Biolove peeling do stóp zielona herbata

By Rupieciarnia drobiazgów - 14:45

Mam coś takiego i chyba każda z nas tak ma: im bardziej niedostępny kosmetyk tym bardziej nas kusi i pociąga. Zdarza się, że z racji dostępności owe produkty rzadko brylują na blogach jednak gdy już to się dzieje to uff - uwierzcie o produktach tej marki jeszcze nie spotkałam złego słowa, same zachwyty i pochwały! Czy słusznie?
 Biolove to marka, która kusi ze 100 % skutecznością, nienachalny marketing, świetne produkty ( sądząc po licznym wzdychaniu) oraz jedno, no dobra dwa magiczne słowa ( w większości przypadków) 100 % NATURAL, które nawet takie dziwadło jak ja uwiodło skutecznie ;). Do tej pory kosmetyki tej marki spotkałam na kilku blogach i szczerze - czuję niedosyt. Praktycznie i teoretycznie nadal dziwię się dlaczego ta marka jeszcze nie podbiła znacznej część blogerskich urodowych serc?


Niespodziewanie bo w niespodziankowej paczce od Agnieszki znalazłam jeden produkt właśnie tej marki. O ile jako peeling do stóp zawsze mi służy ten sam peeling co do ciała ( no nie mówcie, że tez tak nie robicie / nie robiłyście? ;D) to takiego specjalnego na stópki nigdy nie miałam i zawsze uważałam, że po co komplikować sobie życie kolejnym produktem ( nadal nie rozumiem po co komu peelingi do rąk :P). Jednak moje dziwaczne skłonności w tym momencie zostały pokonane i chociaż całkowicie nie uległam i nie biegnę do drogerii po peeling do stóp to jednak ten od Biolove pokazał mi ile tracę nie dając im szansy!

Naturalny peeling cukrowy złuszcza martwy naskórek zapewniając miękką i gładką skórę. Nie zawiera: SLS, PEG, silikonów, parabenów, barwników, konserwantów, alergenów. 

Skład: Sucrose, Butyrospermum Parkii Butter, Vitis Vinifera Seed Oil, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Simmondsia Chinensis Seed Oil , Tocopheryl Acetate, Parfum, Chlorophyll




Ok, może przejdźmy do rzeczy: wiecie już, że owy produkt to mój pierwszy tak konkretnie przeznaczony i prawdę mówiąc nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Pamiętałam jednak, że jakiś czas temu pisała o nim Ania ( link na końcu) wróciłam przeczytałam jeszcze raz jej spostrzeżenia i muszę stety albo niestety podzielić jej zdanie :D.
Ktoś by pewnie powiedział 'czego się spodziewać po peelingu do stóp?' No właśnie czego?
Na palcach mogę wyliczyć jego zalety:

  • wygładza - i to jest odczuwane zaraz po pierwszym użyciu, skóra jest pięknie wygładzona. Zaskoczyło mnie to w nim - na efekt nie musiałam długo czekać, stopy były gładkie, miękkie i bez jakiś oznak, że wcześniej była tam jakaś 'szorstkość'
  • nawilża -  a to wszystko dzięki zawartym w składzie olejom ( z orzeszków makadamia, z pestek winogron czy Jojoba). Nawilżenie jest dość odczuwalne co skutkuje tym, że później już nie trzeba sięgać po żaden krem czy inny specyfik ;)
  • odświeża - gdy dostałam go we wrześniu było jeszcze w miarę ciepło i uwierzcie dzięki jego zapachowi i ogólnemu działaniu czuć taką lekkości i ulgę jaką odczuwają stopy będąc z nim w kontakcie 
  • oleje nie tylko nawilżają ale dają też tłustą powłoczkę na stopach więc w moim przypadku wychodząc z wanny muszę uważać by się nie zabić ;D
To działanie może wydawać się Wam błahe ale peeling ma jeszcze więcej właściwości! Punktem , który od razu mnie kupił to charakterystyczne opakowanie tej serii produktów Biolove. Podoba mi się utrzymanie go w takim 'prostym' klimacie ;). Aluminiowa zakrętka sprawiła mi sporo trudności przy otwarciu ( trzymała lepiej niż babciny słoik z ogórkami) ale miałam pewność, że w peelingu nikt nie grzebał! No i te etykiety: niby proste a jakie efektowne ;)

Peeling używam na dwa sposoby: po pumeksie, gdzie naprawdę fajnie wygładza i odpręża, lub kładę go po prostu na pumeks gdzie w ogóle zdziera jak ta lala ;D. Jednak pamiętać musicie o regularności - takie piękne efekty są i utrzymują się długo jak używam go minimum 2 razy w tygodniu. Jeśli zrobicie go raz i wrócicie po tygodniu to nie czarujcie się, że efekt będzie trwał wiecznie , najważniejsza systematyczność ;)



Sama jego konsystencja na pierwszy rzut oka może przerazić - mocno zbita, wręcz nie do ruszenia. Z początku się trochę jej obawiałam jednak gdy raz ją ruszysz to idzie jak po maśle, że tak powiem :). Ten pierwszy raz z jego wydobyciem może stanowić problem przez jego twardość jednak ja go naruszyłam łyżeczką ;D.
 Co się rzuca? Czuć tłustość zaraz po jego wydobyciu, zapach roznosi się momentalnie . Same drobinki są ostre, duże i takie naprawdę mocne! Co mnie zdziwiło bo spodziewałam się delikatnego miziania po stopach a tu moc - naprawdę mocny zdzierak więc niektórym ta jego ostrość może przeszkadzać jednak dla mnie: im mocniej tym lepiej ( i proszę bez insynuacji ;D).

Zapach! Cudowny orzeźwiający, cytrusowy dający ukojenie i relaks. Bardzo prawdziwy, bez sztuczności podbijający serducho ♥ Idealny gdy był upał i żar lał się z nieba, ale też w te chłodne wieczory przywołuje ciepłe chwile - kocham go za ten zapach ;)


Ostre drobinki nie tylko pięknie wygładzają ale zapewniają też porządny masaż stóp ;). Nie rozpuszczają się momentalnie więc przyjemność z używania jest ogromna i relaksująca - dawno nie miałam takiej chwili spokoju jak właśnie w momencie miziania sobie stópek ;D
Pojemność 100 ml - mało, dużo? Z początku pomyślałam ' na co mi to starczy?' ale im dłużej go używam tym on staje się wydajniejszy a to już zasługa tej zbitej konsystencji.

Czy jestem zadowolona? Oczywiście, pierwszy produkt ukierunkowany w ten sposób sprawdził się u mnie w 100 % i ewidentnie oczarował mnie wszystkim co posiada i oferuje ;). I chociaż fanką peelingów do stóp nie będę to ten produkt z chęcią bym widziała ponownie u siebie ;)

Póki co jedyny ogromny minus jest z dostępnością. Markę dostaniecie wyłącznie w drogeriach Kontigo a takowa jest w Warszawie, 100 ml/ około 20 zł.

Więcej o innych kosmetykach Biolove  znajdziesz :

♥ Ania pisała o tym peelingu ---> klik
♥  Agnieszka ---> klik
Żaneta ---> klik
♥ Marta ---> klik
♥ Magdalena ---> klik


  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze