Dziwnie tak - dawać znacznik '19 gdzie nie tak całkiem niedawno mówiłam Wam o moimi grudniu. Styczeń niestety albo stety okazał się miesiącem zabrania się za zaległe wszystkie sprawy, które omijałam długimi miesiącami (o ile nie latami). Pierwszy miesiąc roku to także miesiąc gdzie spisałam wszystkie rzeczy / przedmioty, które chciałabym sobie kupić i mam zamiar trzymać się tych list (list, bo mam typowo ubraniową ale też taką zwykłą babską kosmetyczną). A przede wszystkim ... odkryłam Aliexpress!
I od tego zaczniemy. Bo to zło! A wszystko przez Ewę (Odcienie Nude) bo w kiedyś w komentarzu u niej wspominałam, że marzy mi się teraz pierścionek z gwiazdkami. Niby nic ale ona później wieczorem wsyłała mi zdjęcie z alie, tak, z gwiazdkowymi pierścionkami i ...przepadłam! Złożyłam swoje pierwsze zamówienie (etui na telefon, pierścionek z gwiazdką, łańcuszek i kolczyki z listkami) a moja lista tego co chcę rośnie w ogromnym tempie! Ba, nawet moja mama jak jej pokazałam pewne kolczyki kazała mi zamówić przy najbliższej okazji (więc jak mam jej odmówić?). Także jeszcze chwila, jeszcze moment a będę ponownie zamawiać bo naprawdę tam jest wszystko (i nie mam pojęcia czemu się bałam tego) :D I to prawda 'alie' zabiera mnóstwo czasu (a nie wspomnę o tym, że oglądałam na yt filmiki typu 'co warto kupić na ...' :D). A więc pytam - co warto kupić? Co Wy polecacie? :)
Chociaż głównym celem w styczniu była wizyta u okulisty... Tsa, prawie po 6 latach do niej pojechałam (chociaż nie, wtedy jechałam z wypadku a okulary już miałam kilka lat wcześniej). Tak czy siak patrzały noszę od dziecka, a moje obecne wyglądają jakby walec po nich przejechał ... Wyjścia nie miałam i ustawiłam sobie wizytę, pech chciał, że teraz moja okulistka przyjmuje tylko i wyłącznie na kasę chorych - eee, i wizyta i nowe oksy trochę pociągły mnie za kieszeń ale mam to z głowy i od czwartku cieszę się nowymi patrzałkami. Oprócz tego, że ślepa nadal jestem (wiem, że mój związek z piglami będzie trwać do końca życia) dowiedziałam się, że mam zaćmę wieńcową! Brzmi strasznie bo moja mama miała zaćmę , potem jaskrę a na końcu musieli robić przeszczepy rogówki. Przeraziło mnie to ale niby zostałam uspokojona, że albo to się pojawiło samoistnie, albo od wysokiego cukru lub chorej tarczycy (choć tu mam wyniki w normie) - tak czy siak będę musiała iść robić badania krwi ;) Ale spokojnie, ponoć ta zaćma jest niegroźna i jej się nie leczy ;)
Jak zmusić mnie bym obejrzała wszystkie zaległe filmy / seriale które na mnie czekają tygodniami? A no wystarczy powiedzieć, że mój serial wychodzi! Nie lubię mieć tu zaległości więc ostro zabrałam się za oglądanie i powiem Wam tak:
Pachnidło - ma najlepszy zwiastun! O ile dwa pierwsze odcinki są spoko to cała reszta już nie. Spodziewałam się mrocznej historii, czegoś bardziej odkrywczego na temat świata zapachów a tu dostałam historię morderstwa z dużą dawką pieprzenia się każdego z każdym (i nie, nie przepraszam za słownictwo bo tak tam było :D!). A już o końcu nie mówię. Potem na seans wjechało Diablero - efekty jakby robił je dziesięciolatek (diabły, demony i te sprawy), ale ten serial traktuję z przymrużeniem oka a nie dobrą historię o demonach czy siłach piekielnych. Obejrzałam go z przyjemnością. Pokręcone i dziwne historie z humorem? Biorę zawsze ;)
I zaczęłam też zachwalanego Bodyguard'a. Tylko zaczęłam bo wyłączyłam po pierwszym odcinku i zostałam na zwiastunie (Boże, ale ten główny bohater miał minę ciągle jakby siedział na kiblu).
Teraz czeka na mnie jeszcze Sex Education i You ... ale najpierw pochłonęłam drugi sezon Punisher'a! Tak, ja z tych dziewczyn co lubią krew, mordobicie i takie klimaty! Już rok temu mówiłam że postać Russo mnie 'uwiodła' ale tu było go mało (za dużo psychiatry a nie!). Czekałam na jakaś jedną dobrą walkę między Frankiem a Billym i ubolewam, że obeszło się bez większej bitki (jak np przy karuzeli). Tak czy siak duet Frank i 'dzieciak' - kocham tą parę a za koniec sezonu ich nie lubię. I w życiu nie pojmę tej decyzji -.-
Aaaa i byłam na swojej pierwszej lekcji makijażu w Beauty Gabinet Kosmetyczny! Spędziłam tam kilka godzin i wyniosłam trochę tej wiedzy! Zastosowałam parę rad odnośnie malowania oczu u siebie i jest różnica! Wow - Aurelia dziękuję Ci za tą możliwość! Na koniec ona wymalowała mnie i to w zielonych barwach, piękny makijaż ale że nigdy tak się nie malowałam to czułam się dziwnie - mała była lepsza, bo jak wróciłam do domu to rzekła 'ile może Cię nie być? I kto Cię tak wymalował? Babcia zobacz jak Ruda wymalowana jest! Teraz usiądź i zrób mi nalesniki'. Także dzięki, dzieci mówią prawdę ;D. O tym jak wyglądam bez makijażu wie każdy ale jak w wersji full glam? A proszę, pokaże jakie dzieło tu zrobiono ;D I jedyny minus tego jest taki, że ja się w tym całym full glam nie czuję , sztuczne rzęsy nie dla mnie, moja Julia się pyta gdzie są moje piegi (bo ja bez piegów to nie ja) i generalnie jestem pod wrażeniem wykonania i jakości jednak ja to wolę swoją lekkość i piegi na wierzchu :). Taaaak, kwestia przyzwyczajenia :)
Po tym kilku godzinnym makijażowym maratonie zaczęłam jeszcze więcej ćwiczyć na sobie - ot, tak dla siebie :) Pewnie jeszcze raz Wam pokażę tę malowankę (bo oko wykonane paletą Sultry i może wrzucę do wpisu o niej ) bo mi głównie zależało by podszkolić makijaż oka (tak, wiem jakość i te sprawy ;D)
I tak sobie myślę, że ja lubię mieć kontrolę nad pędzlem i taki full glam makijaż jasne, piękny ale zrobię nie prędzej sobie niż na swój ślub chociaż to powyżej, co ostatnio zmalowałam też mi się podoba! ♥ Jestem ciekawa co Wy sądzicie: lepiej w takiem mocnym kryciu czy moim mizernym malowaniu gdzie piegi mam na wierzchu? (tak, wiem za mocno skubłam brew ;P)
Póki co na luty planów nie mam, ale oby był tak spokojny jak styczeń to będę zadowolona ;)
Jak tam u was?:)
0 komentarze