Co mnie denerwuje / irytuje w social - mediach #2

By Rupieciarnia drobiazgów - 19:00

To straszne - minęło dokładnie 3 miesiące od pierwszej publikacji tej serii a ja dopiero teraz mogę 'wyrzucić' z siebie przemyślenia z ostatnich kilku tygodni, a powiem Wam, że się tego nagromadziło! Głównie za sprawą Instagram'u, który niestety ale zabiera mi dużo czasu (ok, wchodzę tam na chwilę ale nie moja wina, że muszę przejrzeć wszystko , prawda? Rozumiecie to?). Ostatnio wrzucam tam coraz mniej zdjęć (dobrze mi to idzie!), czuję się z tym znacznie lepiej ale nadal są tam 'zjawiska', których za cholerę nie pojmuję! W sumie wszędzie są (no a jak, zabłysłam mądrością z kartonu płatków) więc co? Bierzcie herbatkę do picia, garść popcornu by móc rzucać nim w ekran gdy już stwierdzicie, że pieprzę głupoty i przez chwilę dajcie mi ponarzekać.


1. 'Możecie napisać więcej niż jeden komentarz ale pamiętaj w każdym oznacz kogoś innego'

Czyli coś co mnie ostatnio irytuje najbardziej! A to się głównie spotyka przy jakimś konkursie i dosłownie pęka mi żyłka, krew mnie zalewa, mam mini udar i mam ochotę komuś trzasnąć piątkę krzesłem. Kto ma czas siedzieć tyle na IG by pisać komentarze? Ja nie, bo mam swoje obowiązki/ pracę/ rodzinę / czas dla siebie niż pisanie durnych setek komentarzy a aż tak pojebana nie jestem (bo to że jestem nie umknęło chyba Waszej uwadze). Tak czy siak, owszem napiszę jeden / dwa komentarze ale po jaki czort mam pisać ich np 10 i oznaczyć w nich 30 osób? Serio, myślałam że po tych loopach nic mnie nie zdziwi a teraz już nawet tego nie jestem pewna. Pamiętam jeden konkurs, napisałam tam jeden komentarz a w sumie wszystkich było ponad 1000 i co? Wygrała osoba, która napisała kilkanaście komentarzy (przy 17 stym poszłam w cholerę i przestałam liczyć) - jasne, można powiedzieć 'to czemuś głupia babo nie napisałaś ich 18 naście?!' a no bo temu bo nie chcę (nie)znajomym robić burdel i oznaczać ich gdzie popadnie bo mam takie 'widzimisię'. Choć przyznaję, że moją pierwszą myślą po ogłoszeniu wyników tego konkursu, spojrzeniu na ilość komentarzy tej osoby, ze stoickim spokojem rzekłam 'kurwa, ale on ma nudne życie!'. Bo jak inaczej wytłumaczyć, że ktoś potrafi tyle napisać? Szczerze? Sama się wkurwiam jak ktoś nagminnie mnie oznacza czy tych całych loopach i wtedy odzywa się we mnie demon szeptający 'może jakiś seans voodoo?' i w myślach jakieś diabelskie lalki mi się pojawiają ... generalnie wiecie, liczycie na jakiś łut szczęścia a tu po prostu wystarczy usiąść i pisać byle co / oznaczać byle kogo a najlepiej robić to codziennie czyli nic innego jak robić gówniany SPAM. Chociaż nie, dwa dni temu widziałam inny, sprytny trik a mianowicie 'oznacz 3 osoby czyli 1 komentarz = 1 osoba' , cóż trzeba przyznać, ze i tak można nabijać sobie aktywność na profilu (a potem nie dziwota, że przy jakimś konkursie są setki komentarzy). Jednak kiedy ja zobaczyłam u siebie te praktyki od razu zaznaczyłam, że jak zobaczę więcej niż 1 komentarz to będę blokować, tak zwyczajnie bo to utrudnia losowanie laureata, a poza tym po co mi taki spam? Mnie to tylko wkurwia i tyle.
No dobra, może jakbym pół dnia spędzała na pisaniu komentarzy to bym wygrała jakąś nagrodę ale serio? Zawsze mogę kupić sobie to sama i tu mam jeszcze lepszą satysfakcję :D


