O tym jak wielką miłością darzę markę Guerlain nie muszę mówić ♥. Gdy tylko poznałam ich pierwszy produkt wiedziałam, wiedziałam, że to jest to. Majstersztyk w pełnej krasie, cudowne opakowania wszystko to sprawiło, że byłam kupiona. Owszem przez kilka miesięcy spotkałam się z totalnym rozczarowaniem i jednym wielkim nieporozumieniem z produktami tej marki ( np. ich tusz Cilis d'Enfer Maxi Lash) ale zawsze, ale to zawsze moje serce należy do nich. Jedni wzdychają do Chanel lub Diora a ja wybrałam Guerlain - markę luksusową ale może nie tak zachwalaną. Moja pierwsza pomadka z Serii KissKiss w odcieniu Excessive Rose była fenomenalna i to nadal big love ♥. Jednak gdy na urodziny dostałam wersję mini tej serii w odcieniu Rouge Kiss zapał do posiadania następnych odcieni u mnie ostygł. Wiecie niby jedna seria a zachowanie nie to samo ...
Rouge Kiss w wersji mini jest naprawdę urocze i słodkie .. i lekko rozczarowujące. Dobrze wiem, że w serii zwłaszcza pomadek ( na Douglas dostępnych jest 13 odcieni) musi się trafić jeden produkt totalnie różny. Rouge Kiss to dopiero drugi odcień z serii, który poznałam i który potwierdza tą regułę ale zanim powiem o niej ciut więcej przypomnij sobie co mówi producent ;)
Od swoich narodzin w 1994, KissKiss zachwyca swoim rzeźbiarskim designem. W 2014 zmienia dress code. Ten przedmiot pełen charakteru zaskakuje nowym strojem: elegancką i rasową małą czarną. Czysty paryski szyk! Niczym współczesny talizman, KissKiss odkrywa na nowo swój niezwykły sztyft nasycony pigmentem, ostemplowany swoją emblematyczną i odważną nazwą. Jak symboliczna chwila między gestem i obietnicą, wyśnionym pocałunkiem i pocałunkiem, który dopiero ma nadejść… Subtelne połączenie wyjątkowych korzyści sprawia, że to KissKiss Guerlain najpiękniej ubiera usta. Jej sekret? Formuła wzbogacona o wosk mango aby zapewnić nawilżenie, komfort i aksamitny efekt. Delikatna, o kremowej konsystencji, jednolita i bogata, przywołuje naturalne piękno kobiecej skóry. Perfekcyjny alians koloru i światła – doskonałe krycie daje satynowe wykończenie i niesamowity efekt kształtnych ust. 25 nasyconych i łatwych w użyciu odcieni do noszenia dla ponadczasowego szyku - wytworna kolacja? Relaksujące popołudnie? Lunch z przyjaciółmi? Spotkanie służbowe? KissKiss oferuje idealny i elegancki kolor na każdą okazję i każdy nastrój.
Excessive Rose nie przebiła jak dotąd żadna moja szmina i nie przebije jej także Rouge Kiss. W zachowaniu? Dwa kompletne oblicze - o ile w przypadku mojego piękne różu jako wadę mogłam wytknąć cenę to w przypadku tej czerwieni na cenie się nie skończy. Jest coś w tej czerwieni co mnie po prostu drażni - wiecie, jak ja zobaczyłam w paczuszce byłam oczarowana, kolejne cudo w kolekcji i to jeszcze moja ulubiona marka a gdy tylko znalazła się na ustach - kopara mi opadała.
Róż był doskonały, piękne, nawilżone usta, krycie jedna warstwa, głęboki kolor,który utrzymywał się przez 5 godzin, świetna odżywczo kremowa formuła, zmysłowe, kształtne usta i niesamowity zapach. W przypadku tej czerwieni i jest zwrot o 180 stopni, jak nie o 360!
Nie wiem czy to dlatego, że to wersja mini ( choć przecież właściwości pomadki przez to się nie zmienią, co nie?) czy ja po prostu jestem zbyt krytyczna ( w co wątpię) :D.
Rouge Kiss jest ... wielką pomyłką! Tak, tak mogłabym nazwać całkowitą formułę tego odcienia. Opakowanie , design nadal tak samo piękny ale to co w środku ..
Rouge Kiss jest czerwienią aczkolwiek mi się wydaje, że ma w sobie jakieś migoczące drobinki, które ujawniają się w słońcu w innym przypadku ich kompletnie nie widzę ( chociaż sam sztyft sugeruje ich obecność). W przypadku tej czerwieni mamy do czynienia z lekko malinową kombinacją, nie jest drapieżnie ani wulgarnie więc w kwestii koloru - wręcz dla każdego.
Krycie? Nie jedna warstwa a dwie! Nadal jest odżywcza formuła, kremowa konsystencja ale inaczej niż w przypadku Excessive Rose tu mamy słabszą pigmentację. Czasem zdarza się, że te dwie warstwy trzeba poprawić ponieważ usta nadal nie są w pełni umalowane.
Zapach? Jakiś jest jest ale nie jest tak mocno wyczuwalny jak przy pełnowymiarowym produkcie.
A co najlepsze? Trwałość do godziny, może półtora ...
Dla mnie jedna wielka masakra! Odcień Rouge Kiss bardziej można brać za nawilżający błyszczyk niż za mocno nasyconą pomadkę. Jak jecie to w ogóle na momencie nie zostaje nic z koloru - było i nie ma. Co prawda usta wydają się pełniejsze, podkreślone ale tak słabej pigmentacji jak i trwałości nie spotkałam dawno .
0 komentarze