Bania Agafii: maska do twarzy Dziegciowa / oczyszczająca

By Rupieciarnia drobiazgów - 10:08

Wiem, niedziela na moim blogu zawsze była 'luźna' ale jakoś dziś weny nie mam na takiego posta więc  nadrabiam zaległości z recenzjami ;)

***

Gdy robiłam zamówienie w sklepie mazidelka.pl skusiłam się na trzy produkty : w tym dzisiejszą opisywaną maskę. O tych saszetkach słychać bardzo wiele: począwszy od balsamów do włosów, skończywszy na peelingach. Większość masek  dedykowanych do użytku na naszą buźkę  zbiera pochlebne opinie więc ja jak to ja postanowiłam sprawdzić czy tak naprawdę ochy i achy nad tymi saszetkami są zasłużone.


Póki co moją ulubioną maską jest maska od AA Eco ;). Niestety tej dawno nie widziałam nigdzie więc szukam godnego jej zamiennika, czy mi się to udało?

Maska dziegciowa głęboko oczyszcza skórę twarzy, otwiera pory i kontroluje pracę gruczołów łojowych. Składniki  wchodzące w skład maski, usuwają podrażnienia, przywracając skórze zdrowy i zadbany wygląd.


    • Brzozowy dziegieć  - jest naturalnymi antyseptykiem, normalizuje wodno-tłuszczowy bilans skóry.
    • Organiczny ekstrakt szałwii i ałtajski miód  -  tonizują i podnoszą elastyczność skóry.
    • Sól rapa - otwiera pory i oczyszcza skórę.

Jeśli chodzi o jej działanie to jestem po części zachwycona! Po jej zmyciu  buzia jest bardzo dobrze oczyszczona, aksamitna. Przy regularnym stosowaniu niweluje błyszczenie się skóry. Jeśli chodzi o otwieranie porów no to jestem po wrażeniem! Już samym tym działaniem mnie kupiła! Cera wygląda nieskazitelnie, zadbanie tak jakbym właśnie co wyszła od dobrej kosmetyczki. Jeśli macie jakieś świeże ranki to możecie odczuć szczypanie!
Wszystkie te dobrodziejstwa mamy po jej zmyciu ale też u mnie zauważyłam jeden aspekt : minutę, góra dwie po całym 'rytuale' czuję, że moja skóra woła 'pić!' - staje się wtedy bardzo sucha ( zakładam, że to dzięki niej mam suche policzki i czoło) i dobrze nawilżający krem jest wskazany!


Wiecie, że na składach znam się słabo ( albo tylko na swoje potrzeby) ale znajdziemy tu glinkę, ałtajski miód czy organiczny ekstrakt szałwii. I oprócz wymienionych wyżej efektów nie zauważyłam by w jakiś sposób maska mi to zaszkodziła (więcej).


Powiem Wam, że saszetka to całkiem wygodne opakowanie. Gdy ją dostałam nakrętka była zabezpieczona więc miałam pewność, że nikt jej nie otwierał. Samo opakowanie to fajna alternatywa : wiadomo saszetka zajmuje mniej miejsca :P i wydobywanie z niej to dziecinna prostota. Niestety na mojej saszetce nie było naklejki w języku polskim ( a być powinna!).  Co do samego opakowania to się nie przyczepiam - nie wyduszamy zbyt dużej ilości maski, mamy zakrętkę i jest cacy ( czy tylko ja przywykłam do zamykania na 'klik'?;P)

Pierwsze co pomyślałam na jej widok to " na ile ona mi starczy?'. I tu jestem mega zaskoczona - jest bardzo wydajna! Zostało mi jej jeszcze na 2 użycia a ponad 10 za mną - tak wolę dać mniej bo większa ilość nie chce schnąć ;/. Idealnie rozprowadza się ją na buzi - zastyga całkiem szybko ( o ile nałożymy ją w rozsądnych ilościach - patrz zdanie wyżej ;)). Równie dobrze się ją zmywa ;)


W opakowaniu maska ma lekko beżowy kolor - na buzi staje się całkiem biała. Zapach - jeśli tak pachnie dziegć no to to nie jest 'ładny zapach' - dla mnie jest drażniący, ale da się wytrzymać. Zaschnięta maska wygląda jak ...tynk! Dosłownie! :D Na buzi staram się trzymać ją jakieś 10 minut nie dłużej  ;)


W sumie maska jest ok ale to jeszcze nie jest to 'coś'. Poszukiwania następcy dla AA trwają nadal więc mile widziane będą jakieś sugestie ;)

Maskę dostaniecie wszędzie tam gdzie rosyjskie kosmetyki a jej cena to jakieś 6 zł.

  • Share:

You Might Also Like

26 komentarze