2. Jak można siebie oznaczać na story?

Nie odpowiadajcie - to pytanie retoryczne i doskonale wiem jak to się robi. Pytam jednak: jak można na swoim story oznaczać siebie? Czy tylko mi się wydaje, że jest to kurwa durne?! Były żebrolajki, proszenie się o serduszka pod nowym foto ale pisanie jakiejś formułki i wrzucenie '@Twój profil' na story mnie dobija! Czuję się wtedy jakby ktoś mnie traktował jak jakąś niespełna rozumu osobę, którą trzeba prowadzić za rękę i wszystko wskazywać palcem - serio? Logiczne dla mnie jest, że jak oglądam story to wiem kogo i do kogo mam trafić i nie trzeba mi tego przypominać (a z tego co wiem nie mam zaburzeń osobowości). Z  drugiej strony chciałabym wiedzieć czemu ma to służyć? Bo ja np na InstaStories oznaczam znajomych / marki / sklepy żeby ktoś trafił tam gdzie ma ale siebie? Taki sam efekt uzyskałabym gdybym pewnie wstawiła znak 'tutaj mośki jestem, no tu!' czy jakoś tak w tym slangu to szło. Tak czy siak potrzebne informację znajdę sama więc dziękuje, za oznaczanie siebie samych (tak, automatycznie opuszczam takie stories i gówno mnie obchodzi co takiego ważnego tam było). Bo ja naprawdę nie wiem czemu ma to służyć (tak i nadal nie czaję tekstów, że nowe zdjęcie czeka na serduszko) i nie wiem czy takie osoby w ten sposób się jakoś dowartościowują czy jak?


3. Tylko krowa nie zmienia zdania

Wisienka na torcie - nie mam nic do tego, absolutnie nic osobistego i zdarza mi się też zmienić zdanie ale nie aż tak diametralnie (no chyba. że się pomyliłam w tym swoim) ale żeby aż tak? Pamiętacie jak 3 miechy temu wyraziłam swoje zdanie na temat loopów? Właśnie, wtedy powiedziałam chyba to jako pierwsza i ludzie , ja widziałam że w komentarzach / wiadomościach część była takiego zdania jak ja a druga część uporczywie twierdziła 'mają do tego prawo przecież'. Tak, kurwa wszystko jasne aż do czasu gdy na IG udostępniano na story słowa innej osoby odnośnie loop giveaway i nie powiem zabolało. Bo wiecie tu nie chodzi o to, że ja trąbiłam o tym wcześniej (uporczywie wtedy to podkreślałam) ale o to, że kiedy ja to mówiłam to były osoby, które tego broniły a teraz ochoczo klaskały i przyznawały rację, serio? Kurwa serio?! I najśmieszniejsze jest to, że u mnie jedna z tych osób powiedziała, że się ze mną nie zgadza a tam na swoim story z przyklaskiwanie dała 'ona ma racje! Myślę od początku tak samo!" no kurwa, 3 miesiące temu tak nie myślała. Szkoda, że mnie wtedy nikt nie klepał po ramieniu twierdząc 'ruda dobra robota masz rację' tylko mówiono 'to nic takiego' <wtf?>. Rozumiem., że nie jest miło gdy ktoś mówi otwarcie co się mu nie podoba ale litości, jak można być taką 'chorągiewką na wietrze'? Albo jest tak albo tak - proste? Niby tak ale doszłam do wniosku, że to wszystko zależy od tego kto / co i kiedy i gdzie mówi, bo widocznie mogę być tą od wyciągania brudnych spraw - jasne, ktoś musi to robić,  potem mogę spokojnie patrzeć jak za jakiś czas ktoś powie to samo (to prawie jak odkrycie Ameryki :D) tylko dlaczego mam być wtedy cicho skoro wiem, że osoba x u mnie mówiła inaczej a tam z językiem na wierzchu niczym szczeniak tęskniący za swoją panią chętnie przyklaskuje. Więc może jestem inna, może jestem dziwna ale cenię sobie zdanie innych ale jak ktoś tak 'gra' i mówi dwie sprzeczne rzeczy (bo akurat tak mu to pasuje) to może czas się zastanowić czy ma się może jakieś zaburzenia jaźni? Fajnie, że więcej osób mówi o jakiś problemach w blogosferze czy na innych social mediach ale kurczę, byłoby fajnie jakby każdy trzymał się swojego zdania a nie zmieniał je przy najbliższej możliwej okazji.

Uff i mamy to za sobą, znaczy ja mam to za sobą i część gorzkich żali po prostu wyszła bezproblemowo. Ciekawe czy i tym razem podzielacie moje zdanie?:)

  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze