawsze w nocy :P) ale nie powiedziałabym, że 'natłuszcza'. Nawilżenie ok, oczyszczenie ok - całkiem przyjemny produkt. Mała zadowolona, reszta rodziny także, czego chcieć więcej?
A no zdarzyło się czasami nim umyć jakąś część ciała (nogi, pachy) czy (uwaga!uwaga!) buzię i nie zauważyłam by zrobił mi krzywdę. Jeśli chodzi o buzię to obszedł się z nią łagodnie - nawilżył, oczyścił, nie było żadnego uczucia ściągnięcia czy przesuszenia (i tak, zdarzało mi się myć nim twarz i nadal skóra została na swoim miejscu) i nawet pokusiłabym się o stwierdzenie, że lepiej poradził sobie z krostkami czy wypryskami po okresie niż mój obecny żel. 


W kwestii zapachu mam sprzeczne uczucia - dla mnie jest ok ale dal małych dzieci może być 'zbyt intesywny'. I wcale mi tu nie chodzi o jego moc ale samą składową - gdyby było czuć więcej mięty niż kokosa byłoby znacznie lepiej! Ja rozumiem, że dla dzieci to i zapach musi być cukierkowo słodki - w tym przypadku słodkie batoniki kokosowe od których czasami zęby bolą są górą ale osobiście żałuję, że mięty tu jest jak 'na lekarstwo'. To co uderza w nos to właśnie kokosowa, słodka nuta (może zbyt słodka), która nie jest mocno intensywna po myciu (szybko się ulatnia) ale podczas kontaktu z wodą miało się wrażenie, że stawała się ona wyraźniejsza. 

Uff ale z cała pewnością do mydła wrócę - ale tego w milszym opakowaniu (małej spodobał się Jaśmin, bo widziała w Lidlu i aż zapiszczała na widok 'tego ładnego' :D), bo nie dość, że robi to co ma, to można nim myc buzię (bo przecież mydło + buzia to zło -,-),ma przyjemną konsystencją (jak żel), pieni się delikatniej i ładnie pachnie (słodko ale ładnie). 

18.99 zł / 400 ml

Jak oceniam swoje pierwsze spotkanie z Yope? Nie ma fajerwerków, staniki nie latają i serce mi nie bije jakoś szalenie. To tylko myjadła, które wyglądają ładnie, robią to co mają ale nic więcej. Rozumiem marketing, dobra reklama ale mi brakuje tego pierwiastka 'wow'. Z pewnością kupię coś jeszcze z ich asortymentu - może żel, kuszą mnie kremy do rąk, na bank mydło dla dzieci ale czy będę jakąś wielką fanką Yope? Raczej nie - póki co mogę powiedzieć, że produkty są ok ale to nic nadzwyczajnego. 

  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze