Kiedy kasa przesłania blogerowi zdrowy osąd...

By Rupieciarnia drobiazgów - 18:26

Podobno zdrowy egoizm jest wskazany, podobno w małych ilościach ma go każdy z nas, tylko nie każdy się do tego przyznaje (ja zazwyczaj mówię, że 'skromna' mam na drugie imię). To nic złego stawiać się (czasami) na pierwszym miejscu, cenić się i znać swoją wartość. To wręcz jest wskazane by w dobie obecnego świata wiedzieć na co cię stać - bez tego ani rusz. Znając swoją wartość wiesz jak daleko możesz przekroczyć (pewne) granice i na ile (obecnie) możesz sobie pozwolić. Cenię ludzi takich, którzy dokładnie umieją to połączyć i nie wychodzi im to  sztucznie (tak, przynajmniej wtedy nie mam wrażenia, że ego tej osoby zaraz pęknie). Jednak internety rządzą się swoimi prawami a to oznacza, że tutaj każdy jest najmądrzejszy, najwspanialszy, zna się na wszystkim, ogólnie rzecz ujmując 'czego to ja się nie dotknę zaraz zamieniam w złoto' i wcale nie ma co się dziwić, że nadal są ludzie którzy uważają, ze ten kto bloguje to pasożyt (już o tym kiedyś o mówiłam) i nie widzi nic poza czubkiem swojego nosa.


Ile razy to słyszałam/ mówiłam sama o tym - dopóki nie krzywdzisz drugiej osoby rób jak uważasz ale czasami niektóre czyny przechodzą 'ludzkie' pojęcie. My twórcy (bo tak można o nas powiedzieć) w pewnym sensie pomagamy naszym odbiorcom podjąć jakąś decyzję odnośnie zakupu , doradzamy, kreujemy, ogólnie jesteśmy taka małą 'wikipedią' skupiającą się na branży beauty czy lifestylu. Dla niektórych z nas nasze miejsce w sieci jest hobbym , dla innych pracą - doszłam do wniosku, że nie ma nic złego w zarabianiu na swojej pasji dopóki człowiek wie ile w tym temacie ma do zaoferowania. Jasne, byłoby pięknie gdyby za każdy wpis leciały stówki na konto, a kosmy spadały same z nieba - jednak nie tędy droga. Wiecie kiedy pierwszy raz jedna z czytelniczek zwróciła się do mnie z prośbą o poradę byłam w niemałym szoku ale udzieliłam (na moje oko wyczerpującej odpowiedzi) i nie odprawiłam jej z kwitkiem. Dlatego kiedy na jednej z grup w ostatnim czasie przeczytałam pytanie 'dziewczyny! Planuję kupić sobie perfumy ale nie umiem nic do siebie dobrać, co polecacie? Help!) mnie zmroziło. Normalna grupa, normalne dziewczyny i te też normlane odpowiedzi -  nie udzieliłam się tam bo ktoś polecił jeden z większych blogów. Nieświadoma dziewczyna napisała do owej właścicielki (dosyć dużego bloga czyli takiej osoby, która bryluje na eventach) a ta ku przestrodze innych na swoim story (na szczęście przestałam ją obserwować) zamieściła email dziewczyny z tym pytaniem (co by Pani polecił..') z bardzo mnie rażącym dopiskiem 'nie mam zamiaru odpowiadać na takie pytania. Każde moje 5 minut jest cenne a jakakolwiek porada w temacie beauty / zapachu/ czy mody kosztuje od 300 zł'. I serio, brzydko mówiąc, no kurwa ręce mi opadły. Rozumiem, że blog dla tej właścicielki generuje zyski z drugiej jak można nie widzieć czegoś więcej niż czubek swojego nosa?!. To tylko jedno pytanie, jedno pytanie na które wystarczyło odpowiedzieć 'nie udzielę odpowiedzi' / lub w ogóle nie komentować, a na pewno nie trzeba było robić z siebie tej wszystkowiedzącej. Cholera. W tamtym momencie zrobiło mi się żal tej dziewczyny - bo od kiedy blogerka to kurwa instytucja, której masz płacić za odpowiedź? (choć może bym inaczej mówiła gdybym była wielkim blogiem?) - za poradę można płacić lekarzowi / prawnikowi czy komuś kto zna się na swojej  pracy a nie komuś kto jebnie sobie zdjęcie z torebką wartą 10 tys (bo ma) a pół roku wcześniej sprzedawał w zwykłym sklepie a o branży beauty wiedział tyle co z reklama. Bez przesady!


Może dla kogoś takie zachowanie jest normalne i wyda się Wam, że wyolbrzymiam tą sprawę ale nie. To pokazuje mi tylko dlaczego wolę być szaraczkiem niż osobą, której palma odjebie. Pieniądze to nie wszystko, czubek nosa to też nie jest jakiś luksus czy granica (wszak kiedyś taka osoba przestanie blogować). Całe szczęście, że nadal jest grono osób, które są 'człowiekiem' i nie widziwiają bo coś już osiągneli. Na tym życie się nie kończy a od wybujałego ego to i człowiek może pęknąć. 

Rzecz w tym, że owa osoba ma ponad 80 czy 90 tys obserwujących co wiążę się z tym, że ma ogromny posłuch u ludzi. I tak w pewnym momencie prześledziłam cały jej profil - usuwa negatywne komentarze, blokuje osoby, które gdzie polubią / skomentują zdjęcie gdzie z niej się śmieją - to takie dziecinnie, prawda? Żal mi osób, które się takim czymś inspirują, żal mi tego, że takie osoby powodują iż nas uważa się tylko za autorów którzy za kasę napiszą wszystko. Bo gdybym była zwykłym czytelnikiem i widząc takowe story to bałbym się później napisać do kogoś z pytaniem - dosłownie miałabym stracha że zaraz dostanę cennik i wsio! A tak nie powinno być: praca pracą a bycie człowiek to też ważna rzecz!


Zastanawiam się czasem gdzie twórcy tych dużych blogów zgubili zdrowy rozsądek i swój ludzki osąd - nie są Bogami, nie kimś ważnym w świecie. Dla mnie to taki przerost formy nad treścią i mogłabym nazwać taką osobę harpią , bo jak wytłumaczyć czytelnikowi, że pomagasz  tylko za pieniądze i cała reszta Cię nie obchodzi? Może to i słusznie, że sa ludzie którzy mówią o nas 'pasożyty' bo patrząc na takie zachowanie wcale nie ma co się dziwić. Ba, sama nawet bym tak powiedziała .
Dlatego może warto czasem usunąć takie osoby ze swojego otoczenia niż zarażać się ich głupotą? Bo dla takich to może ich zachowanie jest normalne i nie widzą w tym nic złego ale dla innych może być szczytem snobizmu. Może warto zrobić sobie porządne czyszczenie kont na blogach czy Instagramie i zostwić sobie akurat te osoby, którym palma nie odbija?
I naprawdę żywię długą nadzieję, że za szybo mi ta palma nie odbije  - jak już to proszę walnijcie mnie mocno! ;) Aaaaa i nie zapomnijcie - przygotujcie w razie 'w' jakiś cennik :D

  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze